Anabella cz 25
Dziewczyna leżąca w pościeli wyglądała tak zwyczajnie. W niczym nie przypominała mitycznych
bohaterek, których to widokiem do niedawna karmił swoją wyobraznie. Liczył iż spodka zuchwałą
i twardą jak stal wojowniczkę, tymczasem ta istotka sprawiała wrażenie że mógłby ją zdmuchnąć
silniejszy podmuch wiatru. Gdyby nie to że jego dotknięcie nie wyssało z niej całej energii, gotów
byłby pomyśleć że popełnił błąd przychodząc tutaj.
- Dasz głowę za to że wydobrzeje?- z napięciem w głosie zapytał Are.
Przybysz usadowił się na zwolnionym właśnie przez Zina krześle, i z pełnym spokojem, nie odrywając
od Anabelli wzroku odpowiedział.
- Daję. Stworek którego mieliście nieszczęście spotkać ponad wszystko lubi świeże mięso. Jad w parzydełkach
powoduje utratę przytomności. Krew i tlen nadal, choć nieco wolniej krąży w żyłach. Ofiara nie ucieka,
a pieszczoch może posilić się w spokoju, bardzo świeżym, bo jeszcze żywym mięsem.
Po tym krótkim wykładzie zebrani wzdrygnęli się z obrzydzeniem. Zabijali demony, ale jakoś nigdy
specjalnie nie analizowali ich przyzwyczajeń żywieniowych. Are drgnął jakby właśnie o czymś sobie przypomniał.
- Powiedziałeś że nie jesteś z jej wymiaru, mimo wszystko wiedziałeś o istnieniu dziewczyny, i trafiłeś
bezpośrednio do nas. Czego chcesz od niej, i od nas?
-Mów, nie próbuj kręcić- zawarczał Tery.
Ołówek w palcach Milana obracał się coraz wolniej. Czekał na te pytania od kiedy tylko pojawił się w twierdzy.
Było oczywiste że będą względem niego nieufni.
- Podsłuchałem rozmowę w rezydencji Demoniego Generała, często wspominano w niej o niezwykłej
dziewczynie.
Usłyszawszy o generale Wilk cały się spiął, i tylko interwencja Arego powstrzymała go przed rzuceniem się
chłopcu do gardła.
- Mówisz iż byłeś w rezydencji, ale demonem nie jesteś- ciągnął przesłuchanie człowiek- feniks- Wyjaśnij mi
więc proszę co tam robiłeś?
- Mieszkałem- z niezmąconym spokojem odpowiedział Milan- Byłem tam przetrzymywany przez dziewięć
długich lat.
Ołówek znowu przyspieszył. Mówienie o niewoli nie należało do przyjemnych.
-Możesz przestać?- zwrócił mu uwagę Zine, przedmiot śmigający między palcami obcego irytował go.
Chłopak nie zareagował. Zerwał się na równe nogi dopiero gdy Tery zabrał mu jego zabawkę.
- Oddaj!!!- wrzasnoł
Komentarze (7)
Nie lubię w opowiadaniach podwójnych lub potrójnych znaków interpunkcyjnych, tak jak zrobiłaś to na końcu, ale to tylko moja opinia. Opowiadanie naprawdę wciągające, ruszam dalej!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania