Aksamitny płaszcz ( krótko, ale dramatycznie)

— Nie wierzę – powiedziała drżącym głosem, który z trudem przebił się przez szum samochodów, kilkanaście pięter niżej.

Próbowała odszukać w spojrzeniu mężczyzny ślad dawnych iskierek, dających obietnicę ciepła i bezpieczeństwa, napotkała jednak tylko chłód nadmorskiego sztormowego wiatru.

— To dlatego, że jesteś głupia. – Na jego ustach pojawiło się coś na kształt ironicznego uśmiechu. – Nadal nic nie rozumiesz? Bawiłem się tylko z tobą, ale już mi się znudziłaś. Jesteś jak układanka, zbyt prosta, by spróbować poskładać ją kolejny raz.

Słowa cięły jak żyletki.

Nie istniał na świecie odcień bieli, zdolny opisać jak bardzo zbladła. Zrobiła chwiejny krok w przód, po czym cofnęła się z powrotem do stalowej barierki otaczającej dach apartamentowca. Czy to wszystko było jedynie fikcją, złudzeniem, któremu jak szalona dała się ponieść? Czy rzeczywiście była tak głupia? Stojący przed nią człowiek wydał się jej w tej chwili zupełnie obcy, jak gdyby minione tygodnie nigdy nie miały miejsca. A jednak w odniesieniu do niej miał całkowitą rację.

Przełknęła ślinę, próbując pozbyć się dławiącego uczucia w gardle, mogącego w każdej chwili przerodzić się w szloch. Wygięła usta w gorzkim uśmiechu.

— Masz rację, jestem głupia. Jak mogłam zostawić rodzinę, cały swój klan, dla kogoś takiego jak ty. Cieszę się, że chociaż ty miałeś przyjemność, patrząc, kiedy paliłam za sobą wszystkie mosty. – Ostatnie słowa prawie wykrzyczała, jednak nie zrobiły one na mężczyźnie najmniejszego wrażenia, nie wywołały nawet okruszyny poczucia winy.

Prawda, szorstkimi dłońmi odarła ją z wiary i nadziei, pozostawiając jedynie w spłowiałej halce rzeczywistości. Spojrzała w dół, poza barierkę dachu. Granatowa ciemność, usiana setkami migoczących punkcików wydawała się taka wspaniała, niby aksamitny płaszcz mogący ukryć ją przed światem.

Wystarczył jeden krok.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Adam T 19.08.2017
    Podoba mi się Twoje pisanie juź od dawna, ale tu mam dwa zastrzeżenia. Pierwsze:
    Gdyby, w ostatnim zdaniu, napisać "Wystarczyłby...", takie niedopowiedzenie dałoby Ci mnóstwo zakończeń, niechby czytelnik powyginał trochę mózgownicę.
    Drugie:
    "powiedziała drżącym głosem, który z trudem przebił się przez szum samochodów, kilkanaście pięter niżej."
    Jako czytelnik widzę ten głos, jak kilkanaście pięter niźej właśnie się przebił, z trudem. A chodziło chyba o to, że ledwo było jej głos słychać tam, na górze.
  • Alijar 19.08.2017
    Też jestem za "wystarczyłby", mogłabym wtedy wyobrazić sobie, że bohaterka nie przypieczętowała jednak tym ostatecznym krokiem swojej głupoty. Bardzo dobrze napisane (poza tym pierwszym zdaniem).
  • NataliaO 13.09.2017
    Było krótko, ale bardzo dobrze. Po pierwsze tytuł świetny, treść jest wciągająca od pierwszego słowa ; są momenty, gdzie zdania mi pokazywały jakby pędzący pędzel malujący ten świat, który przedstawiasz. Zakończenie ciekawe, takie trochę niedopowiedziane; Bardzo ładny tekst, przyjemny, nieprzesadnie mocny 5 :)
    ps. mogłoby coś z tego powstać na dłuższą chwilę

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania