Anna
Podniosłam
łzy zbierałam,
milczałam
mówić pragnęłaś.
Biegłam nad ranem,
zapominałaś
zawsze dla ciebie,
ty siebie zawsze.
Oślepło nagle
nasze rozumienie
czas zmalał,
prawdy ziarno.
Powinno tyle
echem powrócić,
dawać nie umiesz
serca
przyjaciółko...
Komentarze (16)
gorzko ale może efektownie.
Gdzie cię porwano?
Gdzie moja Anna?
Czy została tylko kobieta?
5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania