A nieznajomość poprzednich części mi się nie przeszkodziła zachwycić, oblac kawa ze śmiechu i w ogóle: aplauz, ja muszę się dobrać do wcześniejszych, gdy będzie urodzaj na Internet. Juz pierwsze zdania, i no: z Twojego sposobu pisania, myślenia kontent. Ananas narosl do rangi legendarnej, beka z ananasa rozciągnęła się na trzy czwarte tekstu i zrobiło się arcy pięknie absurdalnie. Z ananasem notabene jest coś na rzeczy, ale żeby ulepszyć swój smak, to by Helmut musiał po pierwsze nie pic i nie palic, możesz mu powiedzieć. No ale jeśli 'z tymi koszami ananasów wzbudza podziw i zainteresowanie' to nie wypada mu przeszkadzać. Cię sciskam, Okropny, ładnie Ci wychodzi ta bycza seria, poczytam więcej. Z tym ze jestem taka kontent nowadays, ze może ja się robię różowo nieobiektywna
Znowu ananas (!) Lubię czytać Twoje teksty, w których jest taaaki luz, że aż miło, aczkolwiek jak można skomentować rozważania na temat wpływu spożywanych posiłków na doznania oralne. :D Słodka sperma, eee, no co kto lubi. xd Jak się jest palaczem to raczej wsio ryba. Jak się jest amatorem smaku ogórków kiszonym i wody z kiszonej kapusty, to wszystko jedno. Jak wódka od lat przechodzi gładko jak jogurcik, to wszystko jedno. Joł ;)
"A potem o dziewiątej wieczorem przybiega Lara Croft Zwick i razem z dziwkami i jednym grubym gościem w majtach i krawacie jemy dietetyczne ciasto marchewkowe i popijamy bezkofeinową kawą. Za oknem jakoś tak świeci księżyc, samiuśki, zupełnie dla nikogo" <3
Hel jest nadpobudliwy i pełen energii, a Kopfrkingl wydaje się ubóstwiać święty spokój. Taki samotnik, obserwator. I o męskiej przyjaźni w mięsno-biurowym entourage, nadal. To wręcz motyw przewodni wg mnie. I lubię Vinkę. Wciskam gwiazdy i czekam na dalsze przygody :)
Kiedy czytam każdy kolejny tekst Kopfu, odnoszę wrażenie jakbym wędrował po płaszczyźnie(pozornie, rzeklbym, zwodniczo równej ) humoru postmodernicznego. Trudość polega na tym, że nie wszystko jest takie na jakie "wyglónda" (jak mawiał wójt Zdzisław Wybielony)
Twoje teksty z lekką ironią wymykają się klasyfikacji, której pokazują środkowy palec z wdzięcznym uśmiechem cholernie móndrej ironii. Big yo, man
Komentarze (7)
"A potem o dziewiątej wieczorem przybiega Lara Croft Zwick i razem z dziwkami i jednym grubym gościem w majtach i krawacie jemy dietetyczne ciasto marchewkowe i popijamy bezkofeinową kawą. Za oknem jakoś tak świeci księżyc, samiuśki, zupełnie dla nikogo" <3
Hel jest nadpobudliwy i pełen energii, a Kopfrkingl wydaje się ubóstwiać święty spokój. Taki samotnik, obserwator. I o męskiej przyjaźni w mięsno-biurowym entourage, nadal. To wręcz motyw przewodni wg mnie. I lubię Vinkę. Wciskam gwiazdy i czekam na dalsze przygody :)
Twoje teksty z lekką ironią wymykają się klasyfikacji, której pokazują środkowy palec z wdzięcznym uśmiechem cholernie móndrej ironii. Big yo, man
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania