" wytaszczył jeden krok do przekroczenia " - wystarczył?
"Muszę już iść, do wiedzenia." - do widzenia
"Widział ją świetle nocnej lampki. " - widziała ją w świetle...
"Sosna bez kory wypłowiała, jej martwe ciało pokryła warstwa siwizny. Chude gałęzie powykręcały się w czasie poszukiwania światła w gęstwinie nakładających się warstwo igieł. " - piękny opis
Trzy owiane tajemnicą fragmenty. Wszystkie trzy ładne, ale znów nie do końca czaje ich związek. Poczekam na komentarze mądrzejszych:), bo mi się każdy osobno podoba, ale występują razem i pewnie jest ku temu powód. Albo może rano będę lepiej myśleć. Ale wiedz, że byłam i czytałam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Szudracz rozruszalas mi mózg na wieczór. Dzięki :) nie mów, ze się nie udało na podstawie mojej osoby. Bo zdechla osoba ze mnie. A srodkowy tekst uwielbiam za opis.
Pozdrowki!!!
Justyska Sosnę widziałam taką. Drzewne szkielety ulegają procesom rozkładu dość długo w przyrodzie, zwłaszcza te które nie stykają się z ziemią.
Cieszę się, że ten fragment Tobie pasuje. :)
Dzięki wielkie. :)
Jak dla mnie dziecko w szpitalu, ale... Wiesz, piszesz z pogranicza nowoczesnej poezji a tej ja nie za bardzo pojmuję. Tyle o "rozumieniu" tekstu. To, co dla mnie ważniejsze; Twoje pisanie niesie emocje na tyle pozytywne i zrozumiałe, że kupuję ;) 5
Karawan Wyrwało się,, coś'' u mnie przy jednym zdarzeniu. Obudziło dziecko, to tak w skrócie, bo ja jestem pozornie hermetyczna. :)
Szpital jak najbardziej pasuje, ma dużo wspólnego z tą scenką.
Dziękuję bardzo za odwiedziny. :)
Widzę to tak: bycie czyjąś zabawką, to przede wszystkim strach, zabawka - coś dziecinnego, więc i strachy dziecinne, piwnica, pająki, smutne twarze.
Trochę to karkołomnie napisałaś, zwłaszcza początek. Czasem nie bardzo wiadomo, kto do kogo mówi, kto i co robi, kto jest kim, zwłaszcza że obie "postacie" są rodzaju żeńskiego.
Tyle ode mnie.
Pozdrawiaki upalne ;))
Adam To już chyba ostatni taki dialogowy wywrotowiec.
Zostawiam ten dział innym pływającym sprawnie tym stylem. :)
W każdym razie, dzięki za wskazanie tego punktu niejasności.
Pozdrawiam ciepło. :)
Szu, nie opowiadaj mi tu o zostawianiu, i tralalala, takie tam, tylko pisz ;)) PISZ, na Boga, bo potrafisz wykreować światy i obrazy niedostępne tym "pływającym sprawnie". Potrafisz. Ja to mówię, i wiele innych osób. Twórz, szalej wyobraźnią, malój słowem, kurde, jest TYLE możliwości. Dialog to tylko wtrącenie w narracji. Może go wcale nie być, może być zapisany w mowie zależnej, cudzysach, albo jak sama wymyślisz. To tech-detal. Wyobraźni nie kupuje się za rogiem.
Adam T bardzo mądrze napisał!! →Podpisuje się pod tym, wszystkim co mi wystaje.
Ta sosna mi się skojarzyła, z umierającym starym człowiekiem a pająk z kawałkiem strachu.
Popsute maskotki w pewien sposób symbolizują umysł dziecka.
Nie możesz narzekać. Gdyby Ciebie ktoś zapytał, co chciałaś przez to ukazać, to byś wiedziała, co odpowiedzieć. Ja czasami nie potrafię wytłumaczyć, o co mi chodziło. Twoje dialogi są ciekawe. Klimat przytłoczenia jest. Jakby tekst był czymś przykryty, pod którym trudno się oddycha. Pozdrawiam. Płynnie się czyta.→ 5
P.S. Nadal płyń na żaglówce z wyobraźni. A falami się nie przejmuj. "Morze Szudraczowe'' to sama radość płynięcia po tekstu toni.
Znowu czytałem, dlatego to→''nakładających się warstwowo igieł'' .....''Uchylone wejście do piwnicy z drewnianymi schodami skręcało ostro w dół'' - dotyczy wejścia? .... Siedziała na metalowym łóżku, ściskając pluszaki ?
Obadaj po swojemu.
Dekaos Tylko mnie nie okłamuj na pocieszenia, bo Ci tego nie daruję. :)
Pomału będę coś zmieniać, żeby było bardziej przystępne w odbiorze.
Dzięki za wyłapanie byków. :)
Pozdrawiam. :)
Kiedy to przeczytałam, zinterpretowałam to jako trzy sny, trzy koszmary dzieciństwa. Każdy w dzieciństwie bał się schodzić do piwnicy i wyobrażał sobie różne okropieństwa, które tam czyhają. Pewnie widziałaś bardzo wyraźnie wszystkie pisane fragmenty. Urok słowa jest taki, że każdy wyobraża sobie opisaną rzecz/sytuację na własny, niepowtarzalny sposób. Do mnie trafiło. Pozdrowienia, Szu :)
Kim Właśnie ta niepowtarzalność jest tak niesamowita. :)
Z dzieciństwa mam całe mnóstwo koszmarów. :)
Dzięki bardzo za przeanalizowanie tego tekstu. :)
Dziś z lepszą głową przyszłam jeszcze raz. Przeczytałam jeszcze raz. Przyznam, że zerknęłam na komentarze i muszę przyznać, że miałam wczoraj rację. Że to była wina wczorajszego dnia i mojej głowy. To świetny pomysł, połączyć znaczeniowo, uczuciowo. Dziś podoba mi się dwa razy, bo jeszcze za wczoraj.
Pozdrawiam
Justyska Dla mnie te wszelkie spostrzeżenia, które tutaj wymieniliśmy są ważne.
Cieszę się, że po powrocie nie jesteś rozczarowana. :)
Dzięki i pozdrawiam. :)
Komentarze (28)
"Muszę już iść, do wiedzenia." - do widzenia
"Widział ją świetle nocnej lampki. " - widziała ją w świetle...
"Sosna bez kory wypłowiała, jej martwe ciało pokryła warstwa siwizny. Chude gałęzie powykręcały się w czasie poszukiwania światła w gęstwinie nakładających się warstwo igieł. " - piękny opis
Trzy owiane tajemnicą fragmenty. Wszystkie trzy ładne, ale znów nie do końca czaje ich związek. Poczekam na komentarze mądrzejszych:), bo mi się każdy osobno podoba, ale występują razem i pewnie jest ku temu powód. Albo może rano będę lepiej myśleć. Ale wiedz, że byłam i czytałam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Pozdrawiam. :)
A teraz na poważnie. Chciałam zbudować napięcie i zaskoczenie na końcu. Nie udało mi się, będę próbować dalej.
Dzięki za wytrwałość. :)
Pozdrowki!!!
Cieszę się, że ten fragment Tobie pasuje. :)
Dzięki wielkie. :)
Szpital jak najbardziej pasuje, ma dużo wspólnego z tą scenką.
Dziękuję bardzo za odwiedziny. :)
Samotność i czekanie na pomocną dłoń opiekunki. Sosna symbol przemijania. Wspomnienia z dzieciństwa i tęsknota za mamą.
Gdyby była jej dzieckiem, nie zostawiłaby jej tu samej. Nie była... jednak to nie jest reguła.
Miłego dnia życzę. Pozdrawiam.
Dzięki serdeczne za refleksje. :)
Trochę to karkołomnie napisałaś, zwłaszcza początek. Czasem nie bardzo wiadomo, kto do kogo mówi, kto i co robi, kto jest kim, zwłaszcza że obie "postacie" są rodzaju żeńskiego.
Tyle ode mnie.
Pozdrawiaki upalne ;))
Zostawiam ten dział innym pływającym sprawnie tym stylem. :)
W każdym razie, dzięki za wskazanie tego punktu niejasności.
Pozdrawiam ciepło. :)
Chciałbym też widzieć tyle możliwości co Ty. :)
Ta sosna mi się skojarzyła, z umierającym starym człowiekiem a pająk z kawałkiem strachu.
Popsute maskotki w pewien sposób symbolizują umysł dziecka.
Nie możesz narzekać. Gdyby Ciebie ktoś zapytał, co chciałaś przez to ukazać, to byś wiedziała, co odpowiedzieć. Ja czasami nie potrafię wytłumaczyć, o co mi chodziło. Twoje dialogi są ciekawe. Klimat przytłoczenia jest. Jakby tekst był czymś przykryty, pod którym trudno się oddycha. Pozdrawiam. Płynnie się czyta.→ 5
P.S. Nadal płyń na żaglówce z wyobraźni. A falami się nie przejmuj. "Morze Szudraczowe'' to sama radość płynięcia po tekstu toni.
Obadaj po swojemu.
Pomału będę coś zmieniać, żeby było bardziej przystępne w odbiorze.
Dzięki za wyłapanie byków. :)
Pozdrawiam. :)
Z dzieciństwa mam całe mnóstwo koszmarów. :)
Dzięki bardzo za przeanalizowanie tego tekstu. :)
Pozdrawiam
Cieszę się, że po powrocie nie jesteś rozczarowana. :)
Dzięki i pozdrawiam. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania