579.

Pytanie o całe życie jest kompromisem teorii niezrozumianej praktyki. To rozkład spisanych okazji o późnej tolerancji pomysłu, którego głęboki początek zwraca właściciela pochylonego nad bezczynnością. Jego wyjściowa powłoka to prędka obietnica ukarana za swój wybór. Tę decyzję o niesamodzielności uważa za myślenie postępowe oraz za ułatwienie utrudnionego wpływu na przyszłość. Jednak bezstresowe wychowanie swojego szacunku okazało się rezygnacją z honoru. Idąc tropem niezrozumienia, uznał ten chaos za dzieło wolności. Nie widział przemocy odciśniętego błędu na obrazie hańby. Będąc uciekinierem myślowym, stworzył kierunek ognistych melodii zasłyszanych w historii własnego rozumowania. Zamaszystym ruchem rzucił kamień w zmęczenie niespełnionych ambicji, mając nadzieję, że rozbije środek ze szczęściem. Nadzieja okazała się ponurym trafem w pogardę własnego ja. Zrozumiał to jako chwilowy stan niedomagania losu. Wciąż dumnie wysuwał gotowość spełnienia, uważając, że jest nosicielem słuszności. Uważał, że jego odruch radzenia sobie z krzywą rzeczywistością jest bezbłędnym określeniem jeszcze nieokreślonego. Wolał porzucić skład godnego posiadacza aspiracji i zamieszkać na wysypisku toksycznego zachwytu nad własnym repertuarem... Tak zatruty krąży między prostą komplikacją a komplikacją prostoty, trzymając w ręku próżność. Łatwy, łatwiejszy, najłatwiejszy. Codzienna gotowość do trasy po przetartych szlakach i popękanych kierunkach...

 

Mógłbyś...

 

579.

 

Traktuj to jako eksport myśli.

 

To wspomnienia - nic się nie wymyśli.

 

Gdy zrozumiesz swoje stanowisko w zaopatrzenie,

 

Do odpowiedniej szuflady włożysz doświadczenie.

 

I nie płacz, bo nie popłyną z czasem.

 

On nie zabierze ich w swoją trasę.

 

Jest tylko obliczeniem twojej wytrwałości,

 

Która wcale nie polega na twardej kości.

 

Psychiki skóra porwie rozmyślenia,

 

A chce stale być w mocy upojenia.

 

Zdecyduj się więc na stałą wspinaczkę.

 

Będziesz miał pełną pomysłów taczkę.

 

Potykając się o ziarno upadku,

 

Nie zalejesz płynącego statku.

 

Będzie to nawóz łzy przypomnienia.

 

Będziesz umiał spadać ze złego kamienia.

 

Ty i twoja duma, bo się nie zmieścicie .

 

Swoją wielkością w sobie nie utkwicie...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania