Wiersze <*> Na Zewnątrz
––––––//¯¯¯¯¯¯
stoję na zewnątrz samotny wśród cieni
trąbki zagrzmiały trza drzwi zamykać
chciałbym naprawić przeprosić zmienić
czas tego minął jam tu zawitał
byłem człowieczkiem pewnym i dumnym
teraz dygocę jak pyłek malusi
świadomy siły tak niepojętej
co jak robaczka może mnie zdusić
biegnę słysząc zawiasów skrzypienie
może dam radę coś jeszcze naprawić
nic z tego łobuzie też nie znam ciebie
aż echo z rozpaczy zgrzyta zębami
nadzieję zewsząd ciemność wtranżala
nieskończona że wzrok jeszcze drepci
w oddali widzę czerwone światełko
brama piekiełek mnie wnet popieści
czorcik stoi przy fajnym kociołku
wlewa już smołę wrzącą pręciutko
oskóruje mnie najpierw grzesznika
z resztek dobra opali mi udko
słyszę głośne mroczne tuptanie
czort spieszy ku mnie z siarczystym kwileniem
chochlą mnie młóci ciało się kiwa
padam jak betka dostałem w ciemię
*
wstawaj brachu długo pospałeś
a zatem gramolę się jęcząc chętnie
coś mi świta… szansę dostałem
drugą ostatnią nie będzie więcej
Komentarze (6)
Może się podzieli
Szynkę spozyję
Gdzieś koło niedzieli... :-)
Bardzo fajnie napisane.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania