Poprzednie częściAnabella prolog

Anabella cz 22

Zerwał z siebie kurtkę i okrył nią drobne ciało dziewczyny, tak by nikt nie zobaczył rany, i poplamionej

krwią bluzy. Potem z nie pasującą do niego delikatnością wziął Anabelle na ręce. Jej powieki drżały przez

chwilę, ale nie odzyskała przytomności. Jaka ona lekka, zadumał się Tery, z dziewczyną w ramionach

opuszczając ciemny zaułek. Tu nie byli bezpieczni, a on miał zajęte ręce. Postanowił że na zamówiony

telefonicznie transport zaczekają przy głównej, dobrze oświetlonej ulicy. Wychodząc z cienia rozejrzał się,

po czym wrócił spojrzeniem do nieprzytomnej. Od bladej, drobnej twarzyczki kontrastem odcinała się

burza ciemnych loków, kaskadą przelewająca mu się przez ramię. Przez powieki prześwitywała śeć

błękitnych żyłek, pełne usta pobladły. Przez głowę przemknęła mu absurdalna myśl, by przy pomocy własnych

warg przywrócić im ciepło i kolor. Zirytowany potrząsnął głową. Przecież jej nienawidzisz, durniu. Nie

całujesz ludzi których chętnie widział byś martwych, albo przynajmniej bardzo daleko od siebie. Przez nią

zginął Tristan, i nigdy nie powinieneś o tym zapominać. Tylko czy na pewno? To również twoja wina,

zaszeptał uporczywy głos gdzieś wewnątrz.Gdybyś wcześniej wypuścił chłopaka z pod klosza nie wyrwał

by się na samotną eskapadę, na misję jeżdził by z grupą. Ciebie uratowała, gdyby nie ona ten stwór właśnie

by się tobą posilał. Rozmyślania Wilka przerwał przystający przy krawężniku samochód. Za kierownicą

siedział Zine. Drzwi pasażera otwarły się, i na chodnik wypadł wściekły Are.

- Przeklęty idiota- ryknął- Jak mogłeś zabrać z sobą to dziecko, i nie upilnować?

Ludzie na ulicy obejrzeli się słysząc krzyk, ale widząc ubranych w skóry rosłych mężczyzn bali się podejść.

Człowiek- feniks wyciągnął ręce po nieprzytomną, jednak Tery ani myślał puścić. Zamiast tego mocniej

przycisnął Anabelle do szerokiej piersi.

- Uratowała mi życie- wymamrotał.

Are sapnął, i zazgrzytał zębami.

- Wsiadajcie, motor ktoś odbierze rano.

W samochodzie dziewczyna ocknęła się na moment.

- Tery? szepnęła tak cicho że bardziej wyczytał swoje imię z ruchu warg niż usłyszał.

- Jestem- odpowiedział cicho w jej włosy- Wracamy do domu.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Vasto Lorde 27.04.2015
    Drobne błędy, drzwi pasażera *otworzyły się. *Sieć błękitnych żyłek. Ale to na tyle z czepiania, po przeczytaniu mam lekki niedosyt. :)
  • Angela 27.04.2015
    Sorki jestem dyslektyczką, i pisze na świeżo przed pracą. Wiem że to słabe tłumaczenie
    i te byki widać w każdej części, ale się staram. Pozdrawiam : )
  • Vasto Lorde 27.04.2015
    Poprostu jak napiszesz przeczytaj to sobie kilka razy :) widać że nie robisz byków co drugie słowo więc widzę że się starasz. Fabuła mnie osobiście zaciekawiła 4 ;)
  • Angela 27.04.2015
    Podziękował : D
  • NataliaO 27.04.2015
    Za szybko mi się przeczytało. Znam ten ból kiedy pojawiają się błędy :( ahh, ale czyta się dobrze, bo treść jest fajna; 5:)
  • Angela 27.04.2015
    Dzięki Natalia : )
  • KarolaKorman 27.04.2015
    Oj, czyżby między Terym, a Anebelle coś zaiskrzyło. Ładnie opisałaś jej wygląd jak niósł ją nieprzytomną 5 :)
  • Angela 27.04.2015
    Dziękuję za komentarz, a przed Anabellom i Terym jeszcze długa droga : )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania