Pokaż listęUkryj listę

Opow *** Kwestia Puzzli

κ ω ε $ † ι α... ρ u z z l ι ..|̭߲̯̫ͨͫ̆͐̕|̧̔͞҉̗̇ͮ́҃ͥ̇᷁͠|̢̬̥̤͎̺̼̦߲߮ͩ҇̎̈́̃̈́҄᷉ͬ̕͟|̗᷁᷁͋͢͏̷̪͚̀͋߫͑|᷉͋ͫͯ͏ͤ|̲͓ͦ̀ͯ̔͠҈͜|̷̡̻͎͍̬̩ͯ̎̋ͥͭ̋͒̐͏|̶̷̥͈̟᷄̌ͦ͒ͥͩ͑͂|̠̫̙͋ͫ̂᷄|͎̀̑҄́́́߬͡ͅ⏰

Jak codziennie zazwyczaj bywa, znowu kolejny wieczór. A po nim słoneczko zaświeci wesoło. Czyżby nie dla wszystkich?

*

Zdrzemnął się w swoim pokoju na własnym krześle. Widok, który ujrzał po podniesieniu żaluzji ślizgających się na gałkach ocznych, nie wyprowadził go z równowagi. Może jedynie nieco zdenerwował swoją banalnością. Aczkolwiek przypuszczał, że to tylko zwidy nie zupełnie rozbudzonego umysłu. Tym bardziej, że był człowiekiem myślącym przeważnie o sobie, a zatem jakiekolwiek: poza, nie przykuwało specjalnie jego uwagi. Sytuacja uległa zmianie, gdy zwidy przemówiły.

 

~ Już nigdy nie wstaniesz z tego krzesła.

 

Oczywiście chciał wstać, ale nie mógł.

 

~ Nawet nie próbuj. Tyle razy miałeś szanse w życiu, żeby wstać i spojrzeć na to co wyprawiasz, z tak zwanej: szerszej perspektywy. Wyniosą ciebie dopiero wtedy, gdy zwłoki zaczną cuchnąć, a twój smród, który wlókł się za tobą i był zakałą dla innym, zacznie gęsto wyciekać przez szpary na korytarz. Może trochę przesadziłam, ale cóż... czas umierać.

~ Jak to czas umierać? Czy ciebie normalnie pogięło? Właśnie teraz, kiedy jestem taki szczęśliwy i taki młody? Gdy wszystko przebiega zgodnie z moim planem.

~ Właśnie! Zgodnie z twoim. Po trupach do celu.

~ Wiem kim jesteś. Banalnym widokiem. Nie wierzę, że tu stoisz. To nie może spotkać właśnie mnie. Nie masz prawa tego robić. To niesprawiedliwe. Dlaczego kogoś innego nie zabierzesz? Mam jeszcze tyle życia przed sobą!

~ Nic nie masz przed sobą. Tylko mnie!

~ Ale dlaczego?

~ Tak na mój rozum, coś mi się widzi, że układałeś te twoje szczęśliwe puzzle, nie bacząc na to, jaki obraz tworzysz po drugiej stronie układanki. Nic więcej nie wiem. Ja tu tylko sprzątam.

~ Ale...

~ Nie ma żadnego: ale. Już nie. Drzwi do tego świata, zostaną zamknięte za tobą, a ty zostaniesz na zewnątrz zupełnie sam. Bez możliwości powrotu. Twoje gdybanie, co mogłem lepiej, inaczej, już nic nie pomoże. Stamtąd już nie naprawisz tego, co tu nabroiłeś. Co dalej będzie... no cóż. Tego nie wiem.

~ Przecież próbowałem. Nawet zepsułem...

~ To stanowczo za mało. Obejrzyj po raz ostatni swój pokój, pomyśl o swojej przeszłości, że nie znałeś dnia...

~ Wiem, wiem... ale...

 

Ostatnim widokiem, który ujrzał w swoim życiu, był oślepiający, wcale nie łagodny, blask srebrnego ostrza. Obraz ten kołował w jego mózgu, gdy odcięta głowa leciała na podłogę, w kojącym szumie czerwonej fontanny. Ślizgnęła się na kałuży i znieruchomiała przy ścianie, obok nietykającego zegarka. Czas minął.

~

Położył go na stole i nastawił budzenie. Jego sąsiedzi, mieszkający piętro niżej, mieli wrócić o tej godzinie z miasta. Planował właśnie dziś, zejść do nich, by im coś powiedzieć. Przypuszczał, że to by ich ucieszyło. Niestety. Gdy go wyrwał ze snu dźwięk dzwonka, zepchnął budzik ze stołu i spał dalej. Obudził się tylko po to, żeby umrzeć.

 

*

~ Słyszałeś? Coś stuknęło o sufit.

~ Ale tylko raz, czy dwa.

~ Sam wiesz, ile razy żeśmy go błagali, żeby chociaż w nocy, nie walił piłką o podłogę.

~ No tak. Może teraz się zmieni. Na lepsze.

~ Jakoś w to nie wierzę.

~Nigdy nie wiadomo. Jest młody. Wiele życia przed nim.

~ Mówisz? Tylko patrzeć, jak zapuka do drzwi, by powiedzieć...

~ Było by miło. Nawet placek dzisiaj kupiłam. Miałam przeczucie, że coś się wydarzy ważnego.

~ Wiesz... my to już starzy. Nie mamy zbyt wiele czasu na poprawę. Ale on.

~ Wstawię wodę i nakryję do stołu. Dla trzech osób.

 

*

~ Coś go nie słuchać ostatnio. Może wyjechał.

~ Albo nie chce nam przeszkadzać.

~ Aż tak by się zmienił?

 

*

Po wejściu do mieszkania, oprócz ciała w dwóch częściach, zauważono na stole porozrywaną doszczętnie piłkę.

Była owiązana białą kokardką, a na ozdobnym kartoniku, widniało słowo: przepraszam.

 

⃨ ̷⃨̖⃨⃨⃨⃨⃨⃨⃨͚⃨⃨⃨̱⃨͙⃨⃨߰̊͛҆̇̊͋͟͏⃨+⃨⃨̞⃨⃨⃨̙⃨⃨⃨͍⃨⃨⃨́̇̌͛҆᷉҆ ⃨̘⃨⃨⃨⃨̗⃨͙⃨ͨͦ߫ ☚⏰

ɗԃ

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • xfhc 14.11.2018
    nie przykuwało jego specjalnej uwagi - to zdanie przepisałbym jako nie przykuwało specjalnie jego uwagi
    że nie znałaś dnia... - znałeś

    Podoba mi się, szczególnie ta bezpośredniość przekazu
  • Dekaos Dondi 14.11.2018
    Dzięki xfhc. Poprawiłem jak rzekłeś. Chyba tak lepiej.Pozdrawiam
  • Pasja 16.11.2018
    Witam
    Ciekawa układanka. Nasze życie to obraz składający się z takich części. Jesteśmy częścią społeczeństwa, blokowiska i ziemi. Dlatego warto żyć w zgodzie, aby ten obraz nie był niewypełniony.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania