-

-

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (38)

  • Pan Buczybór 22.11.2017
    No, fajny opis. Szkoda, że jest trochę błędów i trochę chaos. Tak czy siak, robota dobra, tylko lekko niedopracowana. Pozdro.
  • Szudracz 22.11.2017
    Panie To jest autentyczny opis wnętrza. Chciałam spróbować opisać, to co jeszcze pamiętam. :) Dzięki :)
  • betti 22.11.2017
    Znowu proza poetycka, metafory... cudnie.

    Jedynie literówki do poprawy. nakrapianych itd brakuje też przecinków.

    W nocy, kiedy wygasa brzuchaty kociołek z wodą noc zagląda przez metalowe pręty w oknie. w nocy, noc zagląda?

    Trzeba to poprawić koniecznie i będzie niebo w gębie...
    Pozdrawiam.
  • Szudracz 22.11.2017
    betti Przestań, bo obrosnę w piórka. :) Dzięki. :)
  • betti 22.11.2017
    Szudracz obrastaj, ale pod warunkiem, że nadal będziesz pisała poetycko. Powtórzę się, ale uwielbiam ten gatunek.
  • Zaciekawiony 22.11.2017
    "Obskurne drzwi do spiżarni, do której tylko wilgoć zaglądała zamykając, za sobą wejście na haczyk. " - przesuń przecinek na :
    "Obskurne drzwi do spiżarni, do której tylko wilgoć zaglądała, zamykając za sobą wejście na haczyk. "

    "W tym wąskim oknie zakrzywionym rombie, parapetu nie ma po zewnętrznej stronie" - chyba przecinek po oknie, parapet nie jest w oknie tylko pod oknem, nie jest jego częścią.

    "Czasami za nią wchodzi tam, mała, drobna" - bez przecinka po tam

    "nagich, nakrapiany ślimaków" - nakrapianych

    "Przenikliwa i wstrętna idealna do kiszenia kapusty" - przecinek po wstrętna

    "W nocy, kiedy wygasa brzuchaty kociołek z wodą noc zagląda przez" - przecinek po wodą

    Ładne acz niezgrabne.
  • Szudracz 22.11.2017
    Zaciekawiony Dziękuję za pomoc. Poprawki naniesione. Pozdrawiam :)
  • Karawan 22.11.2017
    Pan Czepialski nieśmiało;
    W tym wąskim oknie zakrzywionym rombie, - Albo brak przecinka, albo "w tym wąskim zakrzywionym rombie okna"
    W nocy, kiedy wygasa brzuchaty kociołek z wodą noc zagląda przez metalowe pręty w oknie. - noc, noc... może "po zmroku, kiedy" ?
    5 ;)
  • Szudracz 22.11.2017
    Karawan Poprawki i uwagi są mi niezbędne, zmieniłam te zdania. Dzięki serdeczne. :)
  • Adam T 22.11.2017
    Tekstu jeszcze nie czytałem, ale przeczytam na bank. Ja w kwesti Twojego awataru ;) Kurcze, jak go zobaczyłem, to pożałowałem, ż usunąłem swoje zdjęcie rtg czaszki, też tam mialem otwarte usta. Fajny byłby awek. Twój jest zniewalający (z nóg ;)))
  • Szudracz 22.11.2017
    Adam Jeśli chcesz, możesz sobie skopiować tą czaszkę. :) Ona pochodzi z Muzeum Historii Naturalnej.
    Zajrzyj później. :)
  • Adam T 22.11.2017
    Szu, jestem po lekturze, mam kilka uwag, ale o tym jutro, bo już prawie zasypiam.
    Dobrej ;))
  • Adam T 23.11.2017
    Szu, najpierw uwagi:
    Czas narracji - masz:
    "...parapetu nie ma...", "...czekała zawsze na zimną wodę...", "...wilgoć zaglądała...", "Czasami za nią wchodzi tam...", itd. Raz coś "jest", a raz "było", należałoby to ujednolicić.

    "Ściany posiniałe i miejscami czarne, miały przywilej masujących ich nóg, nagich, nakrapianych ślimaków." - to zdanie jest ułomne przez konstrukcję. Ściany miały przywilej masująsych ich nóg? Rozumiem, że ślimaki robiły ścianom oślizgły "masaż". Tu też pomieszanie czasów - "miały", a potem "przechadzają się".
    A tak:
    "Ściany, posiniałe i miejscami czarne miały swój przywilej - masowały je nogi nagich, nakrapianych ślimaków."?

    "Sklepienie łukowe nie pasowało do tego budownictwa." - sztywne zdanie, przecie to nie wykład o architekturze.

    "Piec z grubą blachą sąsiadował z parnikiem. W drugim zakamarku pomieszczania, było duszno..." - tu jest za duźo. Piszesz "w drugim zakamarku...", tak jakby obok pieca i parnika było jeszcze coś trzeciego, tam znikał dziadek, a on przecież znikał w parniku. Ja bym to tak:
    Piec z grubą blachą sąsiadował z dusznym parnikiem, dziadek znikał tam często...itd.

    "..zakryty deską z zatkanym kominem..." - deska ma komin, do tego zakryty?

    Są fragmenty urokliwe (slimaki, kapusta, noc), są trochę "straszne". Tekst broniłby się wspaniale gdyby nie huśtawka czasów i kilka dziwnych zdań. Napisałaś, że to próba, czekam więc na efekt finalny.
    Pozdrawiam ;)
  • Szudracz 23.11.2017
    Adam Nakręciłam i namieszałam, trochę poprawiłam, resztę jeszcze raz przeanalizuję. Dziwne zdania towarzyszą mi co jakiś czas. :) Mam taki odchył od normy. :) Dobrze, że jest źle w tylu miejscach, mam przynajmniej nad czym się popastwić. ;) Dzięki za wszystkie wskazówki i poprawki przydadzą mi się w dalszej pracy. Pozdrowienia.:)
  • Dekaos Dondi 22.11.2017
    Jestem Zniewolony tym opisem extra pozytywnie. Od razy rusza wyobraźnia i chociaż nigdy tam nie byłem, to się czuję tak, jak bym tam był. Mam nadzieję, że więcej kątów opiszesz. Pozdrawiam Cię - 5 bochenków w kształcie gwiazdeczek.
  • Szudracz 23.11.2017
    Dekaos Zajrzę tam jeszcze i pobuszuję po kątach. :) Odświeżę sobie pamięć. :) Dzięki bardzo za to extra pozytywne nastawienie. :)
  • Dekaos Dondi 23.11.2017
    Oj Szudracz, Tam na pewmo duch jest sobie gdzieś w kącie i czeka biedny niecierpliwy, aż go wywołasz Taki uroczy Kapuchenek w mundurku. Ty tak piszesz, że wyobraźnia z kopyta rusza.
  • Szudracz 23.11.2017
    Dekaos Zawiniety w liście z kapuchy z pola. :) Znowu mam kilka lat i nigdy nie dorosnę ;)
  • Dekaos Dondi 23.11.2017
    No przecież nie chcesz, żeby się nieboraczek przeziębił. Chyba, że się rozrusza odgarniając motylki. Chociaż kawałek dziecka warto sobie zostawić na później. Wiesz o co mi chodzi.
  • Szudracz 24.11.2017
    Dekaos Zdziecinnieć na starość? :) Można przez całe życie pielęgnować w sobie dziecko. :)
  • Dekaos Dondi 24.11.2017
    Oj Szudracz. Nie tak mnie zrozumiałaś. Napisałem ociupinkę dziecka. A 90 procent - przez całe życie swe pielęgnować. Zgadzam się.
  • Dekaos Dondi 22.11.2017
    Twój AVUŚ jest uroczy. Jakby się ironicznie uśmiechał. Samo życie.
  • Szudracz 23.11.2017
    Dekaos Ten jeden ząb, jest najlepszy. ;)
  • Dekaos Dondi 23.11.2017
    To jest oczywiste. Dlatego nie wspomniałem.
    Ale jest za ładny. To może być dowód, na odwiedziny kosmitów. Wiadomo to, co im nagadał o naszej Ziemi, za taki prezent. Jak dojdzie do inwazji z kosmosu, to wspomnisz moje słowa. Pomyślisz : przez ząb - muszę się kryć po kątach.
  • illibro 23.11.2017
    Fajny ten fragment z głowami w beczce, jak z horroru ;) Mi się podoba ten plastyczny opis wnętrza, ma klimat
  • Szudracz 23.11.2017
    illibro Gdzieś chyba wychodzi duch tego domu, dlatego jest lekko strasznie. :) Dzięki :)
  • Adam T 23.11.2017
    Szu, ja rozumiem, że to ma związek z tekstem Z głodu. Robi się ciekawy cykl i z chęcią poczytam kolejne oblicza ducha tego domu, jak zawsze zresztą.
  • Szudracz 23.11.2017
    Adam Tak, to ten sam dom. Trochę się obawiam otwierać te rozdziały. Lubię wspominać, a pisząc odsłania mi się więcej ujęć. Trzymaj rękę na pulsie i pisz jak mi znowu coś wpadnie do koszyka z balaganem w zdaniach, albo jakieś dziwactwa wyrwane z kontekstu. :) Postaram się nie mieszać czasu. :) Miło, że czytasz. :)
  • Zaciekawiony 24.11.2017
    Trochę poprawek i... nowych wątpliwych fragmentów.

    "Sufit przecięty łukowo" - przecięty na pół zapewne. Nie można czegoś w rodzaju "łukowaty sufit" albo ostatecznie "wykrzywiony w łuk"?

    "wypierzał się" - czyli zrzucał z siebie pierze starego tynku. Wypiętrzał

    "Piec do pieczenia chleba, zakrywał deską wylot komina" - piec zakrywał? A nie byłoby prościej napisać "Piec do pieczenia chleba, deską zakryty wylot komina"?
  • Szudracz 24.11.2017
    Zaciekawiony Ładne pierzaste sklepienie, tylko aniołów brakuje. Muszę kupić sobie drugie oczy. Z piecem jest problem, bo on był częściowo w ścianie. Napisałam inaczej niż sugerujesz. Zerknij czy może tak zostać? Dzięki po raz kolejny za wychwycenie tych niejasności. :) Pozdrawiam :)
  • Zaciekawiony 24.11.2017
    Szudracz
    ja bym to jednak zmienił na:
    "piec do pieczenia chleba, z otworem do komina zakrytym deską, głodny wilgotnej mąki"
    Chodzi o to, że w obecnej wersji brzmi to tak, jakby deska była częścią pieca (należała do niego) a nie była tylko zamknięciem okapu, ponadto gubi się podmiot i wydaje się, że to komin jest głodny mąki.
  • Szudracz 24.11.2017
    Zaciekawiony Zgadzam się z tym zdaniem, zmieniłam. Dziękuję za wyjaśnienie. :)
  • Pasja 24.11.2017
    Szudracz klimat przygnębiający. Ukazujesz upływanie czasu i zostawienie śladów ludzkiego istnienia. Mnie wzruszyłaś. U nas w domu była pralka Frania z taką wyżymaczką na korbkę. Pozdrawiam serdecznie. Oceniłam wcześniej. :)
  • Szudracz 24.11.2017
    pasja Cieszę się, że jesteś. :) Pralka Diana była automatyczna, ale Franie też były używane jeszcze w wielu domach, tylko bez tego wałka do wyciskania. Woda w tych starych modelach wydawała taki charakterystyczny siorb, w czasie powstającego wiru bez ubrań. :) Pozdrawiam Cię. :)
  • Dekaos Dondi 20.01.2018
    Znowu czytałem.
    czas - ''wchodziła tam mała drobna.." ''masowały {je?) nogi nagich...'' ''... domowników, którzy stanowili chwilowe urozmaicenie pustostanu'' - bez drugiego ''były'' ''z dusznym parnikiem. Dziadek znikał tam...''
    Jak za dużo się wtryniam, to napisz.
    Obadaj - według Ciebie
  • Szudracz 20.01.2018
    Dekaos Sprawdzę i nigdy nie ma problemu kiedy wskazujesz mi błędy. Dzięki serdecznie. Poprawiłam,, Mrocznego,, Pomału zabieram się za następne fragmenty. Pozdrawiam. :)
  • Dekaos Dondi 20.01.2018
    ...towarzystwa domowników. Takim chwilowym urozmaiceniem pustostanu - nie zerkłem na poprzednie - ''która''
    Ale tak jak napisałaś, też w sumie dobrze.
  • Szudracz 21.01.2018
    Dekaos Koniecznie muszę więcej pisać, bo mi tam utkniesz w tych starociach. :) Mroczny już jest po małej korekcie. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania