Kiedy czytałam pierwsze zdanie w każdym nowym akapicie (oczywiście chodzi o zdanie, które jest tytułem) to brzmiało tak melodyjnie i pogodnie, jednak z każdą linijką coraz mniej ;) Lubie taki czarny humor, o ile tak to mogę nazwać. Smutny tekst, udał ci się :) więc piąteczka ode mnie.
,,Bóg tez nie jest mi na'' - też
Nie wiem dlaczego, ale chyba przez te powtórzenia i wiecznie przytakującego na wszystko bohatera miałam wrażenie, że jest homoseksualny. Końcówki domyśliłam się wcześniej, ale doczytałam do ostatnich słów, by sprawdzić czy mam rację. Pięknie, obrazowo napisana smutna historia, 5 :)
Już poprawiam, dziękuję za wyłapanie nawet tej kropeczki :D Hm... a co do homoseksualizmu, raczej nie powinnaś tego tak odebrać, w końcu bohater cierpi też przez kobietę :p No cóż, nie zawsze uda mi się wszystkich zaskoczyć, mimo to miło mi, że Ci się podobało, dziękuję!
Te powtórzenia świetnie pasowały do całości. Powiem Ci, że jakoś od początku czułam taki smutek. Taki wspaniały dzień, A w każdym akapicie dało się zauważyć odrobinę przykrości i pustki. I zakończenie.. Bohater postanowił sprawić swój ostatni czas najpiękniejszym. Świetny tekst ! Zachwycam się i zostawiam 5 :)
Od początku zastanawiałam się, czy w pierwszym zdaniu nie kryje się jakiś podstęp! :c patrzę teraz bez mrugnięcia w okno, aż zeszklą mi się oczy: czy ja też miewam czasem takie dni, które mogłyby być najpiękniejsze ze wszystkich dotychczas...? Czy byłabym na 24 godziny innym człowiekiem, wiedząc, że to moj ostatni dzień?
Bardzo refleksyjny tekst, skłania do porządnego myślenia, chociaż masz tak niesamowicie lekki i przyjemny styl, że chciałoby się czytać i czytać (zawsze czuję jakiś zawód, kiedy dochodzę do końcowych linijek).
Cieszę się, że wejrzałaś głębiej w ten tekst i skłonił Cię do refleksji. No i Twoje słowa o końcowych linijkach wywołały szeroki uśmiech na mojej twarzy, dziękuję! :)
Rasia akurat jest jedną z parełek opowi ;) Tobie radziłbym wziąć swoje smutne, nudne i szarawe życie i zakopać się w glebie - razem z resztą wegetujących tam glizd.
Co prawda ta dyskusja na bieżąco mnie ominęła, ale i tak dziękuję bardzo, że zechcieliście się pofatygować. Myślę, że każdy z nas zna jednak swoją wartość i nie warto reagować na tego typu zaczepki, co nie znaczy, że Wasze słowa nie sprawiły mi radości :)) Dziękuję!
Wiedziałam, że tak różowo być nie może! Zawsze jak coś wydaje się zbyt pięknie, coś musi jeb... rozwalić się ;) Żal mi się zrobiło bohatera, choć pocieszył mnie fakt, że do końca starał się być pozytywnie nastawiony, nawet jeśli postanowił ze sobą skończyć.
Ciekawe jest to, że i tak ilu czytelników, na tyle sposobów odbierane jest zakończenie tekstu :) Dziękuję Ci bardzo za wierne czytanie :)
Freya31.10.2016
Właściwie, to epilog jest przewidywalny (sznur kiedyś potwierdzi swoją obecność), więc celowo zakończyłaś, że kładzie się do snu. I tak każdego dnia i każdy dzien jest tym ostatnim. Jest wiele sentencji filozoficznych starających się zbudować zasadność życia poddanych, tylko; ci mądralińscy pomineli w nich siebie. Pzdr;-)
Komentarze (24)
Nie wiem dlaczego, ale chyba przez te powtórzenia i wiecznie przytakującego na wszystko bohatera miałam wrażenie, że jest homoseksualny. Końcówki domyśliłam się wcześniej, ale doczytałam do ostatnich słów, by sprawdzić czy mam rację. Pięknie, obrazowo napisana smutna historia, 5 :)
Bardzo refleksyjny tekst, skłania do porządnego myślenia, chociaż masz tak niesamowicie lekki i przyjemny styl, że chciałoby się czytać i czytać (zawsze czuję jakiś zawód, kiedy dochodzę do końcowych linijek).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania