Alojzy – drouble
Alojzy nigdy nie zaznał szczęścia. Miał trzydzieści dziewięć lat i całe swoje dotychczasowe życie był smutny. Nie mógł dłużej znieść tego stanu, dlatego też zdecydował się działać. Sam nie znajdował rozwiązania, więc postanowił skorzystać z usług specjalisty. Psycholog, wysłuchawszy uważnie jego historii, doradził mu, by zaczął robić wszystko, na co tylko przyjdzie mu ochota. Pacjent podążył za jego sugestią: porzuciwszy pracę, zabrał wszelkie oszczędności i wyruszył w daleką podróż. Zwiedzał nieznane lądy, próbował egzotycznych potraw i oddawał się licznym rozrywkom. Niedługo później poznał miłość swojego życia i wraz z nią kontynuował pełną przygód wędrówkę. Niestety sielanka nie trwała zbyt długo. Pewnego dnia podczas wspinaczki, skały osunęły się Alojzemu spod stóp i runął w przepaść. Jako rozgoryczony już duch, tej samej nocy ukazał się doktorowi:
- To wszystko przez ciebie, ty konowale! – krzyczał wzburzony, wymachując swoimi przeźroczystymi rękoma. – Gdyby nie twoje szalone pomysły, nadal bym żył!
Lekarz tylko przetarł zmęczone oczy i ziewając, powoli zapytał:
- Czy odkąd wyszedłeś z mojego gabinetu, nie poczułeś się w końcu szczęśliwy?
Na te słowa widmo jakby pojaśniało, a na jego transparentnej twarzy z wolna zaczął rozkwitać szeroki uśmiech.
- Widzisz – odparł znużony psycholog, na powrót układając się do snu – a mogłeś nadal być smutny.
Komentarze (29)
Jako wprawka (na zasadzie celowania w odpowiednią ilość słów) - ok. Jako samodzielny utwór, już mniej. Znaczy nie to, że zły - jest poprawny, czyta się dobrze...hmm... jest ok! - ale nic więcej. Puenta nie jest ani zaskoczeniem ani zatrzymaniem (bo dotyczy rzeczy zbyt oczywistej). Przeciętny utwór poniżej Twoich możliwości (ja zawsze szczerze). :)
Raz sie żyje!
Tylko czemu był rozgoryczony po śmierci? Czyżby terapia nie zadziała, tylko omamiła?
Pozdrawiam.
"bůh mě chraň, abych já chtěl někoho k někomu přirovnávat."
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania