Pokaż listęUkryj listę

1 Maja Międzynarodowe Święto Ludzi Pracy Święto, które umarło wraz ze śmiercią klasy robotniczej

1 Maja

Międzynarodowe Święto Ludzi Pracy

Święto, które umarło wraz ze śmiercią klasy robotniczej

1 maja jest międzynarodowym świętem ludzi pracy. Wprowadziła go w 1889 roku II Międzynarodówka dla upamiętnienia wydarzeń, które miały miejsce w pierwszych dniach maja 1886 roku w Chicago, kiedy to wybuchł strajk będący częścią ogólnokrajowej kampanii na rzecz wprowadzenia 8-godzinnego dnia pracy, poprawy warunków pracy, a także podwyższenia płac. W tamtym okresie fatalne warunki pracy niskie płace i praca do dwunastu godzin na dobę były standardem. Pracownicy mieli dość poniżania, wykorzystywania i pogardy wobec nich. Ogłosili strajk w obronie swoich interesów. Później robotnicy wyszli na ulicę, gdzie starli się z policją, która otwarła ogień do protestujących. Wiele osób zostało zabitych i rannych.

Trzy lata po tragicznych wydarzeniach, czyli w 1889 roku II Międzynarodówka uznała 1 Maja Za święto Pracy. Chciano w ten sposób docenić oddanie dla sprawy licznych ofiar, jakie w wyniku tych zajść poniósł ruch robotniczy.

Na ziemiach polskich pierwsze obchody miały miejsce w 1890 roku i odbywały się niejednokrotnie wbrew woli zaborców współorganizowane m.in. przez działaczy II Proletariatu. Masowe demonstracje, pochody oraz starcia z carskim wojskiem, policją oraz kozakami, a także wspierającymi je nacjonalistycznymi bojówkami miały miejsce w czasie rewolucji 1905 roku na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego.

Podobnie w okresie II RP odbywały się liczne pochody i demonstracje klasowych organizacji robotniczych i partii lewicowych, w tym Polskiej Partii Socjalistycznej, żydowskiego BUND-u, nielegalnej Komunistycznej Partii Polski, Polskiego Stronnictwa Ludowego „Wyzwolenie”. Były często atakowane przez policję oraz nacjonalistycznych bojówkarzy, dochodziło do morderstw działaczy klasowych związków zawodowych i partii lewicowych.

Po wojnie w czasach PRL-u święto to miało ogromną wagę, nazwano je Świętem Klasy Robotniczej i hucznie obchodzono. Rząd komunistyczny nadał dniu 1 maja status święta państwowego, wolnego od pracy i stan ten trwa do chwili obecnej. W czasach PRL organizowano tego dnia pochody pierwszomajowe. Na ulice wylegały tłumy, jako że uczestnictwo w części oficjalnej uroczystości było obowiązkowe.

Majowe święto było obchodzone bardzo uroczyście przez ponad czterdzieści lat. Po 1989/90 roku, kiedy nastała "Wolność i demokracja" straciło swój pierwotny, podmiotowy sens. W kolejnych latach nastąpiła masowa likwidacja całych przemysłów: ciężkiego, lekkiego, stoczniowego i innych. Dziesiątki tysięcy zakładów zostało albo sprzedane za grosze (wiadomo komu), albo zlikwidowane, a pracujący w nich ludzie (miliony)stracili pracę. To był wręcz podręcznikowy przykład hasła głoszącego, że "Każda Rewolucja Zjada Swoje Dzieci", bo to właśnie ci robotnicy kopalń, hut, stalowni czy stoczni ryzykując pracą, a nawet życiem walczyli o ową "Wolność i demokrację". Kiedy już wywalczyli, zostali wyrzuceni na bruk w imię hasła "Murzyn zrobił swoje, murzyn może odejść". Wraz z wyrzuceniem poza nawias robotników, umarło także ich święto, czyli 1 maja.

Musimy pamiętać, że to nie było i nie jest komunistyczne święto, jak to przez ostatnie lata wpajano szczególnie młodym ludziom. Komuniści tylko ten szczególny dzień zawłaszczyli do swoich celów. PZPR przejęła całkowitą kontrolę nad wszystkimi dziedzinami życia w Polsce w tym także nad świętem pracy, robiąc z niego polityczne święto i włączając do niego cały naród. Jednak jak wiemy, korzenie tego dnia wywodzą się z autentycznego ruchu robotniczego skierowanego przeciwko wyzyskowi, złym warunkom pracy i niskich pensji. To wszystko wygląda na ironię losu, bo w czasach PRL-u, kiedy ludzie mieli dużo mniejszą swobodę działania i możliwości swobodnej wypowiedzi świętowano ten dzień, a dzisiaj, kiedy mamy podobno wolną Polskę 1 maja jest tylko namiastką święta ludzi pracy, zdominowaną przez sztucznie obchodzone partyjne obchody. To, co widzimy teraz ma bardzo mało wspólnego z samą ideą, historią i sensem tego majowego dnia.

Najsmutniejsze jest to, że za czasów "komuny" zrobiono z 1 maja wielkie święto polityczne, a teraz zepchnięto je całkowicie na margines. Nie wiem, czy tak to sobie wyobrażali strajkujący stoczniowcy, górnicy, czy hutnicy. Niestety teraz praktycznie nie ma komu obchodzić tego święta, bo "Klasa robotnicza" praktycznie przestała w Polsce istnieć, wyrzucona poza nawias przez lata przemian w naszym kraju. Z drugiej strony może i dobrze, że tego święta już praktycznie nie ma, bo nie wyobrażam sobie, jak by rządzący naszym krajem po 1990 roku mogli spojrzeć w oczy tym milionom robotników, którzy stracili pracę i nieraz sens życia w imię hasła o wolności i którzy próbowali odpowiedzieć na pytanie "Po co nam to było". Niestety, kiedy tym ludziom oczy się otwarły, było już za późno. Patrząc na historię naszej ojczyzny, to tak naprawdę 1 maja nigdy u nas nie był obchodzony tak, jak na to zasługuje. To bardzo smutne, bo jest to święto ludzi pracy, czyli tych milionów ludzi, którzy budowali ten kraj bez względu na ustrój czy rządzących. Wydaje się oczywiste, że choć w ten jeden dzień w roku powinno się uczcić ich ciężką pracę.

Niestety ani "komuna", która zrobiła z tego szopkę polityczną, ani tym bardziej obecne władze nie chcą tego zrobić, bo i po co. Nie ma już robotników to po co im święto. Teraz jest tania siła robocza i do tego w większości pracująca dla obcych. Zastanawiam się tylko czy kiedyś doczekamy takich czasów, kiedy codzienny trud zwykłych ludzi zostanie doceniony.

Ja w to nie wierzę.

Średnia ocena: 3.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (64)

  • Bogumił 30.04.2019
    1 Maja jest bodajże święto świętego Józefa robotnika. Kościół to święto sobie przewłaszczył. I tam się świętuje ludzki trud fizyczny tak jak on na to zasługuje, z powagą, modlitwą, ale jednocześnie bez komunistycznego zadęcia i gigantomanii.
  • Kapelusznik 01.05.2019
    Bogumił
    Co do naszej ostatniej dyskusji widzisz zabawne połączenie?
    Jak to katolicy radośnie wskoczyli na miejsce święta komunistycznego, co?
    Jakaż to ironia! Jedna ideologia budująca moralność i wymuszająca posłuszeństwo, zajmuje święto drugiej dość podobnej, gdy tylko zwolniło się miejsce :)
    Pozdrawiam
  • Ozar 01.05.2019
    Bogumił do twojego komentarza odniosę się pod komentarzem Kapelusznika, żeby nie pisać dwa razy tego samego.
  • Ozar 01.05.2019
    Kapelusznik Kapelusznik masz rację, u nas teraz jest tak, że każde święto czy to 1 maja, czy 3 maja, czy 15 listopada czy inne mają swoje święto kościelne. Wygląda to tak, że najpierw jest jakiś tam święty, a później dopiero np. święto konstytucji 3 maja. Dobrze napisałeś, bo rzeczywiście kościół natychmiast wskoczył w że tak powiem pustkę po komunie. Jednak tak robią już od 2 tys. lat, więc mnie to nie dziwi wcale.
  • Kapelusznik 01.05.2019
    Ozar
    Wiem ozar że to cię nie dziwi
    Ale ciakawy byłem co Bogumił na to odpowie
  • Ozar 01.05.2019
    Kapelusznik No mnie tez ciekawi
  • Bogumił 01.05.2019
    Kapelusznik Masz skrzywienie interpretacyjne. Doszukujesz się sensacji tam gdzie jej nie ma:))) O ile się orientuję wspomnienie (pamiątka) świętego Józefa obchodzone jest w KK od prawie 2000 lat, więc tutaj o jakimkolwiek wskakiwaniu mowy być nie może. To raczej święto 1 Maja przypadło w tym samym dniu, więc nie ma w tym żadnej sensacji. Święty Józef to był generalnie taki robol, więc się nadaje na patrona kościelnego święta pracy. W czasach komunizmu tylko może bardziej wyraźnie to święto kościelne eksponowano.
  • Kapelusznik 01.05.2019
    Bogumił
    Sensacji? Jakiej sensacji?
    Rechotu historii natomiast - oj tak - to jak najbardziej

    Roboty pasują do wiary i religii ogólnie - robią to co im się każe i nie zadają zbędnych pytań - zgodziłbyś się Bogumile?
  • Bogumił 01.05.2019
    Kapelusznik Zmieniasz temat Kapeluszniku. Pokazałem ci, że święto katolickie nie zajęło jakiegoś pustego zwolnionego miejsca po komunistycznym święcie, a ty o robotach. Nieładnie, zamiast się przyznać, że błądzisz. Po prostu usiłujesz wszystko, każde wydarzenie zinterpretować, pod własny światopogląd. Powtarzam, święto Józefa robotnika obchodzone jest od 2000 lat i nie zajęło miejsca innego święta. Jeżeli już to na odwrót.
  • Mane Tekel Fares 30.04.2019
    Nie umiera to, co jest potrzebne i... wówczas, kiedy jest potrzebne.
  • Ozar 01.05.2019
    MTF czyli uważasz, że robotnicy nie byli i nie są potrzebni? Gdyby nie oni i ich starania, strajki, czy manifestacje, to do dzisiaj harowalibyśmy po 12/16 godzin, bez urlopów, za grosze, bez możliwości chorowania, a często bez żadnej umowy o pracę itd. To oni to w XIX wieku wywalczyli. Niestety teraz wracamy do tamtych czasów i znów prawa zwykłych pracowników są łamane na każdym kroku.
  • Bogumił 01.05.2019
    Ozar Dokładnie, dziś robolem jest każdy, zatrudniony na umowie o pracę bądź śmieciówce. Czy to kucharz w prywatnej knajpie, czy murarz na wielkiej budowie. Dlatego, nie zgodzę się, że nie ma dziś klasy robotniczej. Jest. Tylko rozbita, bo branże nie identyfikują się z innymi, a często zupełny brak poczucia solidarności panuje w tej samej branży.
  • Ozar 01.05.2019
    Bogumił masz rację, ale ja pisałem o klasie robotniczej jako pewnej klasie która była jakąś jednością. Tak, dzisiaj ludzie sa rozbici, związków zawodowych praktycznie nie ma, nie mówiąc już o radach pracowniczych. Wracamy do XIX wieku i chyba czas sie obudzić po raz drugi, inaczej staniemy sie niewolnikami, choć pewnie już nimi jesteśmy przynajmniej w tej niemieckiej koloni zwanej jakimś dziwnym trafem dalej Polską.
  • Kapelusznik 01.05.2019
    Faktycznie ironia Ozar
    "Rewolucja zjada własne dzieci" - nawet rewolucja demokratyczna
    W pełni popieram kontrast historyczny i znaczącą ironię czemu tego święta dalej się tak hucznie nie świętuje
    Ale cóż - tak działa kapitalizm - dobry czy zły, mało istotne - działa - uznaje że coś nie jest mu potrzebne - to wyrzuca na bruk
    "Sorry chłopcze - to tylko biznes"
    Zostawiam 5
    Pozdrawiam
    Kapelusznik
  • Ozar 01.05.2019
    Kapelusznik No niestety, choć czy lata 1989/90 to była rewolucja demokratyczna? Tu bym się bardzo mocno zastanowił. To raczej był skok głównie Niemiec na pustkę wytworzoną po upadku ZSRR i odejściu krajów demoludów z poddaństwa Rosji komunistycznej.
    Napisałeś „Sorry chłopcze – to tylko biznes” - no niestety tak to obecnie wygląda, ale dowcip polega na tym, że znowu ten zwykły człowiek, ten Kowalski jest podobnie gnębiony jak w XVIII, czy XIX wieku, znowu jest śmieciem dla wielkich. Może czas na kolejna rewolucję?
  • Kapelusznik 01.05.2019
    Ozar
    Rewolucję?
    Nie lepiej nie. Poprzednie wyszły nam bokiem.
    Ewentualnie najpierw wojna i potem rewolucja.
    Trzymajmy się tradycji
    Pozdrawiam
  • Ozar 01.05.2019
    Kapelusznik No nam tak, ale może tym razem taka europejska!!! Taka na full!
  • yanko wojownik 01.05.2019
    Czasem zapada coś w myśl i zostaje na zawsze, choć cholera wie skąd.


    "Biały gołąbeczek nad warszawą leci
    żeby się spokojnie mogły bawić dzieci
    aby nowej wojny nigdy nie zaznały
    leć do wszystkich krajów
    gołąbeczku biały

    dobrze nam się żyje w nowym mieście rojnym
    dość już było ruin dość już było wojny
    mali dziś dorosłym dotrzymują kroku
    przecież dzieci także walczyć chcą o pokój"

    .....

    "Witaj majowa jutrzenko"

    ......

    A czasem wiadomo skąd i też zapada:


    "To jest święty dzień, majowego święta
    Wielki pochód ogłupiałych tłumów
    Zniewoleni lękiem przed sankcjami
    Niosą hasła, w które nie wierzą

    Dumna armia kroczy za nimi
    Demonstrując swoją broń i swoją siłę
    Masy czołgów, armat, karabinów
    To jest wielki dzień pokoju

    I ten człowiek stojący tam na górze
    Mówi do nich zdechłymi frazesami
    Coś tam pieprzy do nich o wolności
    Że on walczył i wojna jest za nami

    To jest święty dzień, majowego święta
    Wielki pochód ogłupiałych tłumów
    Milicjanci dziś nie mają broni
    Można śmiać się, nie będą strzelać"

    Zakon Żebrzących - Pochód.
  • Ozar 01.05.2019
    Yanko cóż moge odpowiedzieć. Do pewnego stopnia to było święto ogłupiałych ludzi, choć w zasadzie nie!!! nie ogłupiałych, a przymuszonych a to coś innego. A co do człowieka na górze mówiącego frazesami. Dzisiaj także tak jest i chyba zawsze będzie. Do tłumu jeleni i matołów jak nazywają nas po cichu politycy tak sie przemawia.
  • yanko wojownik 01.05.2019
    Ozar, Nie ja pisałem określając, ja zacytowałem ze wspomnień :)
  • Ciekawy tekst. Można lubić lub nie pierwszego maja, można być uprzedzonym, obchodzić lub nie to święto, ale jak to u Ciebie ciekawie jest się dowiedzieć o powstaniu i losach tego 1 maja.
    Pozdrawiam
  • Ozar 01.05.2019
    ML dzięki za wizytę. Postanowiłem trochę oświecić co młodszych że to święto ludzi pracy a nie tylko komunistów, jak głosi propaganda od 1989 roku. To sobie ludzie wywalczyli i to w USA a nie w ZSRR jak głosi propaganda.
  • Karawan 01.05.2019
    "Wprowadziła go w 1889 roku II Międzynarodówka"
    "Musimy pamiętać, że to nie było i nie jest komunistyczne święto, jak to przez ostatnie lata wpajano szczególnie młodym ludziom."
    Jakby troszeczkę sprzeczności historycznej prawda? Nie dość, że przypełzał za Tobą Ozarze pasożyt (jeden czy kilka) w postaci bogumiłopodobnych elementów nic wspólnego z literaturą nie mający, to jeszcze i sam po raz kolejny odbiegasz od prawd oczywistych i udowodnionych, czymże bowiem była Międzynarodówka jak nie ruchem na wskroś komunistycznym? Lepiej jednak Ci wychodzą próby pisania opowiadanek, niż manipulacje na historii. To, jak w przypadku innych pasożytów, ma krótkie nóżki i żywot niepewny. Zachęcam do prób literackich, protestuję przeciw kłamstwom, bzdurom, przekonaniom na wskroś subiektywnym. Zgadzam się, że praca ludzka, (każda!!) winna być podmiotem szacunku. Codziennego!!. Skoro zaś przyjmujemy, by motłoch uciszyć, dni wolne od trudu budowania wygody rządzących (cywilnych, kościelnych, korporacyjnych i innych) to miejmy z ich strony, że każdy dzień wolny jest dniem czczenia pracy ludzkiej, bo "...dnia siódmego..." i nie poświęcajmy ich nieżyjącym, a tym co trudem dnia codziennego nasz byt budują.
  • Ozar 01.05.2019
    Karawan jak widzę po raz kolejny nie kumasz przesłania. Tak żebyś zrozumiał o co mi chodzi tak prosto najlepszy będzie fragment przemówienia Józefa Stalina na obchodach 1 maja.
    „Obywatele, towarzysze. 1 maja to nasze radzieckie, socjalistyczne święto. To myśmy go dali ludziom pracy, robotnikom którzy są najważniejszą częścią tego kraju. Niech w ten szczególny dzień poczują się docenieni, zarówno przez naszych obywateli, jak i przez partię i rząd. To oni są proletariatem który buduje naszą ojczyznę, to oni są tu najważniejsi”
    Tera kumejszyn?
    Ja w moim tekście pokazuje że zarówno KPZR jak i potem PZPR zawłaszczyła sobie święto które powstało zanim jeszcze ktokolwiek pomyślał o rewolucji bolszewickiej.
  • Bogumił 01.05.2019
    Karawan, w Twoim przypadku veni, vidi, vici powinno brzmieć, przybyłem, napierdzielałem i się ulotniłem. Nie będę tego podawał w wersji łacińskiej, bo po co.
  • Ozar 01.05.2019
    Bogumił Dokładnie tak. Karawan ma mnie za osła i nieuka i pokazuje to jak tylko może.
  • Bogumił 01.05.2019
    Ozar Zachowuje się jak tępy, napuszony osioł.
  • Karawan 01.05.2019
    Ozar
    "Wprowadziła go w 1889 roku II Międzynarodówka"
    "Musimy pamiętać, że to nie było i nie jest komunistyczne święto, jak to przez ostatnie lata wpajano szczególnie młodym ludziom."
    Żałośnyś Ozarze, nawet ze zrozumieniem masz problemy. Powtórzyłem Ci może dotrze tym razem do Twojej ograniczoności! Piszesz dwa zdania przeczące sobie! Międzynarodówki od chwili powstania były komunistyczne. Dotarło łbie zakuty? Co zaś do czczenia i szanowania pracy tom jasno napisał, ale widać również nie dotarło. Może zmień okulary? Twojemu zaś koleżce forumowemu z twojego portalu wyjaśnij raz na jutro, że z kłamcami, fanatykami, faszystami, trollami, komuchami oraz innymi nawiedzonymi gównami nie zadawałem się nie zadaję i nie będę zadawał,a jak dopadnę gdzieś osobiście to rozmowa będzie przedwojenna. Tobie czynię wyjątek, bo wykazujesz od czasu do czasu ślady rozsądku a i pisanie masz na poziomie, którego darmo wypatrywać u wszy, które z tobą tu przylazły. Ot i wszystko na dziś i na tak długo póki znowu sam sobie nie zaprzeczysz próbując przemycić myśl bzdurną lub nieprawdziwą.
  • Karawan 01.05.2019
    Ozar
    "Wprowadziła go w 1889 roku II Międzynarodówka"
    "Musimy pamiętać, że to nie było i nie jest komunistyczne święto, jak to przez ostatnie lata wpajano szczególnie młodym ludziom."
    Żałośnyś Ozarze, nawet ze zrozumieniem masz problemy. Powtórzyłem Ci może dotrze tym razem do Twojej ograniczoności! Piszesz dwa zdania przeczące sobie! Międzynarodówki od chwili powstania były komunistyczne. Dotarło łbie zakuty? Co zaś do czczenia i szanowania pracy tom jasno napisał, ale widać również nie dotarło. Może zmień okulary? Twojemu zaś koleżce forumowemu z twojego portalu wyjaśnij raz na jutro, że z kłamcami, fanatykami, faszystami, trollami, komuchami oraz innymi nawiedzonymi gównami nie zadawałem się nie zadaję i nie będę zadawał,a jak dopadnę gdzieś osobiście to rozmowa będzie przedwojenna. Tobie czynię wyjątek, bo wykazujesz od czasu do czasu ślady rozsądku a i pisanie masz na poziomie, którego darmo wypatrywać u wszy, które z tobą tu przylazły. Ot i wszystko na dziś i na tak długo póki znowu sam sobie nie zaprzeczysz próbując przemycić myśl bzdurną lub nieprawdziwą.
  • Ozar 01.05.2019
    Karawan A nawet jeśli to wprowadziła komuna, to nie umniejsza wielkości tego święta. ja wiem ze dla takich jak ty zwykły robol jest jak wróbel ma zapierdalać i cieszyć się że żyje i ma prace. Cóz być może ja ze swoimi poglądami już sie nie nadaje do tych wilczych czasów i wyścigu szczurów choćby po trupach (roboli oczywiście).
  • Bogumił 01.05.2019
    Ozar Tu akuratu Karawan mówi prawdę. To jakiś stary ubek wychowany na Marksie, Leninie, Engelsie i Mao, nawrócony po upadku komuny na religię tolerancjonizmu. Więc wie co mówi. To było w końcu jego święto, pewnie latał z wywieszonym ozorem i czerwonym sztandarem. Dziś lata z unijną szmatą.
  • Bogumił 01.05.2019
    Karawan Karawaniku jak uwielbiam ten Twój boszewicki bełkocik, w którym sam sobie zaprzeczasz. Tak niby nie lubisz tych fanatyków, a sam jesteś fanatykiem do potęgi setnej i za te swoje obłąkańcze poglądy, które uważasz oczywiście za jedynie słuszne posuwasz się tutaj do wulgaryzmów i wygrażania ludziom. Jesteś w rzeczywistości małym zakompleksionym człowieczkiem, któremu się wydaje, że wszystkie rozumu pozżerał. Adie.
  • Karawan 01.05.2019
    Ozar Gówno wiesz o mnie. W Stoczni jednej i drugiej to pewnie mój duch zapierdalał po drodze się ucząc. I nie o święto pisałem tylko błąd Ci wytykałem, bo dzieciaki zaczną myśleć przez takie pisanie, że Międzynarodówka to to samo co Sodalicja Mariańska.
  • sensol 01.05.2019
    no... Ozar z tym półgłówkiem całkiem dobry kontakt nawiązał. widać, że nadają na podobnych falach
  • Ozar 01.05.2019
    Sensol zawarliśmy pokój a ty znowu próbujesz mnie obrazić?
  • Ozar 01.05.2019
    Ozar Wojne mogę wznowić w każdej chwili..., ale nie chcę
  • sensol 01.05.2019
    Ozar wojnę prowadzisz razem z Bogumiłem ze zdrowym rozumem i z przyzwoitością.
  • Ozar 01.05.2019
    sensol wcale nie bo te akurat wypowiedzi Bogumiła a także tekst o Hubalu sa całkiem dobre i sensowne.
  • Bogumił 01.05.2019
    Ozar Nawet się z nim nie spieraj. Jeszcze by tego brakowało, żeby jakiś tępy, wulgarny żul mnie oceniał. Jak to się buractwu we łbach poprzestawiało. Własną grafomanię tylko jest w stanie ocenić, i z tego co widzę to nie za bardzo.
  • sensol 01.05.2019
    widzisz Ozar - Bogumił wydał odgłos paszczą i jak zwykle głupio. napisał, że jestem w stanie ocenić tylko własną grafomanię, a i to nie za bardzo... i tak jest właśnie z tym półgłówkiem. pisze głupoty bez jakiegokolwiek związku z faktami. no bo kiedy ja oceniałem swoją grafomanię? gdzie? jakiś przykład? niedawno insynuował, że zabiłbym każdego o innych poglądach. kiedy poprosiłem, żeby podał przykład takich zamierzeń w jakims moim tekście albo komentarzu, a jak nie znajdzie, to odszczekał, wtedy przymknął się na chwilę. ale nie odszczekał. chociaż to poważny zarzut. to że zadajesz się z taką kreaturą nie przynosi ci chluby.
  • Ozar 01.05.2019
    sensol sorka, ale ja nie wnikam w wasze że tak powiem wojny, ja po prostu czasami sie z Bogumiłem zgadzam a czasami nie, ale taki chocby tekst o Hubalu był całkiem dobry.
  • sensol 01.05.2019
    Ozar OK. w sumie ja też mam na to już wyjebane
  • Nefer 01.05.2019
    Coz, wielkoprzemyslowa klasa robotnicza byla istotnie jedyna siłą zdolna obalić komunizm. Wystąpiła przeciwko ustrojowi, bo nie dawal takiego poziomu zycia jak zachodnioeuropejski kapitalizm. A protestujący w 1980 czy 1989 wyobrazali sobie, ze beda zyc jak na Zachodzie, tylko z nadal funkcjonującymi molochami przemysłowymi socjalizmu z ich przerostami zatrudnienia, przywilejami socjalnymi, niewydolnością ekonomiczna itp. Tak sie nie da. Sam piszesz, ze klasa robotnicza umarła. Owszem, to prawda. Ale dlaczego? Dlaczego teraz prawie wszyscy ktorzy zarabiaja jakas kase pracuja w korporacjach, a nie w fabrykach? Bo sila robocza staniala. W dobie globalizacji bardziej oplaca sie szyc buty i ubrania, wytapiac stal, sklejac komputery czy budowac statki w Bangladeszu i okolicach. Bo tam ludzie biedniejsi i mniej im zalacisz. Nic na to nie poradzisz, takie zycie. A oni tez tam w Bangladeszu chca zyc i pracowac, chocby za 1/4 tego co w Europie (albo mniej). A zreszta proces produkcji jako takiej ulega coraz większej automatyzacji, roboty nie strajkuja, nie zadaja podwyzek, nie maja urlopow i opieki socjalnej. I tak klasa robotnicza umiera śmiercią naturalna. Przyszlosc to uslugi, najlepiej wysoko wyspecjalizowane. Taka dzialka, w ktorej nielatwo cie zastąpić, bo masz wiedze, doswiadczenie i uprawnienia. Wtedy dyktujesz warunki i przebierasz w ofertach. A "robola" zastapi inny w Bangladeszu albo automat po prostu. Nie ma co plakac nad zeszlorocznym sniegiem tylko "z żywymi naprzód isc".
  • Ozar 01.05.2019
    Masz całkowita rację w tym co piszesz, ale dla mnie który był robotnikiem przez ponad 15 lat, to co się teraz dzieje nie jest niczym dobrym. Piszesz o Bangladeszu – zgoda, widziałem coś co powinno nigdy nie mieć miejsca a takim czymś jest rozbiórka starych statków właśnie w Bangladeszu. To, co tam się wyprawia przypomina arbeitslagry z czasów II ws. , a różni się tylko tym, że tam nie ma esesmanów z psami i drutów kolczastych. Reszta niemal idealna. Ludzie pracują w warunkach skandalicznych, to typowi niewolnicy harujący jak psy za grosze.
    Piszesz „Nie ma co płakać nad zeszłorocznym śniegiem tylko "z żywymi naprzód iść" – zgoda, ale już nie dla mnie. Ja należę do wymierającego już gatunku dinozaurów którzy mają w sobie jakieś – może i chore – poczucie sprawiedliwości. Moim zdaniem człowiek powinien być człowiekiem bez względu na to czy jest szefem korporacji (to już pełna abstrakcja), czy zwykłym robolem.
    Może jestem głupim idealistą , ale wydaje mi się, że ludzie w końcu to zrozumieją zarówno na zachodzie jak i u nas i się postawia, wzniecą bunt przeciw władzy korporacji i postawieniu ich już tylko jako niewolników. Może źle myślę, ale mam taka nadzieję. Jeśli jednak tak się nie stanie, to 90 % ludzi jest skazanych na bycie czymś gorszym, czymś co tylko z wyglądy będzie przypominać ludzi. Smutne ale prawdziwe.
  • Nefer 03.05.2019
    Kijem Wisly nie zawrocisz. Jeszcze nikomu nie udalo sie dzialac wbrew prawom ekonomii. Rozni probowali i na dluzsza mete zawsze ponosili kleske, czy to tyrani czy rewolucjonisci. I zwykle nie przynosilo to "ludowi" niczego dobrego. Swiat sie zmienia i trzeba sie dostosowac. Obecnie liczy sie wyksztalcenie, dobry fach w reku (chocby plytkarz czy hydraulik), umiejetnosci, ktore trudno zastapic, sprowadzajac kogos z ulicy. Czy 90 % ludzi ma az tak zle? Slyszac o wielokilometrowych korkach albo o trzygodzinnej kolejce do wejscia na szlak do Morskiego Oka smiem watpic. Dlugi weekend i ludzie masowo na wypoczynek ruszyli. Czyli nie maja tak zle. Ogolnie uwazam, ze ogolnie poziom zycia bardzo sie w Polsce podniosl przez ostatnie 30 lat. Tlumy rodakow w kurortach w roznych czesciach swiata potwierdzaja to bez dwoch zdan. Trzydziesci lat temu byloby to niemozliwe, wakacyjna podroz do Bulgarii przeladowanym malym fiatem, spanie pod namiotem i handel czym tylko sie dalo, zeby koszty sie zwrocily i jeszcze jakis zarobek miec to byl szczyt marzen. Azja tez sie zmienia. Bywam tam dosc czesto, takie kraje jak Tajlandia, Wietnam, nawet Filipiny zmieniaja sie na naszych oczach. Rozwijaja sie,rosnie zamoznosc (a i ceny rowniez, co moze akurat turystow nie cieszy). O Chinach juz nie wspomne. Chinscy turysci zalewaja Azje, w Europie tez ich widac, tymczasem forpoczty, ale jeszcze zobaczymy. Bangladesz tez sie zmieni, nie watpie. Rozwina sie i tania sila robocza tez pojdzie w cene. A co do niewolnictwa w korpo. Wszystko zalezy od tego, co mozesz zaoferowac (np pozadane, tridne do zdobycia kwalifikacje). Wtedy sie z Toba licza. Jesli jestes po prostu po ekonomii zarzadzania (przykladowo) to wiele nie znaczysz, bo takich mnostwo. Rozumiem Twoje emocjonalne podejscie, ale na żadną "rewolucję" "niewolnikow" raczej bym nie liczyl. Bo ogolnie nie jest im tak zle. A nadto, taka "rewolucja" nie przyniosaby nic dobrego. W jaki sposob dobieglo kresu niewolnictwo antyczne? Wielkie powstania utopiono we krwi. A po kilkuset latach zadecydowala ekonomia. Cena niewolnika poszla w gore i nie oplacalo sie juz kontynuowac tego systemu.
  • Nefer 03.05.2019
    Kijem Wisly nie zawrocisz. Jeszcze nikomu nie udalo sie dzialac wbrew prawom ekonomii. Rozni probowali i na dluzsza mete zawsze ponosili kleske, czy to tyrani czy rewolucjonisci. I zwykle nie przynosilo to "ludowi" niczego dobrego. Swiat sie zmienia i trzeba sie dostosowac. Obecnie liczy sie wyksztalcenie, dobry fach w reku (chocby plytkarz czy hydraulik), umiejetnosci, ktore trudno zastapic, sprowadzajac kogos z ulicy. Czy 90 % ludzi ma az tak zle? Slyszac o wielokilometrowych korkach albo o trzygodzinnej kolejce do wejscia na szlak do Morskiego Oka smiem watpic. Dlugi weekend i ludzie masowo na wypoczynek ruszyli. Czyli nie maja tak zle. Ogolnie uwazam, ze ogolnie poziom zycia bardzo sie w Polsce podniosl przez ostatnie 30 lat. Tlumy rodakow w kurortach w roznych czesciach swiata potwierdzaja to bez dwoch zdan. Trzydziesci lat temu byloby to niemozliwe, wakacyjna podroz do Bulgarii przeladowanym malym fiatem, spanie pod namiotem i handel czym tylko sie dalo, zeby koszty sie zwrocily i jeszcze jakis zarobek miec to byl szczyt marzen. Azja tez sie zmienia. Bywam tam dosc czesto, takie kraje jak Tajlandia, Wietnam, nawet Filipiny zmieniaja sie na naszych oczach. Rozwijaja sie,rosnie zamoznosc (a i ceny rowniez, co moze akurat turystow nie cieszy). O Chinach juz nie wspomne. Chinscy turysci zalewaja Azje, w Europie tez ich widac, tymczasem forpoczty, ale jeszcze zobaczymy. Bangladesz tez sie zmieni, nie watpie. Rozwina sie i tania sila robocza tez pojdzie w cene. A co do niewolnictwa w korpo. Wszystko zalezy od tego, co mozesz zaoferowac (np pozadane, tridne do zdobycia kwalifikacje). Wtedy sie z Toba licza. Jesli jestes po prostu po ekonomii zarzadzania (przykladowo) to wiele nie znaczysz, bo takich mnostwo. Rozumiem Twoje emocjonalne podejscie, ale na żadną "rewolucję" "niewolnikow" raczej bym nie liczyl. Bo ogolnie nie jest im tak zle. A nadto, taka "rewolucja" nie przyniosaby nic dobrego. W jaki sposob dobieglo kresu niewolnictwo antyczne? Wielkie powstania utopiono we krwi. A po kilkuset latach zadecydowala ekonomia. Cena niewolnika poszla w gore i nie oplacalo sie juz kontynuowac tego systemu.
  • Ozar 03.05.2019
    Pewnie masz rację. Ludzie kalkulując zazwyczaj wybierają kasę zamiast wolności, albo może inaczej godzą się na zabranie części wolności jak daje to większy efekt finansowy. Poziom życia sie podniósł i to chyba najważniejsze, fakt że staliśmy sie niemiecką neo kolonią, dla Polaków przynajmniej w ogromnej większości nie ma znaczenia. Może to już nieistotne?
  • Nefer 04.05.2019
    Nie wiem, dlaczego uwazasz sie za poddanego niemieckich kolonizatorow? Szczerze mowiac, nic mnie nie obchodzi, kto tam w koncu jest wlascicielem takiej czy innej spolki/fabryki/firmy. Niemiec/Polak czy nawet Zyd. A najczesciej, blizej nieokreslony, miedzynarodowy kapital. W koncu, ta fabryka i tak nigdy nie byla moja (wbrew temu, co kiedys glosily wladze PRL - pamietam te czasy). Grunt, zeby placila podatki w Polsce (skoro tu dziala i zarabia) - tego trzeba dopilnowac, oraz zeby ludzie przez nia zatrudnieni zarabiali godziwie. To pierwsze wymaga dobrego prawa i jego egzekwowania, to drugie wysokich kwalifikacji samych pracownikow. A najlepszy sposob leczenia starych kompleksow wobec Niemiec i Niemcow to wyjazd do tego kraju, dobry hotel, dobra restauracja, napiwek. Albo spotkanie z Niemcem na drugim koncu swiata przy piwie i pogwarka co i jak sobie tutaj zwiedzamy.
  • Ozar 04.05.2019
    Nefer to dlaczego nie lubię Niemców to temat rzeka, tak wielki jak Amazonka, ale postaram się napisać tak bardzo, bardzo skrótowo na podstawie własnych doświadczeń życiowych. Otóż mój zakład w którym pracowałem prawie 20 lat ZSA Meramont (w 1988 roku zatrudniał ponad 3 tys. ludzi) produkował tak mówiąc skrótowo automatykę przemysłowa na Ukrainę, Węgry Bułgarię, Albanię itd. W chyba 1994/5 wszedł do nas komisarz, czyli tzw. "Zarząd Komisaryczny". Co zrobił? Ano natychmiast wygasił wszelką produkcję i po kolei zaczął likwidować firmę. W końcu z 3,5 tys. Zatrudnionych zostało nas 16...
    A dlaczego?
    Dlatego, że na nasze rynki chciał wejść Siemens, który robił dokładnie to samo, co my. Jak dowiedziałem sie już w latach 2000 zakład zlikwidowano na rozkaz z ministerstwa, tak żeby nie stanowił konkurencji dla Niemieckich firm. Takich przykładów w Polsce było pewnie z tysiąc. Ta cała szopka z hasłem "Wolność i demokracja" w 1989/90 miała dokładnie takie zadanie – zniszczenie tego co polskie, tak żeby Niemcy mogli wejść na rynki. A to tylko jeden przykład. Takich podobnych były tysiące. Zniszczono to, co Polacy budowali przez dziesiątki lat.
    A do tego jeśli się czyta takich ideologicznie niesłusznych Polaków jak choćby prof. Pająk, albo red. Michalkiewicz to można się dowiedzieć ile miliardów euro wypływa z Polski i to nie tak oficjalnie a po prostu poprzez różne szwindle.
    Nefer jesteśmy niemiecka kolonią, to prawda, ale Po0lacy albo tego nie rozumieją, albo udają głupich. A do tego jeśli wiemy, że żadna z liczących się partii w Polsce nie jest Polska... to już mamy pełny obraz tego co się dzieje. To bardzo przykre, ale znowu jak w XVIII wieku nasi magnaci – czytaj obecnie politycy sprzedali Polskę za garść srebrników. Może miał racje książę von Bismarck który powiedział: „Dajcie Polakom władze sami się załatwią”
  • Bogumił 04.05.2019
    Nefer, aleś naiwny. A najtęższe niemieckie głowy zastanawiają się od czasów upadku III Rzeszy jak nam odebrać ziemie zachodnie, to wersja laif, albo jak zrobić piąty rozbiór (wersja hard). A Polacy jak zwykle naiwni, za największe szczęście uważają tyranie w niemieckiej, albo żydowskiej fabryce. Już wolę największego zbója i krwiopijcę, ale Polaka. A Żydzi i Niemcy niech sobie fabryki prowadzą u siebie.
  • Bogumił 04.05.2019
    Ozar Tak jak Nefer to myślało 90 procent szlachty przed rozbiorami, że nic nam nie grozi, że po co wojsko, że nic od nas nic nie będzie chciał, skoro my jesteśmy dobrzy. Jeszcze go dodatkowo w tym dobrym samopoczuciu utwierdza ta wstrętna propaganda prounijna, że podobna 90 procent Polaków jest za Unią, i że Unia to największe dobro, jakie kiedykolwiek nam się przydarzyło.
  • Ozar 04.05.2019
    Bogumił No niestety tak jest. Ludzie nie maja pojęcia jak ten kraj jest dojony przez Niemców.A propaganda jest rzeczywiście znakomita.
  • Nefer 10.05.2019
    Panowie, nazywacie mnie naiwniakiem oraz, między wierszami co prawda - durniem, bo nie chcę tkwić w grajdole nienawiści, kompleksów oraz poczucia niższości wobec Niemiec i Niemców. I proponuję konkretną drogę wyjścia z tej sytuacji: kraj powinien rozwijać się gospodarczo, a ludzie zdobywać lepsze kwalifikacje, bogacić się, podnosić poziom życia i żyć po prostu tak jak Niemcy (o czym przez lata rządów komunistycznych można było tylko pomarzyć, pomijając NRD, oczywiście). A teraz istnieją takie możliwości i wielu ludzi z nich korzysta, stwarza je w dużej mierze Unia Europejska. Pewnie nie wszyscy, co rodzi frustrację, ale ogólnie żyje się coraz lepiej. Odrzucacie to rozumowanie z takich czy innych powodów, cóż jednak proponujecie w zamian? Jaki program pozytywny? Bo jałowe narzekanie, antyniemieckie czy antyunijne tyrady do niczego nie prowadzą, może podnoszą tylko Wasze samopoczucie. Co robić, żeby opisywany przez Was stan rzeczy, o ile jest prawdziwy, zmienić? Ja uważam, że należy wykorzystać obecne możliwości, by rozwijać się gospodarczo (to teraz podstawa potęgi i znaczenia każdego państwa i narodu) oraz bogacić społeczeństwo. Podajcie Waszą receptę.
  • Ozar 10.05.2019
    Nefer Nefer nie wiem jak Bogumił, ale ja wcale nie mam ciebie za durnia. Jak mi się wydaje po prostu się nie rozumiemy. Po pierwsze rzeczywiście się wzbogacamy i jako naród jesteśmy coraz bardziej zamożni. To wiadomo i nie ma co narzekać. Ale! Jak to opisują niektórzy no powiem tak skrótowo opozycjoniści moglibyśmy się rozwijać dużo szybciej gdyby nie to jak nas okradają obcy we współpracy z naszymi Judaszami, których niestety mamy bardzo wielu (z jak mówią wierchuszki politycznej tak z 90 % co najmniej). Wiesz jak się słyszy czy czyta, że z Polski wypływa 100/200 mld. $$ rocznie ( w zależności kto to mówi) poza ogólną kontrolą to wystarczy dodać to do naszego budżetu i wydać np. na zdrowie, czy edukację.
    Jeśli do tego dołożymy fakt, że praktycznie od 1990 roku na zmianę rządzą nami jak to mówi red. Michalkiewicz albo opcja Niemiecka, albo Rosyjska, albo Amerykańsk-żydowska to mamy pełen obraz tego co u nas się dzieje.
    Reasumując jak moglibyśmy się rozwinąć, gdyby polską rządziły polskie partie i aż tyle kasy by nie wypływało mówiąc kolokwialnie na lewo.
    Co zrobić ? - No to, co napisałem wyżej. Wywalić wszelkich zdrajców i judaszy i zacząć się samemu rządzić, ale na to EU – czytaj Niemcy nie pozwolą bo przecież nie pozbędą się kury, która znosi złote jajka za darmola.
    Wspomniany już Michalkiewicz na pytanie co możemy zrobić – odparł, że dzisiaj nic, bo jesteśmy zbyt słabi (miał tu na myśli tych co wiedzą), a reszta społeczeństwa nie wie, albo nie chce wiedzieć co tu się dzieje.
  • Nefer 10.05.2019
    Ozar Uważam, że ten tzw. "samodzielny rozwój" to w obecnych czasach globalizacji mrzonka. Na coś takiego, to mogą sobie pzowolić prawdziwe mocarstwa, a i one nie do końca (nawet Chiny zdają się zmieniać swoją politykę gospodarczą). A Polska to kraj średniej wielkości, usytuowany w takim, a nie innym miejscu. Trzeba dostosować się do istniejących warunków. I uważam, że UE to obecnie najlepsze możliwe rozwiązanie. Korzystamy z tej przynależności na różne sposoby. Czy myślisz, że znajdując się poza Unią uniknęlibyśmy gospodarczych powiązań i pewnej eksploatacji gospodarczej? Tak to już jest, że partner słabszy gospodarczo (a takim jesteśmy, a zwłaszcza byliśmy) zawsze coś tam traci na kontaktach z silniejszym. Rezcz w tym, że przynależnośc do UE daje szansę zmniejszenia tych nieuniknionych strat, kompensowania ich innymi korzyściami oraz wywierania wpływu na decyzje, które w innych okolicznosaciach podejmowano by zupełnie poza nami, a które i tak wpływałyby na naszą sytuację, czy chcielibyśmy tego, czy nie.
  • Bogumił 10.05.2019
    Nefer Coś tam straci,..... z połowę terytorium. Dziękuję. Strat nie będę już wymieniał. Dobrobyt, Poprawiało się praktycznie od razu po upadku komuny, w momencie wejścia do Unii, żadnego gwałtownego skoku nie było. Odwrotnie, upadek tysięcy polskich zakładów. Teraz są, niemieckie montownie. Tak się kupuje niewolników bez wojny. Nowa strategia Niemiec. Najpierw daje im się pełną michę, a jak są już zadowoleni, to im się po woli przykręca śrubę. Pożyjesz, dożyjesz. Wspomnisz.
  • Nefer 10.05.2019
    Bogumił Przeżyłem już całkiem sporo i mam dobrą pamięć. Porównywać też potrafię. A po przystąpieniu do UE wykonaliśmy kolejny skok do przodu, choćby budowa autostrad wreszcie ruszyła z miejsca. Ponawiam też pytanie o Twoje konkretne propozycje, co właściwie należałoby zrobić? Co zrobić, żeby kraj się rozwijał, a ludziom żyło się lepiej? Bo jak dotąd, to ograniczasz się do krytykanctwa i narzekactwa.
  • Ozar 10.05.2019
    Nefer zgoda masz rację, to co piszesz to prawda, ale powiedz tak z ręką na sercu czy my Polacy po 45 lat komuny niezaslugujemy na to, żeby rządzić się sami ? A teraz jest tak że bat jest ten sam, NO może bardziej nowoczesny ale zmieniła się tylko ręką ten bat trzymająca z ruskiej na niemiecką
  • Bogumił 10.05.2019
    Nefer znasz powiedzenie Nefer że nie ma darmowych lanczów? A wiesz po co rolnicy tuczą świnie i dobrze je karmią? To tak najbardziej obrazowo co nas czeka. Darowałbym więc sobie ten zachwyt z tego powodu a zastanowiłbym się nad drogą ucieczki.
  • Ozar 11.05.2019
    Bogumił No mniej więcej u nas tak to wygląda. najpierw mała marchewka potem duży kij.
  • Ozar 11.05.2019
    Nefer Krok do przodu tak, ale pod jakim przywództwem? Co do Bugumiła to masz racje niech powie co zrobić, bo ja już napisałem że obecnie nic nie możemy zrobić bo żadna partia z czołówki nie jest polska
  • Bogumił 11.05.2019
    Ozar Popierałbym politykę PiS co do retoryki, ale najpierw tych Żydów, którym liżą tyłki jak wściekli wysłałbym w kosmos. Zerwanie stosunków dyplomatycznych, to minimum, i żadnych relacji.
    Co do równości w UE z tym się zgadzam, Europy nie można oddać znów we władanie hitlerowcom. Już pokazali z tzw. pseudouchodźcami do czego są nadal zdolni. Miliony beżowych i czarnych bydlaków, gwałcicieli, morderców gotowi są napuścić na Europejczyków, żeby tym łatwiej Europą rządzić. Niech Rimini będzie przestrogą na wieczność, do czego zdolni są ci uchodźcy. Europa równorzędnych państwa i ani kroku dalej w kierunku. Ale to oczywiście udawanie przed wyborami. Po wyborach, jeśli wygrają będzie kolejna próba zrobienia z Polski drugiego Izraela, a z Polaków drugich Palestyńczyków. Te 500 plus inne to taka sama marchewka jak dla Nefera te szwabskie autostrady. Zresztą Niemcy dla siebie te autostrady zbudowali. I tak np. po tej z Konina do Świecia już się nie opłaca Polakom jeździć, bo ceny najdroższe w Europie. Koszt przejazdu wyższy od ceny paliwa.
  • Bogumił 11.05.2019
    Nie wiem dokładnie ile kosztuje koszt przejazdu po A czwórce z Gliwic do Zgorzelca, bo dawno w tamtym kierunku nie jechałem, ale podejrzewam, że też nie mało. Katowice - Kraków dycha, za 60 kilometrów. Trochę tańsze są te państwowe. Toruń - Gdańsk, to chyba 20 groszy za kilometr. Ostatnio jechałem po niej na pogrzeb Inki.
  • Nefer 11.05.2019
    Bogumił Akurat ta tansze to za dotacje UE zbudowane. I z tego powodu rzad nie moze dowilnie cen przejazdu podnosic ponad okreslony poziom. Ponawiam jednak pytanie, co zrobic, zeby, Twoim zdaniem, zmienic sytuacje na lepsza? Bo pogonienie Zydow owszem mile i humor poprawi ale zalatwi niewiele.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania