Poprzednie częściAnabella prolog

Anabella cz 11

- Wystarczy na dzisiaj- zadecydował Tristan, odkładając floret i maskę ochronną.

- Jeszcze chociaż pół godziny- prosiła Anabella, ale widząc, że jej błagalne spojrzenia nie robią na

chłopaku najmniejszego wrażenia zmieniła front, i rzuciła mu wyzwanie- Boisz się, prawda? Jeszcze

trochę, i na pewno Cię pokonam.

Nastolatek stał wsparwszy dłonie na biodrach, z pobłażliwym uśmiechem, jak gdyby miał przed sobą

małą rozpuszczoną dziewczynkę. Od trzech dni, decyzjom przywódcy, Anabella przechodziła intensywny

trening, jak i zdolności mentalnych, tak i walki w ręcz, i posługiwania się białą broniom. Choć ćwiczenia

mające na celu rozbudzenie prawdziwego widzenia, uznawała za nudne, i męczące, to szermierkę

pokochała miłościom szczerą. Podziemia twierdzy ukrywały prawdziwy kompleks treningowy, z siłownią

i kilkoma salami gimnastycznymi. I właśnie tu, lub w kuchni, Anabella spędzała prawie całe dnie.

- Na dzisiaj koniec treningu, ale jeśli będziesz grzeczna, i przestaniesz marudzić, oprowadzę Cię po zbrojowni.

Oczy dziewczyny zabłysły z podniecenia. Do tego jednego pomieszczenia definitywnie zabroniono jej

zaglądać, i nawet Zine zabierający ze środka norze do rzucania, kilkakrotnie zamknął jej drzwi przed nosem.

Rozglądając się, i nasłuchując, ruszyli słabo oświetlonym korytarzem, w stronę stalowych drzwi.

- Jeśli się wygadasz że Cię tu wpuściłem, wszystkiego się wyprę- przestrzegł Tristan.

Dziewczyna skinieniem głowy dała znać że rozumie, po czym tuż za przyjacielem wsunęła się do zakazanego

pomieszczenia. Pod wszystkimi ścianami, na stojakach i stołach, w równych szeregach leżały miecze i

sztylety. Demona mogła uśmiercić jedynie biała broń, wykonana z poświęconej stali. Anabella spacerowała

po pomieszczeniu, opuszkami palców dotykając, to błyszczących, śmiercionośnych ostrzy, to pięknie

zdobionych rękojeści. Cała broń, choć doskonale utrzymana, wyglądała na zabytkową. Niespodziewanie,

w odległym koncie pomieszczenia, coś przykuło jej uwagę. Pod szkłem, w niewielkiej gablotce, na satynowej

wyściółce, leżał sztylecik. Nie wielki, zdecydowanie damski, przyciągał uwagę zdobioną klejnotami

rękojeścią. Na dziewczynie wychowanej w przepychu, szlachetne kamienie nie robiły wrażenia, ale rubiny

z gabloty wydawały się do niej mrugać, zachęcając by podeszła bliżej.

- Z tym sztyletem jest związana pewna legenda- tuż obok odezwał się Tristan- Podobno należał do pewnej

hrabiny, która w akcie zemsty po śmierci męża, pod pozorem wydania przyjęcia, zaprosiła do zamku

pięciu najpotężniejszych demonów. Nim spostrzegli co się dzieje, kobieta wywabiała ich z sali biesiadnej

pojedynczo, i podrzynała im gardła. Mówią że sztylet tak przesiąkł krwią iż żaden śmiertelnik nie utrzyma

go w rękach dłużej niż kilka sekund. Chcesz spróbować?- kiedy skinęła głową, ostrożnie otworzył gablotę.

Anabella wyciągnęła rękę, sztylet migotał i zachęcał by go wzięła. Rękojeść idealnie pasowała do jej dłoni.

Broń nie była ciężka, ani zimna, po prostu idealna. Tristanowi dech zaparło w piersiach.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Angela 15.03.2015
    Za błędy pokornie przepraszam, cały czas nad tym pracuję, ale nie zawsze wychodzi
  • BreezyLove 15.03.2015
    Jest parę błędów, jednak mimo to, treść jest niezmiennie interesującą ;) 4
  • NataliaO 15.03.2015
    ciekawa ta historia ze sztyletem, 4:)
  • Angela 15.03.2015
    Dziękuję :)
  • wolfie 15.03.2015
    Pomijając te małe błędy, bardzo dobre jest te opowiadanie, takie baśniowe :) Ode mnie 4 :)
  • Katerina 15.03.2015
    Jak zawsze ciekawie i lekko się czyta :) 5
  • 'decyzjom przywódcy, Anabella przechodziła intensywny' - decyzją ;)
  • 'posługiwania się białą broniom. Choć ćwiczenia' bronią
    'pokochała miłościom szczerą' miłością ;) dla mnie bardziej pasowałby szyk: pokochała szczerą miłością, ale to zwykłe czepialstwo ;)
    'Zine zabierający ze środka norze do rzucania' noże
    Jeszcze jedna uwaga: nie stawiamy przecinków przed 'i', 'oraz', 'lub' chyba, że w zdaniu występuje więcej niż jeden taki spójnik pod rząd, np. W dzieciństwie miałam i kota, i psa, i papugę, i chomika.

    Bardzo mi się podoba sposób w jaki piszesz :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania