Antidotum na miłość.

Dziś chyba już nic mi nie pomoże.

Bo nikt nie znalazł.

Antidotum na niespełnioną miłość.

Nikt nie zdobył.

Tej tajemnej, piekielnej wiedzy.

A ja usycham jak drzewo.

Które wiatr.

Wyrwał z korzeniami.

Podczas burzy, która początkiem była końca.

Tak ja dziś.

Jestem jak spalona letnim słońcem łąka.

Co rozpacza po stracie dywanów swych.

Jestem jak niedokończona piosenka skowronka.

Nie wiem, w którą stronę mam iść.

Bo nie wynalazł jeszcze nikt.

Antidotum na miłość.

Antidotum na rany, zadane zdrady sztyletem.

Takim spotykanym tylko w lecie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Larwa 19.08.2016
    Smutne... :c
    5
  • Tina12 19.08.2016
    Ale prawdziwe. Dzięki za przeczytanie.
  • Larwa 19.08.2016
    Tina12 Nie ma za co :) Zrobiłam to z przyjemnością.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania