10 wskazówek
1
Alyn Hernandez słynie w mieście z wielu wypadków na przykład na urodzinach swojej starszej przyrodniej siostry , wylała na solenizantkę sok pożeczkowy a jeszcze innym razem nie wiadomo jakim cudem podpaliła swojego kolege Marka Camerona , w każdym bądź razie takich wypadków było bardzo dużo. Dziewczyna od kąd pamięta mieszka z swoimi zastępczymi rodzicami Alice Morgan , Tom Morgan i przyrodnią siostrą Elishabeth Morgan. Jej opiekunowie są bardzo bogaci więc nic dziwnego że Elishabeth jest bardzo rozpieszczona , arogancka i pewna siebie. Alyn jest jej totalnym przeciwieństwem. Pewnego dnia na lekcji matematyki zaczeła się zastanawiać czemu ma takiego pecha i ciągle coś jej się przytrafia postanowiła dowiedzieć się czemu akurat jej.
Matematyka była jej ostatnią lekcją, dlatego od razu kiedy się skończyła wybiegła ze szkoły i biegła prosto do domu. Kiedy była na miejscu nie obchodziło ją nic oprócz dotarcia do jej pokoju i zaplanowania wszystkiego, po chwili wpadła do niego do jedynego miejsca w którym mogła odpoczać w którym była idealna cisza. Włączyła radio, położyła się na łóżku i zaczęła się zastanawiać, co mogłoby sprawić, że ma takiego pecha i ciągle jej coś się przytrafia, więc zadała sobie pytanie, „dlaczego?” Dlaczego ciągle jej się coś przytrafia? „Czy?” Czy to możliwe, że to klątwa? „Kto?” A jak tak to, kto mógłby ją rzucić? Może jej genetyczna mam miała u kogoś dług i dlatego ktoś rzuciła na nią klątwę? Nie To po prostu nie możliwe….i zasneła. Obudziła się wstała i spojrzała za okno była już noc, więc wyłączyła nadal grającą muzykę. Kiedy wyłanczała grający sprzęt zobaczyła z nim coś białego….Włożyła rękę za grające pudło i chwyciła jak się okazało papier. Było na nim napisane:
Widzę że jednak zaczełaś się interesować sobą , jeżeli chcesz dowiedzieć czemu tak jest i przerwać to , to dam ci wskazówkę do kolejngeo listu gdzie znajdziesz kolejne informacje a ten list spal. Idź tam gdzie bliscy twoi wyryli swe imiona następnie prosto do miejsca grozy….
Po przeczytaniu dziwnego listu chwilę stała w miejscu po czym zeszła na dół do piwnicy aby spalić wiadomość w piecu. Patrzała jak się pali aby mieć pewność że nic z niego nie zostanie po czym wróciła do swojego azylu i poszła spać. Następnego dnia nie musiała iść do szkoły ponieważ był weekend wstała z swojego posłania , poszła do łazienki i wzięła gorący prysznic , umyła zęby związała włosy gumką która leżała obok kranu i poszła do jadalni na śniadanie w wczorajszym ubraniu.
- Dzień dobry – przywitała się Alyn.
- Dzień dobry kochanie – odpowiedziała Alice
- Gdzie tata ? – zapytała.
- Pojechał z kolegami na kręgle , wstał specjalnie bardzo wcześnie (wzdycha) więc się nie spóźniłaś na śniadanie siadaj – odpowiedziała.
- Dzień….-nie dokończyła Elishabeth.
- A więc jednak to był tylko piękny sen… wiesz śniło mi się , że w ogóle się nie urodziłaś i byłam tylko ja mama i tata – powiedziała aby zrobić nazłość przyszywanej siostrze.
- Yhym…. – nie zareagowała.
- Dziewczynki nie kłóczcie się od rana lepiej zacznijmi jeść bo wystygnie – przerwała kłótnie matka.
Zaczeły jeść co długo nie trwało i jak tylko skończyły Alayn szybko ewakuwała się do swojego pokoju aby się przebrać. Przebrana już dziewczyna przypomniała sobie o wczorajszej wiadomości , usiadła na łożu i myślała nad wskazówką. Nie wiedziała tak naprawdę gdzie musi iść żeby odlaneść kolejną wskazówkę, nie wiedziała, co to miejsce grozy i gdzie jest wyryte inicjały jej bliskich ani tego, o jakich bliskich chodziło, postanowiła spytać się swojej przybranej mamy. Zeszła spowrotem na dół tylko że teraz do salonu bo tam najczęściej przebywała jej opiekunka.
- Mamo mam do ciebie pytanie – rzekła.
- jakie ? – wstała z fotela i podeszła do piętnastolatki.
- wiesz może o co chodzi z miejscem grozy ? I wiesz co kolwiek o moich rodzicach ? W sensie kim byli i w ogóle- zapytała.
- Miejsce grozy to okoliczne bagna są tak straszne że ludzie boją się tam chodzić bo sądzą że tam straszy i tak wiem bardzo dużo o twoich rodzicach twoja matka była moją najlepszą przyjaciółką- odpowiedziała.
- Możemy usiąść i porozmawiać o nich ? – zadała kolejne pytanie.
- Oczywiście zaparze herbatę i zaczniemy dobrze ? – podzeszła do czajnika.
- Yhym – usiadła na kanapie.
Matka zaparzyła herbatę dla siebie i dla córki po czym równierz usiadła na kanapie tak samo jak córka.
- To co chcesz wiedzieć ? – uśmiechneła się sztucznie.
- Gdzie chodzili kiedy byli młodzi ? Jak mieli na imię ? – zadała pierwsze dwa pytania.
- Spotykali się kiedy byli młodzi na polanie pare metrów od bagien… wyryli nawet na jednym z drzew swoje inicjały , twoja matka nazywała się Olive Foregim a ojciec Steve Hernandez – patrzała na podłogę.
- To ciężki dla ciebie temat ? – wzięła łyk herbaty.
- Odrobinkę tak….jeżeli chcesz coś jeszcze wiedzieć- nie dokończyła
- Tak wiem to zawsze mogę cię zapytać – uśmiechneła się i zaczeła powoli odchodzić.
- Nie wypijesz do końca ?-zdziwiła się.
- Nie, muszę gdzieś iść – nie czekała na odpowiedź tylko od razu pobiegła do drzwi. Chciała iść do drzewa rodziców i dalej na bagna, ale zapomniała się zapytać gdzie to drzewo było.
- Cholera , teraz już nie chce mi się zawracać…hmm może ta polana jest niedaleko naszego domu ? Może to tam , warto spróbować – pomyślała.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania