100 lat Brahmy

chcemy ciągłości

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (37)

  • spirytysta 23.02.2019
    Świetny wiersz. Idealnie oddana hinduistyczna świadomość głębi czasu, nie linearnego, ale cyklicznego. Gratuluję fajnego tekstu
  • Wrotycz 23.02.2019
    Fajnie z Twoją opinią będzie położyć się spać.
    Ślicznie dziękuję:)
  • Freya 23.02.2019
    Niech wiśnie staną się bramą... :) Pzdr
  • Wrotycz 23.02.2019
    W moim pierwszym (przedmałżeńskim) nazwisku mam wpisane wiśnie :)
    Taa... bra(h)ma.
    Dzięki, Freya.
  • Freya 24.02.2019
    Odradzam deklaracje identyfikacji, bo ciebie lubię...
  • Wrotycz 24.02.2019
    Wymsknęło się, ale to już się nie powtórzy.
    Dzięki za radę.
  • jesień2018 23.02.2019
    Ty to tak potrafisz mnie wzruszyć, Wrotycz. A ja zbyt wzruszliwa to nie jestem. Dziękuję:)
  • Wrotycz 23.02.2019
    A ja okropnie wzruszliwa i porządku nie cenię ;)
    Radość, czułość, wzruszenie... najważniejsze.
    Pozdrawiam i dziękuję:)
  • Adelajda 23.02.2019
    Czas jest ograniczony, jak wszechświat zamknie się w 100 latach Brahmy. I te lustro weneckie - obserwują nas z zewnątrz widoki na jutro, bardzo ładne.
    Utwór o przemijaniu, ulotności, przedstawiony jakże delikatnie.
    Pozdrawiam.
  • Wrotycz 23.02.2019
    Poza czasem jest bezczas:)
    Tekst dokładnie o tym, co napisałaś.
    Dziękuję i pozdrawiam, Adelajdo.
  • Karawan 23.02.2019
    czy w weneckim lustrze
    już nas obserwują widoki na przyszłość... Prowokacja! Spróbuję Ci odpowiedzieć, ale najpierw muszę to napisać. Póki co pięć jak Dzwon Zygmunta ;)
  • Wrotycz 23.02.2019
    Prowokacja? :)
    No to czekam.
    Dzięki za ocenkę, pozdrawiam:)
  • Dekaos Dondi 23.02.2019
    Oj Wrotycz znowu tak napisała, że mam trudność z interpretacją. I tak ma być!! Że mi się podoba, to oczywiste.
    Właściwie nasze życie, jest cały czas jedną nieskończenie... cienką nitką, pomiędzy: przeszłością i przyszłością. Jednego już nie ma, a drugiego - jeszcze nie ma. Czas to też swoiste: ''weneckie lustro'' Tylko w jedną stronę ''widać''.
    Mam czasami wadę, że piszę swoje, nie mówiąc wiele o samym tekście. Ale gdyby mnie nie zaciekawił, to by wcale nie skomentował <:~)
    Pozdrawiam→5
  • Wrotycz 23.02.2019
    Najtrudniej uznać coś za teraźniejszość, bo jaki niby ma ona zasięg czasowy, co jest przeszłością, to co było przed końcem sekundy? A co jest początkiem przyszłości? Cos po początku kolejnej sekundy, nanosekundy?
    Ciesze się, że tekst zainteresował, DeDo.
    Dzięki serdeczne za obecność:)
  • Dekaos Dondi 23.02.2019
    Wrotycz→Teraźniejszość jest nieskończenie krótka. W tym samym czasie, przeszłość się kończy i zaczyna przyszłość i za ''chwilę'' sytuacja się powtarza. Jak dwa zębate koła, zazębiające się a życie nasze między nimi. Tak to widzę:)
  • Wrotycz 24.02.2019
    Dekaos Dondi, brr... mieleni w przestrzeni miedzy kołami? Dobrze zrozumiałam?
  • Dekaos Dondi 24.02.2019
    Koła prawdziwe są, lecz zęby z metafor, a kół owych taka natura, że z samych wspomnianych zębów,
    ciała swe na okrągło skleciły.
    Czyli w sumie można: olać i się nie bać:))
  • Wrotycz 24.02.2019
    Dekaos Dondi - muszę to przemyśleć... poczekaj.
  • Wrotycz 24.02.2019
    Ciągle nowe zęby (ruch kołowy) a więc czas dla obiektu znajdującego się między nimi nie istnieje tak naprawdę. Ciekawa koncepcja pozorności ruchu linearnego. jeden ząb ciut spycha (przeszłość), drugi o taką samą odległość podnosi, więc tkwimy tylko w idei czasu:)
  • kalaallisut 26.02.2019
    Dekaos Dondi bardzo ciekawa myśl, chyba coś w tym jest !! Extra. Zapamiętam - dwa koła zębate przeszłość/przyszłość i pomiędzy teraźniejszość.
  • Pan Buczybór 23.02.2019
    No, naprawdę bardzo dobry wiersz.
  • Wrotycz 23.02.2019
    Bardzo dziękuję za opinię.
    Pozdrawiam:)
  • spirytysta 23.02.2019
    Pozwolę sobie wstawić coś w temacie, z naszego europejskiego podwórka. Fragment "Wiedzy Radosnej" Nietzschego: "A gdyby tak pewnego dnia lub nocy jakiś demon wpełznął za tobą w twą najsamotniejszą samotność i rzekł ci: ‘Życie to, tak jak je teraz przeżywasz i przeżywałeś, będziesz musiał przeżywać raz jeszcze i niezliczone jeszcze razy; i nie będzie nic w niem nowego, tylko każdy ból i każda rozkosz i każda myśl i westchnienie i wszystko niewymownie małe i wielkie twego życia wrócić ci musi, i wszystko w tym samym porządku i następstwie – tak samo ten pająk i ten blask miesiąca pośród drzew i tak samo ta chwila i ja sam. Wieczna klepsydra istnienia odwraca się jeno – a ty z nią, pyłku z pyłu!’ – Czy nie padłbyś na ziemię i nie zgrzytał zębami i nie przeklął demona, któryby tak mówił? Lub czy przeżyłeś kiedy ogromną chwilę, w którejbyś był mu rzekł: ‘Bogiem jesteś i nigdy nie słyszałem nic bardziej boskiego!’ gdyby myśl ta uzyskała moc nad tobą, zmieniłaby i zmiażdżyła może ciebie, jakim jesteś. Pytanie przy wszystkiem i każdym szczególe: ‘czy chcesz tego jeszcze raz i jeszcze niezliczone razy?’ leżałoby jak największy ciężar na postępkach twoich. Lub jakże musiałbyś kochać samego siebie i życie, by niczego więcej nie pragnąć nad to ostateczne, wieczne poświadczenie i pieczętowanie" :)
  • Wrotycz 24.02.2019
    Nietzscheanizm sedno. Nadczłowiek nie lękający się powtarzania przebiegu własnego życia bez końca.
    Jakież cechy trzeba w sobie mieć, aby dumnie gotować się na powtórkę, nieprawdaż?
    Trochę tam kiedyś liznęłam jego filozofii.
  • TseCylia 24.02.2019
    Nigdy nie zagłębiałam się w hinduizm. Ale wiersz przedni i czyta się doskonale nawet laikowi, czyli mnie. :->
  • Wrotycz 26.02.2019
    Dzięki, Tse:)
  • Canulas 24.02.2019
    Uwielbiam poczucie maleńkości przy sprawnie skrojonym mistycyźmie. Strasznie trudne pytania stawiasz. Nieszczęśliwi Ci, co je czytają w śrdoku swojej ksiażki, bo to raczej pytania z epilogu. Piękny wiersz i super dyskusja pod nim.
  • Wrotycz 26.02.2019
    No ba:)
    Dzięki, Canu.
  • kalaallisut 26.02.2019
    czy w weneckim lustrze
    już nas obserwują widoki na przyszłość? - to wzbudza lekkie przerażenie i lęk, jakby przyszłość na nas już czekała kiedy zakończymy swoje wcielenie. Całość wiersza piękna. A teraz tak: koło samsary ma na celu pewna cykliczność, naukę, by wznieść się wyżej, powędrować ścieżką oświecenia, by wyzwolić się z błędnych "kół, schematów", iść iść potykać się i własne błędy w kierunku nirwany. Ważne jest co robimy i jak robimyw tych niekończących się światach, wyzwolić się z karmy, niewiedzy. W stanie tam pomiędzy światami "bardo", możesz spotkać się na chwilę z poprzednimi wcieleniami, czyli można przez lustro zaglądnąć do tego co było.

    Z tymże w hinduizmie a nie w buddyzmie nasza ludzka egzystencja jest iluzją. Prawdziwa jest tylko ta boska rzeczywistość, której nie widzimy- i tutaj jak najbardziej lustro weneckie pasuje:))widzimy tylko ta nasza ludzka rzeczywistość, nas samych, boskość istnieje poza tym lustrem i spogląda na nas.
  • kalaallisut 26.02.2019
    Iść ciągle iść w stronę słońca...;)
  • Wrotycz 27.02.2019
    Długo można jeszcze iść w stronę gwiazdy, Kali. Podobno teraz trwa 51. dzień ze 100 lat podwykonawcy Wisznu:)
    Piękny komentarz. A właściwie skąd ten nick? Mieszkasz/byłaś na Grenlandii? Znasz ten język? Już dawno chciałam się zapytać, ale nie miałam śmiałości.

    Tytuł wiersza zdominował odczyt. Sama byłam zdziwiona, że również pasuje do hinduskiej koncepcji drogi istnień. Czucia siebie w czasie, bo przecież paradoksalnie czuć siebie można w najkrótszej do pomyślenia chwili, czyli bardzo wąskim przedziale tzw. teraźniejszości. Tylko w niej istnieję, no bo w przeszłości się było, w przyszłości będzie. Albo nie.
    Tracimy w mgnieniu swoją przeszłość, będąc w aktualnej teraźniejszości... no takie tam dyrdymały, ale jeśli porównać owo krótkie teraz do wierzchołka fali przybrzeżnej, na której surfujemy, to perspektywa się zmienia. To co nas niesie ma swoją głębokość, pęd, jest popychane prawem fizycznym, swoją ciągłą teraźniejszość gubi, dopiero kiedy rozbija się w pobliżu brzegu. Wszystko to, co nie ma świadomości upływu czasu ciągle tkwi w teraźniejszości, bo świadomie nie rejestruje zmian.
    To raz.
    A dwa... te istniejące widoki na przyszłość. Determinizm. Nietzsche - i nie tylko on - widział wielkie koło powtarzalności losu. Masakra - determinizm nieubłagany, no ale przyszłość w chwili śmierci dobrze znana.
    Niemniej Ziemia krąży wokół Słońca, ono wraz z innymi Układami wokół centra Drogi Mlecznej, a ta wraz z innymi ucieka w rozszerzający się Kosmos. Gdzie tu powtarzalność? Zmieniają się choćby położenia materii we wszechświecie. I nowe przestrzenie mogą mieć wpływ.
    Zatem, jeżeli widoki są to jedynie zdeterminowane następstwami naszych działań, trudno je przewidzieć, bo mają dużo wspólnego z efektem motyla. Ale są.
    Mniej więcej o to mi chodziło.
    I ową myśl, która to wszystko prowadzi.
    Kiedyś zafascynował taki wyimek z Upaniszad:

    "Co się przez myśl pomyśleć nie da, Przez co jest sama myśl myślana - Ty wiedz - że właśnie to jest Brahman."

    Pozdrawiam, Kalaallisut:)
    I dziękuję.
  • kalaallisut 27.02.2019
    Wrotycz a tak zacytuję "A skąd wiemy, że poza horyzontem zdarzeń nie ma jeszcze więcej materii, przestrzeni i energii? Może materia widzialnego wszechświata to tylko mikroskopijna część nieskończoności? Nie sposób wiedzieć czegoś, czego nie można wiedzieć, bo jest poza horyzontem wiedzy. Albo ucieczka galaktyk. Rozszerzanie się wszechświata jest równoważne kurczeniu się wszechświata. Ucieczka galaktyk jest fizycznie równoważna kurczeniu się bliskiej przestrzeni. By powiedzieć, że kosmos się rozszerza, trzeba go z czymś porównać. Nie ma go z czym porównać. Wielki Wybuch jest fizycznie równoważny Wielkiej Implozji. Na początku było małe nic, a teraz jest to samo, tylko od trzynastu bilionów lat zapada się w sobie w każdym punkcie. Potwierdzają to dokładnie te same eksperymenty, które potwierdzają rozszerzanie się wszechświata. Rozszerzanie może okazać się rodzajem optycznej i matematycznej iluzji. "

    Nick tylko metaforycznie, odpowiedź masz trochę u Floriana w 2 części.
    Kiedyś spotkałam kogoś z własną Grenlandią, tym samym poznałam że zmierzam w kierunku swojej. Ktoś to świetnie pisał, i tak wróciłam do pisania, jakby dawało to skrzydła.
  • Wrotycz 28.02.2019
    No to już fikcja na całego z tej naszej rzeczywistości:) A skąd ten cytat?

    Nie zmierzaj w kierunku krainy lodu. No ale, nawet jeśli... na szczęście od kilku stuleci na kiedyś zielonej wyspie już odwilż.
  • kalaallisut 01.03.2019
    Wrotycz :)) potrafił budować tak fikcję i świat, że się w te świsty wchodziło i brało na tak.
  • Wrotycz 01.03.2019
    Kalaallisut, mam szukać po cytacie?:)
  • kalaallisut 01.03.2019
    Wrotycz Nie znajdziesz. @?
  • Wrotycz 02.03.2019
    Spoko:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania