Adolf Hitler a sprawa Polski ! Odcinek I

Adolf Hitler a sprawa Polski !

Część V

Odcinek I

Wrzesień 1939

Uwaga !

 

Ten artykuł dla wielu z was może się wydawać kontrowersyjny i taki jest. Pokazane tu podejście do tematyki polsko-niemieckiej w latach 30. jest nieco inne, niż głosi propaganda od wielu lat. Jednak moim zdaniem, to nie bzdury, a inne podejście to tego tematu. Czy właściwe – nie wiem, ale na pewno warto wziąć taką wersję pod uwagę.

 

Czy mogło być inaczej???

Czy Hitler, uderzając na Polskę, we wrześniu 1939 roku dokonał tego, o czym myślał już od dawna?

Czy prawdą jest stwierdzenie, że już jako przywódca NSDAP, a później jako kanclerz był przekonany, że trzeba najpierw pokonać Polaków, a dopiero później uderzyć na zachód?

Czy Polska była jego największym wrogiem?

A może jednak było inaczej?

 

Może zmusiła go do tego sytuacja polityczna, a szczególnie postawa polskich polityków, którzy wybrali sojusz z Francją i Wielką Brytanią, który nic nam nie dał. Kiedy Hitler zaatakował, sojusznicy pozostawili nas samych. Jak zwykle zostaliśmy oszukani przez zachodnich polityków, którzy chcieli tylko zyskać na czasie, żeby swoje kraje przygotować do wojny. Sojusz z Francją i WB spowodował jednak diametralną zmianę nastawienia Hitlera do Polski. Przywódca Niemieckiej Rzeszy zrozumiał, że chcąc pokonać Francję, musi zabezpieczyć swoje tyły, a to oznaczało atak na Polskę, która jak przypuszczał, dochowałaby swoich zobowiązań i w przypadku ataku Niemiec na Francję uderzyłaby na Niemcy, doprowadzając je do wojny na dwa fronty, czego Hitler chciał uniknąć za wszelką cenę.

W Polsce od wielu lat panuje powszechne przekonanie, że rządzący naszym krajem przedwojenni politycy dokonali jedynie słusznego wyboru, przeciwstawiając się Hitlerowi, a hasła typu „Nie oddamy ani guzika” były wyznacznikiem naszego ogólnonarodowego podejścia do żądań wodza III Rzeszy. Ta opinia przedstawiana niczym dogmat króluje od lat czy to w polityce, czy to w szeroko rozumianych mediach. Jednak jak się przyjrzeć bliżej naszej sytuacji w latach trzydziestych okazuje się, że to nie do końca prawda. Mieliśmy alternatywę – była nią współpraca z Niemcami, ale nasi politycy jakby nie dostrzegali korzyści, które mogły wyniknąć z takiego porozumienia. W artykule pokaże stanowiska przeciwstawne do ogólnie znanej wersji. Byli przed wojną Polacy, którzy starali się do takiego porozumienia doprowadzić, a także wskazywali na ich zdaniem całkowicie błędną politykę tercetu Rydz-Śmigły-Beck-Mościcki. Należeli do nich: Władysław Studnicki, Adolf Bocheński, Stanisław Mackiewicz, Stanisław Staniewicz i wielu innych, o których dziś nikt prawie nie pamięta......

Apokalipsa zaczęło się o świcie 1 września 1939 roku, kiedy to armia niemiecka bez wypowiedzenia wojny zaatakowała Polskę. Atak zapoczątkował największy w dziejach świata konflikt, w którym uczestniczyły setki milionów ludzi na kilku kontynentach i który pochłonął dziesiątki milionów istnień ludzkich.

Niestety jak się okazało, nasze sojusze nie były nic warte, bo ani Francja, ani WB nie wywiązały się z umów i zostawiły nas samych.......

Kiedy 6 października skapitulowała Samodzielna Grupa Operacyjna „Polesie”, kampania 1939 roku praktycznie dobiegła końca. W ciągu tych 35 dni armia Polska została rozbita. W walkach z Niemcami straty wyniosły około 70 tysięcy poległych, w tym 3300 oficerów. Rannych zostało około 133 tysięcy żołnierzy, w tym około 6 tysięcy oficerów. Do niewoli dostało się około 420 tysięcy żołnierzy i oficerów. W walce z bolszewikami starty wyniosły około 7 tysięcy zabitych i zamordowanych oraz około 500 tysięcy jeńców.

Prawie 80 tysięcy żołnierzy przeszło na Węgry, do Rumunii oraz na Litwę i Łotwę.

Straty niemieckie wynosiły 16343 poległych, 5058 zaginionych i ponad 27 tysięcy rannych. Bolszewicy stracili około 3 tysięcy zabitych.

Na polu walki zginęło pięciu generałów (czterech z rąk Niemców: Bołtuć, Grzmot-Skotnicki, Kustroń, Wład, a piąty gen. Olszyna-Wilczyński z rąk bolszewików).

Niektórzy oficerowie tacy jak płk Dąbek, czy kpt. Raginis, ceniący sobie wyżej honor niż śmierć popełnili samobójstwo, nie mogąc pogodzić się z klęską.

Kampania Wrześniowa została przegrana zarówno pod kątem militarnym, jak i politycznym. Nasi zachodni sojusznicy zawiedli i ograniczyli się tylko do wypowiedzenia wojny III Rzeszy i drobnych potyczek na froncie zachodnim. Polacy zostali wystawieni do wiatru, a Wielka Brytania i Francja zyskały czas na przygotowanie się do wojny. Jak pokazał rok 1940, nic im to nie dało.

Czy 1 września musiała wybuchnąć wojna, która nas Polaków kosztowała najwięcej?

To pytanie należy zadać. Odpowiedź nie jest prosta, ale wbrew powszechnej propagandzie była alternatywa. Mogliśmy zawrzeć sojusz z Niemcami. Wiem, że zaraz większość czytających ten artykuł pomyśli, że nie można było, bo Hitler był potworem, który nienawidził Polaków. Taka była i jest jedynie słuszna opinia, coś na kształt dogmatu. Jednak to nie do końca prawda. My w większości patrzymy na poczynania wodza III Rzeszy przez pryzmat zbrodni, których dokonali z jego rozkazu Niemcy w latach 1939-1945 na terenach okupowanej Polski. Tu pełna zgoda. Rzeczywiście terror, jaki panował u nas, był czymś nieporównywalnym z żadnym innym krajem (poza może zdobytymi terenami ZSRR). To u nas powstały Getta, największy obóz koncentracyjny, a także wiele innych miejsc kaźni. Polacy byli traktowani jak bandyci, ludzie II kategorii.

Kiedy jednak spojrzymy chłodnym okiem na to, co mówił i co głosił Hitler jeszcze jako szef NSDAP i później, kiedy został kanclerzem, możemy zauważyć, że nie uważał Polski za wroga. A do tego, dopóki żył marszałek Piłsudski, którego Hitler bardzo cenił, stosunki między obu państwami poprawiły się bardzo. Dla Hitlera największym wrogiem była Francja, na której chciał się zemścić na klęskę w I wojnie światowej. Drugim wrogiem była sowiecka, czy inaczej mówiąc bolszewicka Rosja, którą chciał podbić w celu powiększenia przestrzeni życiowej dla Niemców (słynne: Lebensraum). O wojnie z Polską nie mówiło się wcale aż do początku 1939 roku, kiedy to stało się jasne, że Polska wybierze sojusz z Francją i WB. Wtedy Hitler zrozumiał, że nie będzie porozumienia z Polską. Wódz III Rzeszy zdał sobie sprawę, że nim ruszy na Francję musi sobie zabezpieczyć tyły, żeby nie walczyć na dwa fronty. Miał bardzo dobre rozeznanie polityczne i wiedział, że w razie konfliktu z Francją, Polacy dochowają umów sojuszniczych i uderzą na Niemcy. Jedynym wyjściem z takiej sytuacji było wyeliminowanie Polski przy jednoczesnym zawarciu układu o nieagresji z bolszewicką Rosją. Kiedy podpisano pakt Ribbentrop- Mołotow los Polski był już przesądzony. Hitler był przekonany, że w razie takiego konfliktu ani Francja, ani Wielka Brytania nie pomoże Polsce w sensie militarnym. Droga do podbicia naszego kraju stanęła otworem.

Od lat panuje przekonanie, że wszelkie nieszczęścia, jakie spadły na Rzeczpospolitą były konsekwencją, jednego porozumienia politycznego: podpisanego 24 sierpnia 1939 roku na Kremlu paktu o nieagresji między III Rzeszą a Związkiem Radzieckim. Pakt ten wraz z tajnym dodatkiem dotyczącym rozbioru Polski doprowadził w konsekwencji do upadku II Rzeczpospolitej.

To fakt. Jednak nim do tego doszło, sytuacja polityczna w Europie była całkiem inna. Kiedy Hitler doszedł do władzy stosunki między Polską a Niemcami poprawiły się znacznie, czego skutkiem było podpisanie w Berlinie przez posła polskiego Józefa Lipskiego i niemieckiego ministra spraw zagranicznych Konstantina von Neuratha 26 stycznia 1934 r. niemiecko-polskiego układu (raczej deklaracji) o niestosowaniu przemocy.

Oba państwa zobowiązały się przez najbliższych 10 lat, wszelkie kwestie sporne rozwiązywać na drodze pokojowej. Uznały także podpisane dotychczas przez każdą ze stron zobowiązania międzynarodowe. Naczelnik państwa Józef Piłsudski chciał unormować stosunki z Niemcami w sytuacji zerwania przez Niemcy z Ligą Narodów. Ponadto deklaracja uniemożliwiała państwom zachodnim szukanie porozumienia z Hitlerem kosztem interesów Polski.

 

Niestety po śmierci marszałka jego następcy wybrali inną opcję polityczną, która jak pokazała przyszłość, okazała się dla Polski katastrofą. Patrząc na działania polskich polityków w latach trzydziestych, należy sobie zadać kilka podstawowych pytań:

Czy rządzący nami w latach trzydziestych tercet Mościcki-Rydz-Beck prowadził właściwą i dobrą dla Polski politykę?

Czy Beck uważający się za kontynuatora polityki Józefa Piłsudskiego nie zdradził idei swojego mistrza?

Czy gdyby marszałek dożył w dobrej formie do 1939 roku, poprowadziłby Polskę w innym kierunku?

Żeby znaleźć odpowiedź na te pytania, trzeba prześledzić nie tylko działania rządzących Polską w tamtym okresie polityków (zaliczam do nich Rydza-Śmigłego dla uproszczenia), a szczególnie tercetu Mościcki-Rydz-Beck, którzy swoimi posunięciami i wyborami politycznymi doprowadzili do września 1939 roku, ale także działania Wielkiej Brytanii, Francji i Niemiec. Szczególnie na uwagę zasługuje postawa polityków WB, którzy starali się wmanewrować Polskę w konflikt z Niemcami. Ta ich znana od wieków metoda na skłócenie innych niż zwykle okazała się skuteczna. Nasi politycy, a szczególnie minister Józef Beck dał się tej brytyjskiej polityce nabrać, nie rozumiejąc, że im chodzi tylko o kupienie potrzebnego do przygotowania się do wojny czasu.

Temat jest bardzo szeroki, więc nie chce tu przytaczać szczegółów i ograniczę się do pokazania tych opinii, czy nawet proroczych słów Polaków, którzy byli przeciwni stanowisku naszych władz i którzy starali się w taki, czy inny sposób wpłynąć na zmianę tej według nich szkodliwej dla Polski polityki.

Te opinie, które przeważały w ostatnich ponad 70 latach, przytaczać nie trzeba, bo znamy je bardzo dobrze:

Sprzymierzyć się z takim okropnym typem Jak Hitler! Nigdy !!!

To by było poniżej godności naszego narodu!!!

Co by sobie o nas pomyślał świat???

To by po prostu nie wypadało!!

Wyobrażacie sobie, co by powiedzieli w Londynie, czy Nowym Yorku???

Nigdy już nie pozbylibyśmy się łatki faszystów i antysemitów!!!

Hitler był zbrodniarzem i jakiekolwiek porozumienie z nim było niemożliwe!!!

Nie oddamy ani guzika!!!

Silni – Zwarci-Gotowi!!!

Takie i inne hasła były i są nadal u nas bardzo często powielane i traktuje się je niemal jak pewnik. Jednak gwoli prawdy trzeba także pokazywać zdania odmienne, inne niż oficjalna polityka, czy propaganda, szczególnie że padały one z ust wielu bardzo inteligentnych i patriotycznie nastawionych Polaków. Niestety przez masową propagandę nie potrafiły się dostatecznie silnie przebić, zarówno w latach trzydziestych, jak i w latach powojennych. Obecnie tez mamy jedną ideologicznie słuszną opcję, a wszystkie inne są z punktu odrzucane. Jednak moim zdaniem każdy, kto zajmuje się historią, czy to zawodowo, czy tak jak ja tylko hobbistycznie powinien brać pod uwagę wszystkie strony i wszystkie argumenty. Reasumując, nie możemy potępiać ludzi, którzy mieli czy mają inne zdanie na temat naszej polityki przedwojennej. Nie mnie oceniać czy polscy politycy postąpili właściwie, zawierając sojusze z WB i Francją, a nie z Niemcami. Jednak istnieje bardzo wiele argumentów, które pozwalają nam przynajmniej rozważyć wersję alternatywną, a nie odrzucać ją bez sensownej analizy.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (30)

  • Anonim 28.01.2018
    Świetny pomysł Ozar na nową edycje w odcinkach! :-) Temat, powiedziałbym, dyskusyjny, ale bardzo ciekawie go podałeś :-) Bez forsowania swoich poglądów, a zarazem z wiedzą, która daje do myślenia. Myślę, że nie przesadzaj, że postarał się o obiektywizm. Sprawa, która mnie osobiście zastanawia, to, to, czy kiedykolwiek Francja i Wielka Brytania została "rozliczona" z niedotrzymania zobowiązań...
    Z przyjemnością czytam przygotowane przez Ciebie artykuły, pozdrawiam i piąteczka :-)
  • Anonim 28.01.2018
    *Myślę, że nie przesadzę, że postarałeś się o obiektywizm.
  • Felicjanna 28.01.2018
    Materiał dobry, ale moim zdaniem rozpatrywanie tego gdybania, jest wyłącznie akademickie, a sensie historycznym niczego by Polsce dobrego nie przyniosło. Sojusze z takimi kanaliami, jak Hitler skazane były na porażkę.
    Można oczywiście pisać o tym, ale sensowniej byłoby zająć się np. Żydami i ich wiecznym biadoleniem i pretensjami do Świata. To akurat temat na czasie i gdybyś chciał poszukać i skontrować ich biadolenie z rzeczywistością, a to jest, dla przykładu, kiedy Żydzi przeproszą Świat za swoje kolaboracje i rozbudzanie nienawiści między narodami, miałoby wydźwięk dzisiejszy.
    A jeśli już Hitler. To, co zrobiliby Żydzi, gdyby im Hitler pozwolił walczyć w swojej armii i traktował jako równych obywateli. Bo nie ulega wątpliwości, że u Stalina całkiem dobrze się mieli
  • Ozar 29.01.2018
    Felicjana. Dziękuje za wizytę. Co do twoich uwag powiem tak. Nie. Nie i jeszcze raz nie. Sorka, ale to, co piszesz, to właśnie owa propaganda, głosząca swoje tezy na okrągło, czasami wręcz zahaczająca o dogmatyzm. My musimy znać historię, a szczególnie jej polityczną część, gdyż ta kołem się toczy i jej znajomość pozwala dwa razy nie popełniać tych samych błędów. Dlatego należy rozważać alternatywne rozwiązania, próbując dociec, która wersja byłby dla nas lepsza. Niestety, kiedy głosi się tylko jedną teorię, jako ideologicznie słuszną ciężko jest zmusić ludzi do zastanowienia się co było gdyby. A takie analizy robić trzeba, choćby dla następnych pokoleń. Co do naszych przywódców w latach trzydziestych, to najlepiej opisał ich Winston Churchill, chyba jedyny wówczas polityk, który dorównywał Hitlerowi. Ten cytat będzie w II części, ale przytaczam tu, bo pasuje do odpowiedzi na twój tekst.
    „Pozostaje to tajemnicą i tragedią historii że naród [Polacy] gotów do wielkiego heroicznego wysiłku, uzdolniony, waleczny, ujmujący powtarza zastarzałe błędy w każdym prawie przejawie swoich rządów. Wspaniały w buncie i nieszczęściu, haniebny i bezwstydny w triumfie. Najdzielniejszy pośród dzielnych, prowadzony przez najpodlejszych wśród podłych"
    Reszta w drugim odcinku.
  • Ozar 29.01.2018
    Ozar A co do Żydów, temat jest bardzo szeroki, a do tego dość śliski. Przyznam szczerze podchodziłem do niego już kilka razy i wasze mam jakieś opory co i jak pisać, żeby nie podpaść pod antysemityzm itd. To cienka linia.
  • Felicjanna 29.01.2018
    Ozar O to właśnie chodzi, żeby napisać bez przekraczania linii i osobistych wycieczek. Sama bym w to weszła, ale byłoby za ostro, szczególnie wobec najnowszych wydarzeń. Mówię o opieraniu się o źródła, a nie atak z "główki" i to tylko sugestia dla kogoś, kto lubi historię.
  • Ozar 29.01.2018
    Felicjanna Niestety, to nie takie proste. Z tym tematem jest zawsze problem taki, że są dwa skrajne podejścia. Pierwszy to zajadły antysemityzm (tak skrótowo), a drugi to "naród wybrany", wiecznie gnębiony itd. Jak i co nie napiszesz, to albo Cię oplują jedni, albo drudzy. Nie ma praktycznie opcji neutralnej, a do tego sami Żydzi żrą się jak głodne psy. A do tego oni są wszędzie i wszystko wiedzą "lepiej", choć i w tym się różnią. Może kiedyś podejmę się tego tematu, ale smród leci od samego pomysłu - chyba rozumiesz metaforę !
  • Felicjanna 29.01.2018
    Ozar nie tylko rozumiem, ale i się z nią zgadzam
  • Ozar 29.01.2018
    Felicjanna To się rozumiemy bez słów. Ciężko
    pisać delikatnie...
  • Ozar 29.01.2018
    Felicjanna Sama widzisz co teraz odstawiaja Żydzi w sprawie nowej ustawy o lataniu za polskie obozy
    Kufa aż mnie język swierzbi żeby napisać co o tym myślę. Choć pewnie tak mówiąc delikatnie im znowu chodzi o kasę jak zwykle. Smutne choć za za delikatne slowo bardzo kufa delikatne. ..
  • riggs 29.01.2018
    Ten co guzika nie odda wziął nogi za pas, piszesz czystą prawdę, była opcja dogadania się z Hitlerem, nie wiem czy można podawać tytuły książek żeby reklamy nie było, ale czytałem, znam klimat. Zawsze mieliśmy głupie rządy i coś nam się wydawało. Brytyjczycy i Francuzi się na nasz wypięli, a Czesi zrobili najmadrzej że wszystkich i nikt ich dziś nie prześladuje... Temat rzeka, czekam na więcej i jak zwykle kłaniam się Twojej wiedzy i determinacji w dążeniu do prawdy. Możeś Ty drugi Wołoszański. 5
  • Ozar 29.01.2018
    riggs. Dziękuje za wizytę. Oczywiście jestem jakimś tam opowiadaczem o historii, ale daleko mi do takiej gwiazdy jak Wołoszański. Osobiście cenie sobie pana Bogusława, ale wole raczej słuchać jak mówi, a nie co mówi, bo jest zazwyczaj bardzo konserwatywny w swoich poglądach i rzadko głosi teorię kontrowersyjne, czy alternatywne. Ale dzięki za porównanie mnie do gościa, który w jest uważany prze wielu za mistrza w przekazywaniu historii. Co do Francji i WB, masz rację. Wszyscy starali się jak tylko mogli, żeby udobruchać Adolfa (oddając mu wszystko czego chciał) i skierować jego atak na wschód. Taka polityka zemściła się już w 1940 roku, kiedy ten śmiałym atakiem „zdmuchnął” nadzieję rządzących tymi krajami polityków. Co do Czechów, ci zawsze jakoś umieją się ustawić tyłem do wiatru, a nie jak my iść pod prąd. Nawet sama okupacja u nich, przebiegała raczej bliżej francuskiej niż polskiej. Wystarczy porównać straty w ludziach, czy zniszczone w czasie wojny mienie. To przepaść między nami a naszymi południowymi sąsiadami.
  • Okropny 29.01.2018
    Ozar to kwestia wyboru, Czesi poddali sie i przetrwali, Pragi nie zniszczono. A u nas było inaczej. Poddanie się nie wchodziło w grę.

    Ale ta historia zaczęła się dla Czechów w 1620 na Białej górze, gdy Czesi stracili całą szlachtę i odtąd byli mieszczańskim, niemczonym przez cesarstwo narodem. Polecam poczytać "Historię Czechosłowacji", ładnie to przedstawione zostało.

    Czech woli służyć i przeżyć, a Polak... Dopowiedz sobie sam.
  • Ozar 30.01.2018
    Okropny
    Okropny. Masz racje, u nas zawsze zwycięża serce, a nie rozum. A o tej bitwie czytałem kiedyś i chyba tam niestety tez byli Polacy – strzelam Lisowczycy. Rzeczywiście Czesi zostali złamani i już się nie podnieśli. Z tego powodu postanowili jak napisałeś służyć i przeżyć i co by nie powiedzieć wyszli na tym znacznie lepiej niż my.
  • Karawan 29.01.2018
    "Drugim wrogiem była sowiecka, czy inaczej mówiąc bolszewicka Rosja, którą chciał podbić w celu powiększenia przestrzeni życiowej dla Niemców (słynne: Lebensraum)."
    Idea "przestrzeni życiowej" obejmowała wszystkich "podludzi", Żydów, Słowian, Romów. Proszę to przyłożyć do terytorium zajmowanego przez te nacje i sprawa się wyjaśnia sama. Czy sojusz był możliwy? Wątpię. Raczej byłaby to koalicja Leper-Kaczyński do skonsumowania przystawki. Czy Naród Polski ocalałby? Odpowiedzią wydaje się być los Słowian Połabskich. A teraz proszę spojrzeć oczami wodza Niemiec; na zachodzie mocne państwa, na wschodzie dwudziestojednoletnie państwo zdewastowane przez rozbiorców, zdemoralizowany naród ("Polska piękny kraj ale ludzie-kurwy" - Piłsudzki), wyczerpany dodatkowo po wojnie ze wschodnim sąsiadem. To jaki kierunek uderzenia wybieram ja wódz? 5 za konsekwencję!
  • Ozar 29.01.2018
    Zaciekawiony. Dziękuje za wizytę, twoje uwagi są zawsze merytoryczne. Ale! To, co teraz napisze jest opisane w części II, więc tu tylko skrótowo. Jak wiesz Hitler aż do jesieni 1938 roku, nie przewidywał konfliktu z Polską. Führer był pewien, że dogada się z Polakami, tak żeby zabezpieczyć sobie tyły, co mu pozwoli spokojnie uderzyć i pokonać Francję (pomijam mniejsze kraje). Z tego co wiem w latach 1933-1938 nie były tworzone plany ataku na Polskę. Natomiast sztaby pracowały nad stworzeniem planu ataku na Francję. Reszta będzie w drugim odcinku, więc nie chcę się powtarzać. Co do dalszych losów takiej polsko-niemieckiej współpracy rzeczywiście trudno się wypowiadać, ale sam wiesz, jak skończył się dla nas romans Z F i WB. Czy mogło być gorzej? Wątpię.
  • Ozar 29.01.2018
    Ozar Karawan, przepraszam że napisałem Zaciekawiony. To tak, jak się robi dwie rzeczy na raz. Cholera za stary już jestem i pada podzielność uwagi.
  • Karawan 29.01.2018
    Ozar Romans powiadasz? A jakich mogliśmy jeszcze mieć sojuszników? Najeźdźcę z 1920? Rumunię? Czechy którym zabaraliśmy wstając z kolan Zaolzie? Czy też może oś Północ-Południe, która historycznie zawsze nas rozpierniczała? A przecież nasi dziadowie w 1918 wiedzieli to co przypomniał Leper; "Umiesz liczyć? Licz na siebie!" Na siebie, a nie na katastrofę smoleńską!
  • Ozar 29.01.2018
    Karawan Karawan. Zgoda, ale na Francji zawiedliśmy się już tyle razy. Od królów, z których jeden uciekł do siebie po chyba kilku dniach królowania, po Jana III Sobieskiego i jego francuskiej Marysieńki, a kończąc na Napoleonie, który nas chyba najbardziej wykorzystał. A WB miała zawsze wszystkich w dupie. Kiedyś wyczytałem takie mądre zdanie, że Anglicy walczą do ostatniego żołnierza swoich sojuszników. My w zasadzie w 1939 roku mieliśmy dobre, no w miarę dobre stosunki z Węgrami, a poza tym samych wrogów.
    Napisałeś licz na siebie. Zgoda, owszem, ale mając z lewej Adolfa, a z prawej Stalina mogliśmy iść tylko przeciwko jednemu z nich, co oznacza że z drugim trzeba było się dogadać, no albo stać z boku i czekać. No i doczekaliśmy się 1 i 17 IX 1939 roku. To ciężki temat, ale moim zdaniem wybraliśmy chyba najgorzej z możliwych. Nie jestem wielbicielem Niemców, żeby była jasność, ale w tamtej sytuacji, to było chyba mniejsze zło. Zresztą zauważ, że znacznie lepiej od nas wyszli tzw. kolaboranci, albo sojusznicy Adolfa, czyli Węgry, Bułgaria czy Rumunia i to pod każdym względem.
  • Karawan 29.01.2018
    Ozar Powinieneś wiedzieć, jako zajmujący się historią co powiedział Beck, gdy Go błagano o przymierze ze Stalinem ; "Niemiec to nasz wróg odwieczny i wiemy czego się po nim spodziewać, a z Rosjanami zatracimy duszę". Wypowiedź miała miejsce ponoć we Francji. Czas pokazał głębię tego stwierdzenia i myślę, ze "słoneczko-batiuszka" bardzo się cieszy patrząc na obecna Polskę.
    Odnośnie do Węgrów to widać po ichnim wodzu czego mogliśmy się spodziewać. Zawsze koszula bliższa ciału i przymierze z Nimi skończyłoby się zdradą, bo przecież opowiedzieli się za Hicklgruberem.
  • Ozar 30.01.2018
    Karawan Karawan. Znam ten cyta, choć nie jest potwierdzony naukowo. Ale bardzo podobnie wypowiedział sie "Ponury" pytany dlaczego wolałby bić Ruskich, a nie Niemców. Cooo do Węgów, to teraz staraja się grac na dwa fronty i z UE i z Rosją. Może to ma sens w szerszej skali?
  • betti 29.01.2018
    Niewiele robili sobie Hitler z podpisanego paktu z Sowietami, więc nie wierzę, że jakiś świstek papieru mógłby nas obronić przed atakiem. Hitler chciał zdominować świat, nie tylko Polskę, a że Polacy walczyli więc i zemsta była większa. Zresztą mieliśmy po raz kolejny zniknąć z mapy świata, to polityka.
    W jednym masz rację, sojusznicy wypieli się na nas ze strachu przed Stalinem, to też polityka.
  • Ozar 30.01.2018
    betti. Dziękuje za wizytę. Rzeczywiście Hitler miał w d... pakty. Pasowały tylko tak długo jak były potrzebne. A co do zemsty, to Adolf bał się Polaków najbardziej i dlatego postanowił nas spacyfikować.
  • Agnieszka Gu 29.01.2018
    Witam,
    Historykiem nie jestem, wiec się nie będę wymądrzać.
    Niestety historia to mieszanka faktów, opinii, informacji wymieszanej z dezinformacją, a im w odleglejszej przeszłości się coś działo, tym jest gorzej.
    Ten artykuł nie jest dla mnie kontrowersyjny. Bardzo odpowiada mi forma, w jakiej się do tego zabrałeś. Pytania na początek, a następnie, próba odszukania odpowiedzi. Zaleciało mi tu programami Bogusława Wołoszańskiego - którego programy z ciekawością oglądam.
    "W artykule pokaże stanowiska przeciwstawne do ogólnie znanej wersji. " - i od tego momentu mnie zaintrygowałeś...
    "Taka była i jest jedynie słuszna opinia, coś na kształt dogmatu. Jednak to nie do końca prawda." - też nie lubię dogmatów, jedynie słusznych idei.
    "Czy gdyby marszałek dożył w dobrej formie do 1939 roku, poprowadziłby Polskę w innym kierunku?" - bardzo ciekawe pytanie
    "Reasumując, nie możemy potępiać ludzi, którzy mieli czy mają inne zdanie na temat naszej polityki przedwojennej. " - prawda.
    Zgadzam się całkowicie z twoimi przemyśleniami. Ciekawie roztrząsałeś możliwą alternatywę. Odwaliłeś kawał dobrej roboty. Super. Pozdrawiam.
  • Ozar 30.01.2018
    AG. Dziękuje za wizytę i komentarz. Masz racje co do opisu historii. Zależy ona głównie od poglądów piszącego, a nie od faktów. Akurat w tym temacie siedzę od wielu lat i może dlatego potrafię zadać właściwe pytania.
  • Ozar 30.01.2018
    Dziękuje wszystkim za zainteresowanie tekstem i komentarze. Wrzucam II część w której będzie też więcej treści odnoszących się do niektórych komentarzy.
  • MarkD 31.01.2018
    Polska powinna postąpić jak Węgry i zawrzeć mniej lub bardziej trwały sojusz z Hitlerem. A Czesi to jak zwykle bojaźliwi są. Jak im zabieraliśmy Zaolzie to daliśmy im ultimatum, że wojska czeskie mają się wycofać do 12tej w południe. Jedyną odpowiedzią ze strony czeskiej, było 'czy mogą wycofać się do 13tej', bo nie zdążą ewakuować swoich sił :)
  • Ozar 31.01.2018
    Dzięki za wizytę. Prywatnie też tak uważam, ale nie chciałem tego pisać, żeby nie być stronniczym. Suma sumarum zarówno Czesi, Węgrzy, Bułgarzy czy Rumuni dogadali się z Adolfem i wyszli na tym znacznie lepiej niż my.
  • Dziś nikt już nie pamięta w zasadzie sojuszników Niemiec, poza Włochami i Japonią, a była to dość długa lista.
    Nie mowię, że byłbym za paktem z Hitlerem, ale patrząc o ile mniej ucierpiały kraje współpracujące z Niemcami, Polska na pewno poniosłaby duzo niższe straty w czasie drugiej wojny światowej.
    Pytanie, czy sprzymierzać się z diabłem, a przynajmniej jednym z nich, znajdując się pomiędzy dwoma?
    Dziś łatwiej gdybać, bo wiemy ile warte były sojusze zawarte z tamtejszymi potęgami.
    Artykuł bardzo dobry, bo rzuca inne światło na historię, niż to „tylko jedynie słuszne”.
    Dobra robota Ozar!
  • Ozar 02.02.2018
    ML Dziękuje za wizytę i komentarz. To bardzo trudny temat, ale patrząc na to jak się sytuacja potoczyła, jak nas olali tzw. sojusznicy łatwiej rzeczywiście podjąć decyzje. jednak czytałem wypowiedź Rydza-Śmigłego chyba z 1940 lub 41 roku gdzie on wyraźnie mówi, że zdawał sobie sprawę z tego, że ani Francja, ani WB nam nie pomoże.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania