Poprzednie częściAnturaż część 1
Pokaż listęUkryj listę

Anturaż część 14

Kornelia, jako najmłodsza wyciągała z pod choinki prezenty, wszyscy otrzymali duże paczki. Ja dostałem pod choinkę kopertę, a w niej był talon na odebranie w Łodzi symulatora kokpitu dowolnego samolotu. Produkowanego przez Łódzkie zakłady KZM przy Limanowskiego, współpracujących z Fabryką komputerów „Ner”. Mogę wybrać kabinę najnowocześniejszego wojskowego samolotu, wyposażoną w siłowniki. Pozwala ona graczowi na uzyskaniu doznań fizycznych i psychicznych podobnych tym, jakie odczuwają piloci w prawdziwych samolotach. Z taką propozycją prezentu wystąpili najwięksi gracze komputerowi, dziadek Andrzej, tato i Ścibór. Muszę wymyślić coś, co ich zniechęci do zabawy moim sprzętem. Inaczej będą traktować go jak swój własny i to mi się właśnie nie podoba.

Święta fajnie spędzamy, mamy dużo czasu na planowanie, staramy się uwzględnić wszystko szczegółowo. Mówimy kolejno, co chcemy zabrać ze sobą na wyjazd w góry na ferie. Mama sporządziła listę najpotrzebniejszych jej zdaniem rzeczy, wszystkich poucza i przypomina jak ważny jest odpowiedni dobór sprzętu. Stale nam uświadamiała, że my rośniemy i trzeba wszystko sprawdzić przed wyjazdem. Jeżeli coś nie pasuje należy zamówić nowe w odpowiedniej wielkości do odbioru tu na miejscu lub w Ośrodku Wypoczynkowym „Srebrny Ałtaj”, w tym przypadku zmniejszy to nam wagę zabieranego bagażu. Musieliśmy kolejno przynosić sprzęt zimowy i ubranie. Nasze narty mają być krótsze o piętnaście centymetrów od naszego wzrostu. Tak dobrane, zapewnią nam swobodę poruszania i będziemy w stanie kontrolować szybkość podczas zjazdu. Ważne są buty, wolna przestrzeń nie powinna być większa i mniejsza jak pięć milimetrów. Następnie do sprawdzenia poszły kijki, kask, gogle, bielizna termoaktywna, kombinezon, rękawice. Szybko okazało się, że od ubiegłego roku my młodzi urośliśmy i nie mamy, co na siebie włożyć. Całkowicie nie jesteśmy przyszykowani do jazdy na nartach, rodzice nie pozostali w tyle i mają problemy z bielizną i kombinezonami. Przytyło im się od poprzedniego sezonu narciarskiego i albo się odchudzą, a jak nie to musza kupić nowe rzeczy.

Mama zadeklarowała odchudzanie i wykorzystanie rzeczy ubiegłorocznych, tato wciągał brzuch i próbował na siłę zapiąć stary kombinezon. Uparł się, że ten jego jest idealny i tak silnie ciągnął za zamek, że go uszkodził. Teraz to on nie musi już się odchudzać i tak trzeba kupić mu nowy.

Wieczorem w swoim pokoju w drugi dzień świąt zapisuję wydarzenia z ostatniego okresu, podczas tej czynności wszedł dziadek.

- Kolacja na stole, czekamy – powiedział dziadek.

- Zaraz skończę pisać i przyjdę – powiedziałem.

- Nie odrobiłeś lekcji przed świętami, to teraz masz problem – stwierdził dziadek.

- Lekcje odrobiłem jak zawsze najszybciej po szkole, kiedy mam w głowie najświeższe wiadomości. Pragnę tylko w dorosłym życiu mieć dobrze płatną pracę i robić coś fajnego dla mnie i dla kraju. Pomyślałem sobie o wykorzystaniu dodatkowych punktów do ogólnej oceny, pomoże mi to w otrzymaniu pierwszej lokaty na koniec szkoły. Dostanę się do wymarzonego liceum i później postaram się pójść na studia. Teraz opisuje kraj, w jakim mieszkam komuś ze świata alternatywnego, nasz profesor i docent udowodnili, że takie istnieją – poinformowałem dziadka.

- Czy mogę przeczytać to, co już napisałeś – poprosił dziadek.

Pozwoliłem dziadkowi czytać, a sam poszedłem na kolację. Jedzenie było typowo świąteczne i mogłem jeszcze liczyć na końcówkę moich ulubionych uszek, wcześniej dodawanych do barszczu wigilijnego. W czasie kolacji oglądałem jeszcze w telewizji, starą komedię „Święta u Rodziny Nowaków”, ona jest standartowo wyświetlana w każde bożonarodzeniowe święta. Po filmie wróciłem do swojego pokoju, dziadek jeszcze czytał mój przekaz dla innych, bardzo uważnie. Czekałem spokojnie, jak skończy i zastanawiałem się, co sądzi o moim pomyśle. Jak tylko dotarł do ostatnich zapisków, zapytałem o jego zdanie, długo myślał?.

- Ciężko jest oceniać obiektywnie, każdy czytający przeczyta o tym, co go zainteresuje i o tym, co uzna za zbędne. Będą i tacy, którzy niczego interesującego nie znajdą, lub znajdą coś, skłaniającego do refleksji. Najważniejsze jest żeby coś robić w życiu i nie spędzać czas tylko przed telewizorem. Teraz masz szansę ukończyć szkołę podstawową z pierwszą lokatą, w dużej części zawdzięczać to będziesz lenistwu innych uczniów. W liceum już będzie inaczej tam spotkasz się z podobnymi sobie, młodymi ludźmi mającymi ambicję. Studia o ile rozpoczniesz, będą kolejnym wyzwaniem, jakość kształcenia mamy wyjątkowo wysoką. Potwierdzają to rankingi międzynarodowe, nasze uczelnie zajmują w nich bardzo wysokie lokaty – powiedział dziadek.

Chwilę jeszcze myślał nad czymś i po chwili dodał.

- Czytałem w ubiegłym roku w jakieś gazecie, jak wyjątkowo zdolny student college w stanach, rozwiązujący od lat wszystkie testy bezbłędnie. Okazał się, po bliższym badaniu analfabetą, u nas takiej taryfy ulgowej nie ma, nic by nie dało nauczenie się, rozwiązywania testów. Ukończysz naukę, to czekać będzie na ciebie ciekawa praca i bardzo dobrze płatna. Wymagać od ciebie tam będą wyników, nowych pomysłów i patentów. Jeżeli się nie sprawdzisz i to w krótkim czasie, to wylądujesz na taśmie produkcyjnej. Wtedy twoja kariera, jako naukowca dobiegnie końca, nikt nie toleruje nierobów i darmozjadów, najbardziej pracownicy współudziałowcy fabryki.

Świat alternatywny może zazdrościć nam tego, co mamy. Możemy spotkać się z oceną naszych osiągnięć, jako małe i nieistotne. Jak nas ocenią, to tego nie wiemy – podsumował dziadek?.

Zostałem sam w pokoju i zacząłem zastanawiać się nad treścią mojego przesłania, czy ktoś to zrozumie, doceni, czy tylko skrytykuje. Obarczony takimi myślami, w końcu poszedłem spać.

Sobota 27 grudzień 2014 wczoraj był lekki mróz i śnieg, dzisiaj jest tylko błoto pośniegowe. Rozpoczynamy dzisiaj nasza przygodę, wieczorem jedziemy bezpośrednim pociągiem do Wrocławia. Na dworcu głównym przesiadamy się do pociągu podmiejskiego i nim dojedziemy do lotniska. Następnie samolotem dolecimy do Gornoałtajska, tam przesiądziemy się na śmigłowiec i nim dolecimy już na lądowisko helikopterów naszego ośrodka wypoczynkowego.

Zaraz po śniadaniu i otwarciu sklepów, musimy zrobić zakupy. Wczorajsza kontrola naszego wyposażenia i przygotowania do jazdy na nartach wypadła tragicznie. Trzeba prawie wszystko kupić nowe, dziadkowie w tym nam pomagają, oni wracają do siebie dzisiaj po południu. Teraz musimy w trybie ekspresowym się zaopatrzyć w nowe rzeczy. Dobrze, że mamy dom handlowy centrum i w nim świetnie wyposażony dział sportowy. Wybrałem sobie wspaniały komplet, nowe narty, buty, do nich bardzo dobre wiązania, które od ręki zostały zamontowane. Niebieski kombinezon, dwa komplety bielizny termoaktywnej, kijki, kask, gogle i rękawiczki, obsługa stoiska wszystko pomogła mi dopasować. Byłem pierwszy w rodzinie przyszykowany na zimową przygodę i teraz mogłem spokojnie patrzeć jak inni walczą z wyposażeniem. Rodzice wspólnie z dziadkami wyposażyli Kornelię i Ścibora, później tata dopasował sobie nowy kombinezon w miejsce uszkodzonego. Mama porzuciła swoje postanowienie o ekspresowym odchudzaniu i przystąpiła z ochotą do przymierzania nowego kombinezonu. Wszyscy musieliśmy być przy pokazie i najlepiej pozytywnie komentować kolejne prezentacje. Ostatecznie zdecydowała się na dwa, jeden ponoć ją wyszczupla, a drugi podkreśla kolor oczu. Nasze zakupy tato kazał zapakować w mikro kontener i dostarczyć na stacje kolejową. W kasie bagażowej ma być on nadany, jako przesyłka kurierska. Zostanie pociągiem przewieziony, i po przeładowaniu na stacji Wrocław Główny na lotnisko, tam włożony do samolotu. W luku towarowym poleci z nami do Gornoałtajska, już na miejscu obsługa przeładuje go do naszego śmigłowca.

Po zakupach wróciliśmy do domu kończyć pakowanie, dziadkowie zostaną w naszym domu jeszcze dwa dni i pojadą na sylwestra do Ustki. Zostali przed chwilą zaproszeni telefonicznie przez rodziców taty i rodzinę ciotki Anity. Odprowadzą nasz wieczorem na stację kolejowa i pomogą w zajęciu miejsca w pociągu.

Obładowani plecakami i sprzętem narciarskim w większości rodziców przyszliśmy na stację PKP. Zobaczyliśmy tam, że z Nysy na zimowisko jadą z nami jeszcze dwie rodziny, już razem wsiedliśmy do pociągu. Przejazd był szybki i wygodny, we Wrocławiu na Głównym sprawnie się wszyscy przesiedli. Stacja Wrocław Lotnisko jest naprzeciwko terminalu portu lotniczego. Bardzo dużo ludzi korzysta z takiego połączenia kolei i samolotu. Odprawa lotniskowa była uproszczona, stosowana ona jest przy przelotach do Związku Radzieckiego. Dostałem miejsce w samolocie Ił 96 przy przejściu, dzieciaki mogły oglądać nocną panoramę świata z lotu ptaka. Przelot na lotnisko Gornoałtajsk spędziłem na drzemce, opychaniu się przekąskami, a później oglądałem komedię polską „Bałtyckie Wakacje”. Opuściliśmy szybko samolot i później terminal bramką dla obywateli Rady Wzajemnej Pomocy Gospodarczej, przeszliśmy na stanowisko dla pasażerów śmigłowców. Czekaliśmy jeszcze pół godziny na odlot, w tym czasie załadowano nasz bagaż i mikro kontener do luku bagażowego naszego śmigłowca. Zajęliśmy miejsca w naszym PZL 18 „Bryś” i sprawnie wystartowaliśmy. Lecieliśmy bokiem do drogi M 52 nazwanej „Czujszkim Traktem”, widoki były wprost bajkowe i malownicze. Lądowaliśmy na lądowisku przeznaczonym dla śmigłowców naszego ośrodka.

Góry przywitały nas bezwietrznie, łagodnym mrozem i piękną słoneczną pogodą. Czekał na nas zmrożony śnieg i malownicze krajobrazy, które mogliśmy w pełni podziwiać. Całoroczny Ośrodek wypoczynkowy „Srebrny Ałtaj” zasługiwał w pełni na swoją nazwę. Główny budynek mieścił pełnowymiarowy przeszklony basen wraz z saunami i jacuzzi. Były tam dwie restaurację, bary serwujące drinki i wykwintne zakąski, poczta, bank, kasyno, salony fryzjerskie, kosmetyczne i odnowy biologicznej. Umieszczono w nim żłobek i przedszkole, sale zabaw, trampolinę i zjeżdżalnie wszystko dla dzieci. Sklepy oferowały różnorakie towary, jakie tylko mogły przydać się turystom. Centralna kuchnia czynna od wczesnych godzin rannych po późne wieczorne, zaspakajała najbardziej wymagających klientów. Śniadania i kolacje na życzenie dostarczane były do domków gości, specjalnie przystosowanymi skuterami śnieżnymi.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania