2.1
Zbiegły się oczy w piosence.
Niezdarnie splotły się nasze dłonie.
Poszłam za szeptem głosu
niczym ćma prosto w płomień.
Słońce pieściło nasze serca,
czas szeleścił brunatnymi liśćmi.
Ciała nasze splecione w gorączce
zasypiały pod niebem perlistym.
Minął rozbłysk gwieździsty.
Niebo pokryło się cieniem.
A ja wtulona w zaprzeszłe pragnienie
wzrokiem ciągnę za mglistym wspomnieniem.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania