Poprzednie częściAnabella prolog

Anabella cz2

Jeden krok iAnabella stanęła na popękanym asfalcie. Miejsce nie wyglądało tak , jak

opisywał je tata. Nie było zieleni, ani pięknych malowniczych kamieniczek. Przy ulicy na

której wylądowała stały budynki z których wielkimi płatami odchodził tynk, wszystkie okna

były powybijane. Dziewczyna nerwowo przełknęła ślinę i ruszyła przed siebie uważając

by nie dotknąć się o porozrzucane wszędzie śmieci. Z ciemnych zaułków ciekawie

spoglądały na nią czerwone ślepka jakichś stworzeń. Muszę się stąd wydostać, myślała.

Cały wymiar nie może tak wyglądać. Z jednej z wąskich uliczek dobiegł ją śmiech, a zaraz

po tym wytoczył się z tamtąd mężczyzna. Miał poszarpane ubranie i był niemiłosiernie

brudny. Na odległość kilku metrów rozchodził się odór alkoholu, i niemytego ciała.

- Laleczko, chcesz się napić?- wybełkotał, i wyciągną przed siebie rękę z butelką.

- Dziękuję ,nie mogę. Spieszę się do domu.- odpowiedziała najgrzeczniej jak potrafiła.

Kiedy odwracała się by odejść mężczyzna dostrzegł kosztowny przedmiot na jej szyi;

Oczy mu zabłysły, pożądliwie oblizał spierzchnięte usta. W myślach sprawnie obliczył

ilość taniego alkoholu, który mógłby kupić za to złote cacko.

- Zaczekaj- zawołał za odchodzącą głosem zdecydowanie mniej bełkotliwym niż przed chwilą.

Ani mi się śni, pomyślała Anabella i przyspieszyła kroku. Człowiek z zaułka ruszył za nią.

Zadziwiająca była przemiana jaka w nim zaszła na myśl o zysku. Nie chwiał się już, jego kroki

były pewne i sprężyste. Anabella biegła ale w nieznanym terenie co i rusz się o coś potykała.

Mężczyzna był coraz bliżej. Dłoń wystrzeliła do przodu i schwyciła za jej plecak. Dziewczyna

poleciała w tył, i uderzyła głową o wystającą płytę chodnikową. Zanim straciła przytomność

poczuła że zerwano jej z szyi łańcuszek, i obszukano kieszenie. Zdążyła jeszcze pomyśleć

tylko nie medalion. potem jej świadomość zgasła.

 

Obudziła się gdy po raz kolejny uderzyła o coś głową. Czuła że ktoś niesie ją na rękach, ale

bul uniemiżliwiał otwarcie oczu

- Ostrożnie Młody- usłyszała męski głos- Pierwsza dziewczyna jaką trzymasz w ramionach

a ty walisz jej głową o futrynę.

- Może zamiast się nabijać, przytrzymałby któryś te cholerne drzwi?- odezwał się niosący.

- Chłopaki, chyba się budzi- dołączył trzeci głos

Położono ją na łóżku i aż westchnęła z ulgi gdy jej obolała głowa dotknęła zimnej poduszki.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • wolfie 04.03.2015
    Wychwyciłam jeden błąd ortograficzny "bul", zamiast "ból". Poza tym nie powinnaś stawiać spacji przed znakiem interpunkcyjnym. Więcej uwag nie mam. Ode mnie dostajesz 4.
  • BreezyLove 04.03.2015
    Czekam na kolejną część :) 4

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania