Anioł (opowiadanie)
No, nie udało mi się wczoraj wstawić, ale dzisiaj już jest xD Z dedykacją dla NataliO i oczywiście wszystkich, którzy wyczekiwali c: miłego czytania!
To już okrągły rok od jej śmierci. Gdyby to się nie stało, jutro byłaby nasza pierwsza rocznica ślubu. Miało być tak pięknie, ale wszystko się zepsuło.
Jak do tego doszło? Miała wypadek samochodowy. Właśnie jechała po ozdoby, których brakowało na wesele. Pojechała sama, bo stwierdziła, że ja mam za dużo na głowie, by przerywać prace na sali. Czemu ja ją posłuchałem?! Gdybym z nią pojechał, nie umarłaby. Ten skurwysyn wjechał w nią samochodem, całkiem pijany. Czemu ona musiała umrzeć, a mu się nic nie stało?! Miałem chęć go zabić, ale powstrzymałem się.
Stoję teraz przy jej grobie. Przychodze tu codziennie, przynosząc Jej ulubione kwiaty, białe róże. Bardzo przypominają jej jasną cerę. Zawsze miałem tą nadzieje, że ona żyje, a ja odgrywam tylko role w smutnym filmie. Lecz moja rola była prawdziwa. Nie mogę się z tym pogodzić. Patrząc na napis na nagrobku "Zmarła 25.07.2014r.", moje oczy pokrywały się łzami.
Siedząc przy biurku, wyjąłem z szuflady małą spinke z różyczką. Dałem jej ją jeszcze gdy byliśmy mali, zawsze przyjaciele. Oprócz jej rzeczy, zdjęć i wspomnień tylko to mi po niej zostało. Ta mała rzecz była do niej niesamowicie ważna, twierdziła, że jeśli ma ją przy sobie to tak jakbym ja też tam był.
Był już wieczór, siedziała na ławce w ogrodzie. Była piękna. Ubrana w białą sukienkę przypominała anioła. Białe, małe kwiatki wplecione w jej długie kruczoczarne włosy dodawały jej uroku. Patrzyłem na nią z podziwem w oczach i miłością w sercu. W jej fiołkowych oczach było widać smutek ukryty za szklaną kopułą udawanego szczęścia.
Siedziała tam codziennie o tej samej porze, wyczekując mojego przyjścia. Jedyną rzeczą jaką chciałem zrobić to pocałować ja w różane usta i przytulić, trwając w takiej pozycji przez wieki. Ale to wszystko nie mogło zdarzyć się na prawdę. Czy ona musiała umrzeć?
Chciałbym ją jak najszybciej zobaczyć i powiedzieć "Kocham Cię". Nie wiem co zrobić ze swoim życiem, bez niej straciło ono sens. Nie mam dla kogo żyć... Nie, tego nie można nazwać nawet życiem, to piekło na ziemi.
Często mi się śni, mówiąc, że będzie moim Aniołem Stróżem i nie opuści mnie. Wierzę w to, gdyż tylko ta nadzieja mi została. Gdy próbuje zadać jej pytanie "czemu umarła?", kładzie mi palec na ustach, wskazując bym nic nie mówił. Szepcze tylko, że będzie na mnie czekać i znika. Dostaje wielkich, białych skrzydeł i leci ku nowemu domowi. Z łzami w oczach próbuje po składać moje rozbite serce i wierzyć, że to wszystko jest snem.
Dzisiaj jade na wakacje, ostatnie wakacje na ziemi. Chce ją jak najszybciej zobaczyć, nie mam rodziny, więc nikt nie będzie po mnie płakał. Wszystko sprzedałem i oddałem na dom dziecka. Jej wielkim marzeniem było pomaganie, od dziecka była wolontariuszką i pomagała wszystkim. Spełniłem jej marzenie. Kupiłem bitem i pojechałem, w miejsce w którym mieliśmy spędzić miesiąc miodowy.
Stałem przy krawędzi, oglądając zachód słońca. Spojrzałem w górę i uśmiechnąłem się. Szepnąłem tylko "niedługo się zobaczymy, Kochanie" i skoczyłem.
Leciałem jakby w zwolnionym tempie. Zobaczyłem ją, miała wielkie skrzydła, mój kochany anioł. Trzymała mnie za rękę i pociągnęła do góry.
Obudziłem się, leżała koło mnie. Czy to był tylko koszmar? Z wielką ulgą patrzyłem na jej twarz. Otworzyła oczy i spojrzała pytającym spojrzeniem. Płakałem, ze szczęścia, że to nie było prawdą. Opowiedziałem jej wszystko, a ona przytuliła mnie i powiedziała "przecież nigdy Cię nie opuszcze, kocham Cię".
Tak, tak jestem cholerną optymistką i nie mogłam tego smutnie zakończyć xD
Komentarze (18)
Opowiadanie przeczytam później ;)
Ten fragment jest piękny: "Często mi się śni, mówiąc, że będzie moim Aniołem Stróżem i nie opuści mnie. Wierzę w to, gdyż tylko ta nadzieja mi została. Gdy próbuje zadać jej pytanie "czemu umarła?", kładzie mi palec na ustach, wskazując bym nic nie mówił. Szepcze tylko, że będzie na mnie czekać i znika. Dostaje wielkich, białych skrzydeł i leci ku nowemu domowi. Z łzami w oczach próbuje po składać moje rozbite serce i wierzyć, że to wszystko jest snem."
"Gdybym z Nią pojechał, nie umarła by." ~ "Nią" powinno być napisane z małej litery. "Umarłaby" piszemy razem ;)
"Ten skurwesyn wjechał w nią samochodem, całkiem pijany." ~ Skurwesyn - skurwysyn
"Przychodze tu codziennie, przynosząc Jej ulubione kwiaty, białe róże." ~ "Jej" z małej litery, chyba, ze piszesz tak, by podkreślić to, że to ta dziewczyna XD Jeśli tak, to raczej w porządku ;) Przychodze - Przychodzę
"Chciałbym ją jak najszybciej zobaczyć i powiedzieć "Kocham Cię"." Lepiej wyglądałoby "i powiedzieć, że ją kocham", w ten sposób uniknęłabyś cudzysłowia.
"Zawsze miałem tą nadzieje, że ona żyje, a ja odgrywam tylko role w smutnym filmie." ~ TĘ nadzieję ;)
"Zawsze miałem tę nadzieję, że ona żyje, a ja odgrywam tylko role w smutnym filmie. Lecz moja rola była prawdziwa." ~ To można by połączyć w jedno, ale jak wolisz ;)
"Siedząc przy biurku, wyjąłem z szuflady małą spinke z różyczką." ~ Spinke - spinkę, przecinek przed "gdy".
"Dostaje wielkich, białych skrzydeł i leci ku nowemu domowi." ~ Domowi - domu
"Gdy próbuje zadać jej pytanie "czemu umarła?", kładzie mi palec na ustach, wskazując bym nic nie mówił." ~ "Czemu umarła" zamiast cudzysłowiem powinno być odzielone precinkami,
"Dzisiaj jade na wakacje, ostatnie wakacje na ziemi." ~ Jade - jadę
"Kupiłem bitem i pojechałem, w miejsce w którym mieliśmy spędzić miesiąc miodowy." ~ Bitem - bilet
"Szepnąłem tylko "niedługo się zobaczymy, Kochanie" i skoczyłem." ~ Słowa bohatera odzieliłabym akapte.
"- Niedługo się zobaczymy, kochanie - szepnąłem i skoczyłem."
"Zbaczyłem ją, miała wielkie skrzydła, mój kochany anioł." ~ Zbaczyłem - zobaczyłem
"Opowiedziałem jej wszystko, a ona przytuliła mnie i powiedziała "przecież nigdy Cię nie opuszcze, kocham Cię"." ~ Opuszcze - opuszczę. Powtórzenie słowa "cię", ale chyba celowe, więc nie jest to błąd, ale i tak powinno być z małej ;) Zdanie mówione przzez bohaterkę również odzieliłabym akapitem.
"Opowiedziałem jej wszystko, a ona przytuliła mnie i powiedziała"
- Przecież nigdy Cię nie opuszcze, kocham cię."
Jeśli jakiś błąd pominęłam, albo napisałam coś, co błędem nie jest to sorki, ale jestem wyjebana z życia ;D Opowiadanie fajne, końcówka trochę zawiodła, ale to ja ci dałam radę, byś pisała dla siebie, nie dla innych ;) Jest ładnie, poczułam smutek bohatera, co jest zdecydowanie na plus XD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania