27 Ostatnich - 0 - Prolog

Dokładnie 27 osób stało na szczycie najwyższej góry na świecie – Santos. Najprawdopodobniej byli to już ostatni ludzie.

 

Wspinaczkę zaczynali w o wiele liczniejszej grupie, lecz góra okazała się być wyjątkowo stroma i niestety nie obyło się bez przerażającej liczby ofiar. Niektórym osunęła się stopa i runęli prosto w przepaść, w bezkresne morze. Inni zaś padali ofiarami niezliczonej liczbie chorób.

 

Ludzie nie mieli ze sobą lekarstw. Zabrali z domów jedynie najpotrzebniejsze rzeczy. Nikt nie myślał wtedy o ewentualnym zachorowaniu, a wszyscy raczej bardzo się spieszyli. Gonił ich czas.

 

Wielka Powódź zaczęła się stosunkowo niedawno - około dwóch tygodni temu. Dwóch przerażająco długich tygodni. Nikt nie wie, czym została spowodowana, ale w jednym momencie podniósł się poziom wody w każdym znanym zbiorniku i z minuty na minutę świat coraz bardziej przypominał gigantyczne morze. Planeta Ziemia zmieniała kolor na niebieski. Gdyby możliwym było podskoczyć wiele kilometrów wzwyż, jedynym, co w tym momencie wyróżniałoby się na tle błękitu, byłaby zielono brązowa plama z poruszającymi się na niej czarnymi plamkami. Oczywiście mowa o górze Santos i naszych 27 Ostatnich.

 

**~~~~**

 

Vice stał i patrzył przed siebie w bezgraniczny błękit morza, mieszającego się z jasnoniebieskim niebem. Gdzie nie spojrzał, widział tylko wodę. Podszedł do krawędzi góry, która z tej strony bardziej przypominała klif. Nachylił się trochę, by spojrzeć w dół i ku swojemu zdziwieniu ujrzał nieliczne korony drzew, wystające znad poziomu wody. Czy to możliwe? Czyżby woda się cofała? W niedowierzaniu nachylił się jeszcze troszkę. Nagle poczuł, jak ziemia pod jego prawą stopą zaczęła się osuwać. Kiedyś dużo biegał, więc nogi miał silne. Za silne. Próbując się odbić z odpadającej skały, ułamał ją jeszcze bardziej. Leciał w dół tylko przez chwilę i zatrzymał się na drzewach, które tak podziwiał. Gałęzie przeszyły go na wylot.

 

Zostało 26...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Dekaos Dondi 07.04.2019
    Santa Sicario→Mnie się podobało. Treść, płynność czytania i rozdzielna forma tekstu. Trochę krótkie... ale w końcu to prolog:)
    Pozdrawiam - 5
  • Santa Sicario 08.04.2019
    Miło czytać, dziękuję!
  • Pan Buczybór 07.04.2019
    *ja bym jednak w tytule dał liczbę słownie. Te 27 wygląda bezpłciowo
    *i ogólnie w opowiadaniach piszemy liczby słownie. Wyjątkami mogą być jednostki długości itp.
    *Dwa pierwsze zdania, trzeci akapit. Piszesz, że zabrali najpotrzebniejsze rzeczy, ale nie mają lekarstw. Jak dla mnie lekarstwa zaliczają się do najpotrzebniejszych rzeczy. I to, że się spieszyli to raczej słaba wymówka

    Dobra, tak ogólnie jest nawet niezłe. Może trochę zbyt krótkie i ogólnikowe, ale w miarę interesujące.
  • Santa Sicario 08.04.2019
    Szanuję rady i z pewnością się do nich zastosuję.
    Może masz rację o tych lekarstwach, może nie - jak dla mnie się czepiasz :D A krótkie jest bo po 1. to prolog, a po 2. byłem ciekaw, czy kogoś w ogóle zainteresuję :)
    Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania