3 Rozdział - Most
Nie było jeszcze zbyt późno, ale Aelita i Odd nie mieli zbyt dużo czasu by spacerować bo
trzeba było wracać do internatu.
-O rety, nic się tu nie zmieniło, no może z wyjątkiem… - powiedziała Aelita
-Z wyjątkiem czego? - zapytał zdziwiony Odd
-No Nas, nie ma Nas, wszystkich… - Aelita
-Ale… przecież jesteśmy tu teraz - Odd
-No właśnie teraz tylko, ale wiesz nie o to chodzi. Kiedyś to tędy pędziliśmy żeby
ratować siebie nawzajem i oczywiście świat, teraz nic. To miejsce bez tego co było
wydaje mi się bezużyteczne - powiedziała smutna Aelita
-No już Cię rozumiem, fajnie było jak byliśmy w Lyoko, czułem, że mogę wtedy
wszystko… no chyba że straciłem punkty i niestety wracałem - zabawnym głosem
powiedział Odd
-Ty to zawsze umiesz wszystko powiedzieć tak, że twarz się cieszy! - Aelita z
uśmiechem na twarzy
-No wiadomo, ja to zawsze żartuje i wiesz… - odpowiedział jej Odd
Niestety nie skończył swojej wypowiedzi bo niespodziewanie na moście ich oczom ukazał
się Urlich
-Myślałem, że wracasz do budy jak odprowadzisz Yumi - zdziwiony Odd
-No tak, ale tak myślałem, że Was tu znajdę - powiedział mu ucieszy Urlich
-Ty to chyba jakiś prorok, że się domyśliłeś - rozbawiona Aelita
-Hahaha - wszyscy w śmiech
Tymczasem w pokoju Jeremiego
-To chyba musi być tak. Słuchaj sprawdź czy mam to dobrze zrobione - powiedziała
Zara do Jeremiego
-No już… - zamyślony Jeremi
-Co Ty taki zamyślony? Myślisz o tych swoich “przyjaciołach”? - z szyderczym
uśmiechem zapytała Zara
-Nie, coś Ty.. Ale chyba masz w sumie rację. Powiedz mi dlaczego ich tak
potraktowałaś, wiesz ile oni dla mnie znaczą? - Jeremi
-Wiesz, gdyby coś dla Ciebie znaczyli to byś z nimi poszedł, nie był osłupiały, a Ty
nawet nic nie zrobiłeś gdy zamknęłam drzwi, nawet do nich nie wyszedłeś, więc o
czym Ty mówisz - odpowiedziała mu Zara
-Ale ja.. Ale mogłaś być do nich chociaż miła - smutny Jeremi
-Wiesz, jakoś ich nie lubię, nie muszę lubić tych znajomych, których Ty lubisz - Zara
-Wiem, rozumiem, ale ja Ci o nich mówiłem, a dobra, nie ważne, pokaż mi lepiej to
zadania - wkurzony Jeremy
Jeremy sprawdzał zadanie Zarze, gdy ona się dosiadła do niego na łóżko.
-Jak myślisz, jak bym wyglądała w okularach? - zapytała go uśmiechnięta Zara
-A czy ja wiem? A dlaczego pytasz? - Jeremy
-Tak tylko po prostu, byś mi mógł na chwilę dać swoje i się przekonamy? - Zara
-No niech Ci będzie, ale zaraz oddaj bo nie widzę za dobrze bez nich - niewzruszony
Jeremy
Zara sama zdjęła mu okulary, tylko zamiast je założyć na swój nos, postanowiła jeszcze
bardziej się przybliżyć do Jeremiego i najwidoczniej go pocałować.
-Halo, słuchaj, z takiej odległości to jeszcze widzę, co Ty robisz? - zakłopotany
Jeremy
-No ja myślałam, że też tego chcesz - zrezygnowana Zara
-Źle myślałaś, nie uraź się, ale nie chce żadnych pocałunków - Jeremy
-Może kiedyś zechcesz - powiedziała mu Zara, a w myślach ma tylko jedno, że i tak
kiedyś ja Cię przekonam tak do siebie, że zapominasz o tych durnych przyjaciołach
-Wiesz co, ja już pójdę w sumie późno a jeszcze mnie głowa rozbolała a muszę się
wyspać na jutro bo test mamy z historii, na razie Jeremy - pożegnała się Zara
-Cześć, do jutra - pożegnał ją Jeremy
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania