3. CAŁĄ NOC NIE SPAŁAM...

Całą noc nie spałam. Nie mogłam uwierzyć, że ziściła się najważniejsza część mojej sennej zmory – trochę taka była, ale z drugiej strony, wbrew sobie nakręcałam się, że to może coś znaczyć. Jednak tą chwilę połączenia popsuła jego towarzyszka. Była bardzo urodziwa, zresztą to bez znaczenia, istotny był fakt, że nie był sam. To po pierwsze, po drugie jakie istniało prawdopodobieństwo, że znów go spotkam naprawdę? To powiedziała Martha. Czasem nie znosiłam w niej tego tak bardzo realistycznego i zdrowego podejścia do życia, ale być może właśnie jej słowa pomogły mi jakoś stopniowo odłożyć to na dno mojego umysłu. Przynajmniej do czasu.

 

***

 

Nadszedł czas resetu. Co jakiś czas wybieramy się w kilka osób gdzie nas licho poniesie. Dosłownie. Tym razem miejsce wybrał Elias, największy dziwak, jakiego dotychczas spotkałam, jednak lubiłyśmy go za jego bezpośredniość i żarty.

-Wybieramy się do Caracas, jakieś czterdzieści km stąd.

Oczywiście usłyszał lawę sprzeciwów, bo to ”wiocha zabita dechami”.

-Bez zbędnego marudzenia.To piękne miejsce, łąki, lasy, woda, sama natura.

-I żadnego sklepu w promieniu dziesięciu km. – dodała Martha. No ale w końcu, nazajutrz, wyruszyliśmy. Musiałam przyznać, że widoki po drodze i okolica naprawdę robiły wrażenie. Przez całe życie mieszkałam w mieście i bardzo wyrywałam się poza granice. Kiedy dotarliśmy wszyscy mieli dość i pierwsze co zrobili po rozłożeniu rzeczy, to wyciągnęli piwa i karty – zestaw obowiązkowy. Ja jednak tak bardzo byłam zachwycona tym krajobrazem, ciszą i spokojem, że postanowiłam się przejść.

-Gdzie się wybierasz?! – krzyknęła Martha.

-Idę się przejść – powiedziałam.

-Tylko wracaj szybko!

-Oczywiście, że nie pominę makao – rzuciłam jeszcze na odchodne i zaśmiałam się. Uwielbiałam te wypady ale dziś przyjeżdżając tutaj miałam wyjątkowo dobry humor. Ruszyłam przed siebie, tak po prostu, idąc tak po paru minutach dostrzegłam w oddali domy. -Czyli jednak czai się tu jakaś cywilizacja -pomyślałam. Skoro już doszłam tak daleko, postanowiłam iść dalej, dotrzeć w okolice budynków i wrócić. W miarę jak zbliżałam się coraz bardziej, nie wierzyłam własnym oczom.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Canulas 26.01.2018
    Z wątpliwości, to:
    "Jednak tą chwilę połączenia popsuła Jego towarzyszka" - jego nie musi być zwielkiej. Zwrot grzecznościowy obowiązuje w liście i jest dopuszczalny w pamiętniku.

    No i zapis cyfrowy tam niżej, estetyczniej, by wyglądał słownie.

    Co do treśli ciężko się odnieść, gdyż fragment jest bardzo krótki. Zbyt, by go poddać ocenie, bez straty dla niego.
    Pozdrawiam
  • Nsn 26.01.2018
    jest już tego troszkę więcej także zapraszam dalej :) dzięki, pozdrawiam i udanego popołudnia :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania