30. SZUKAJĄC ODPOWIEDZI CD.

Czekałyśmy w milczeniu ponad dwadzieścia minut, nie wiedząc czego się spodziewać.

A można było spodziewać się wszystkiego.

W końcu wróciła siostra zakonna wraz z siostrą przełożoną. Starsza pani trzymała w ręce jakąś teczkę, przywitała się po czym dodała:

-Z tego co pamiętam i co znalazłam wiadomo tylko tyle, że nie ma żadnych informacji o tożsamości Pani rodziców.Jednak tak się składa, że to ja panią znalazłam i pamiętam to z powodu pewnych okoliczności.

-To znaczy? - spytałam z nadzieją.

-Już tłumaczę. Znalazłam brudne, zawinięte w kłębek maleństwo w naszym oknie i jedyne co jeszcze zdążyłam zauważyć to młodą kobietę, która jak tylko mnie zobaczyła uciekła - jak gdyby spłoszona. Nazajutrz dowiedzieliśmy się o wypadku i pożarze auta w okolicy. Prawie wszystko spłonęło, nie znaleziono dokumentów za to dwa zwęglone ciała i coś jeszcze - podobno coś co miałobyć fotelikiem dziecięcym. Więc istnieje możliwość, że to właśnie byli Pani rodzice... -podsumowała ze smutkiem w głosie.

-Rozumiem, dziękuję... -choć było mi ciężko wstać, zaczęłyśmy zbierać się do wyjścia. Jednak w porę przypomniałam sobie o zdjęciu, z którym przyjechałam i które postanowiłam jeszcze wykorzystać.

-Jakby jeszcze tylko mogła siostra zerknąć... wiem, że było to bardzo dawno ale muszę zapytać.. czy jest tu może kobieta, która mnie tu przyniosła?

Staruszka popatrzyła uważnie przez moment, po czym powiedziała:

-Wydaje mi się, że mogłaby to być ta dziewczyna obok... chryste jaka podobna do pani - popatrzyła na mnie.

-No właśnie... dlatego szukam odpowiedzi.

-Niewiarygodne... tak więc być może była to ta dziewczyna z lewej... ale nie mogę dać żadnej pewności, rozumie panienka... - i oddała mi zdjęcie.

-Dziękuję, bardzo mi siostra pomogła. Do widzenia. - i wyszłyśmy. Tyle chciałam wiedzieć.

Kiedy wróciłyśmy do auta, powiedziałam do męża:

-Jednak musimy porozmawiać z Twoją babcią.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania