....

Wyszłam.

W powietrzu zostawiłam za sobą twój rozlany zapach. Nie wiem, ile czasu zajęła mi droga do miejsca, którego nie znasz. Przestałam liczyć godziny, gdy zaczęły stawać się dniami.

W zabłoconych butach stanęłam na rogu nowej ulicy. Miałam wrażenie, że ludzie szydzą ze mnie. Pytali w milczeniu, jak mogłam kochać mrzonki i marzenie, skoro wokół tyle bólu i goryczy.

Wierzyłam, że mnie nie rozumieją, że nie znają takiej miłości rozpierającej aż do molekuł, że nigdy tak naprawdę nie kochali. Patrzyłam z politowaniem na ich powykręcane od grymasu twarze.

Krok za krokiem oddalałam się od obłudy. Opuszczałam miejsca, w których nie rozumiano mojego poświęcenia. Nauczyłam się żyć w cieniu, stając się niewidzialna i coraz bardziej samotna w swoim cierpieniu.

Weszłam do ogrodu. Usiadłam na ławce, chcąc upajać się swoim bólem. Obok mnie spoczęła kobieta. Cała była w bieli. Objęła mnie swoim delikatnym ramieniem.

Trwałyśmy w bezruchu, w bezgłosie. Jej troska nie pozwalała mi swobodnie oddychać. Zwróciłam głowę w jej kierunku i od tej chwili zachciałam kurczowo trzymać się życia.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • KarolaKorman 11.03.2017
    zamieniłabym słowo ,,zachciałam'' na zapragnęłam, ale to tylko moja sugestia
    Bardzo ładnie opowiedziane emocje niezrozumianej kobiecej miłości, 5 :)
  • Okropny 11.03.2017
    (...) pożądam dla siebie wszystkiego,(...) ponieważ jestem (...) głodna (...)

    I love it
  • Pasja 11.03.2017
    Kobieta zawsze taka tajemnicza w objęciach miłości. Czy Ty grzech kochać nieprzyzwoicie? 5. Pozdrawiam serdecznie
  • Noren72 11.03.2017
    Jeśli masz na myśli miłość własną - nic w tym zdrożnego, tańczące pióro.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania