Poprzednie częściAnabella prolog

Anabella cz 12

Drzwi otworzyły się, z łoskotem uderzając o ścianę. W progu stał wściekły Tery.

- Co Wy do cholery...- zaczął, ale widząc sztylecik w dłoni Anabelli zaniemówił. Po chwili, gdy

otrząsnął się z pierwszego szoku, podszedł do dziewczyny i brata.

- Biegnij, zawołaj Arego, a potem zaczekaj na mnie w kuchni- wydał polecenie Tristanowi który

pospiesznie opuścił zbrojownie.

Pózniej wyciągnął rękę po sztylecik. Żywił nikłą nadzieje, że magia przedmiotu przestała działać,

a co za tym idzie, on również utrzyma broń w rękach, a Anabella okaże się 'tylko' widzącą.

- Oddaj- rzucił, a ona posłusznie oddała mu sztylet.

Stal na powrót stała się nieznośnie zimna, i tak ciężka że nie dało się utrzymać jej w ręku.

- On mnie wybrał, chciał żebym zabrała Go z gabloty- usiłowała tłumaczyć dziewczyna, zdając sobie

jednocześnie sprawę jak głupio, i żałośnie brzmią jej tłumaczenia, ale czuła że tak właśnie jest.

Sztylet "zawołał' a ona tylko odpowiedziała na zew Tery był wstrząśnięty, jego surowy wprawdzie, acz poukła-

-dany świat został przewrócony do góry nogami, za sprawą drobnej, ciemnowłosej dziewczyny nie wiadomo

skąd. Widzącej.

- Kim do diabła jesteś- wysyczał, miał zamiar poznać całą prawdę, nawet jeśli będzie musiał poważnie

nastraszyć dziewczynę.

Zbliżył się tak, że ich twarze dzieliły jedynie centymetry Anabella poczuła za plecami gładką ścianę, i

wiedziała że nie ma szansy uciec. Przełknęła ślinę. Dzisiaj nie wystarczą wymijające odpowiedzi. Nadszedł

czas żeby wyjaśnić kim jest naprawdę. Tylko czy uwierzą?

- Nazywam się Anabella Alana Franczeska del Pedro- zaczęła recytować, z dumnie uniesioną głową

- córka Roberta i Sabiny, Wielkich Władców Kryształowego wymiaru.- spojrzała w oczy Teremu, ponad

wszystko ciekawa jego reakcji, jednakże cokolwiek myślał chłopak, zostało to szczelnie ukryte za poke-

-rową maską.

Od strony drzwi dało się słyszeć salwę donośnego śmiechu. Tak śmiał się tylko jeden człowiek, Are.

-I wszystko stało się o wiele łatwiejsze do zrozumienia, wiedziałem, że skądś znam te oczy. Twój ojciec

był mi jak brat, więc jeśli chcesz, mów mi wuju- wyszczerzył zęby, i porwał oszołomioną dziewczynę w

ramiona.

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • wolfie 18.03.2015
    Ten motyw ze sztyletem, który wybrał Anabellę, skojarzył mi się z serią książek o Gwen Frost, ale pewnie zrobiłaś to nieświadomie :) Poza tym szczegółem, rozdział jest w porządku. Czekam na więcej :)
  • Angela 18.03.2015
    Wstyd przyznać ale nie kojarzę tej autorki po nazwisku. Może skojarzyłabym po tytule.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania