Pan Buczybór , nie wykręcaj się bliźniaczkami (wiem, że lubisz), tylko odpowiedz mi na postawione wyżej pytanie:
żonka liczyła, że może wydarzyć się coś podobnego? Śmierć była anfrozdyzjakiem? To metafora? Ona podała mu anafrodyzjak, by obniżyć mu popęd? Powiało grozą jak dziecko szło przez ten dom opisany przez autora niczym dwór szlachecki I Rzeczypospolitej.
Fajnie się czyta, rytmicznie. Zwłaszcza na początku i pod koniec. Ojciec potwór, w oczach syna wciąż po prostu ojciec. W głowie się rodzą myśli jakie tam się tragedie działy w tej rodzinie. Po słowach matki, jedyne słowo jakie mi do głowy przyszło " Ła "
Niezły, nawet fajny tekst.
Chciałoby się dodać za Moniuszką:
"Boisz się? Nie? Zażyj tabaki."
"Centrum kuchni był drewniany stół z wizerunkiem ..." - chyba powinno być "W centrum kuchni był drewniany stół z wizerunkiem..." ?
Pozdrawiam :-)
Przy ścianie stał zegar kurantowy, który złowieszczo wybijał kolejne minuty - pasuje do całości idealnie - faktycznie kompletnie nieracjonalne. Pięknieś to Panie BB zbudował, jest nastrój jest pinta kal trza! 5
Kruki, portrety przodków, kursant i Vivaldi ze swoją wiosną. Samobójstwo w amoku i zbeszczeszczenie zwłok przez bogatą wdowę. Nie dałabym jej na wychowanie syna. Czy wolność dla niej to wystawienie. Afrodyzjak i kobieta to dwie rzeczy które nie powinny się łączyć. Pozdrawiam 5
Komentarze (16)
żonka liczyła, że może wydarzyć się coś podobnego? Śmierć była anfrozdyzjakiem? To metafora? Ona podała mu anafrodyzjak, by obniżyć mu popęd? Powiało grozą jak dziecko szło przez ten dom opisany przez autora niczym dwór szlachecki I Rzeczypospolitej.
Chciałoby się dodać za Moniuszką:
"Boisz się? Nie? Zażyj tabaki."
"Centrum kuchni był drewniany stół z wizerunkiem ..." - chyba powinno być "W centrum kuchni był drewniany stół z wizerunkiem..." ?
Pozdrawiam :-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania