X

X

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Ritha 28.02.2017
    "Jego głos przypominał dyszenie zmordowanego wołu z pyskiem pełnym żwiru." XD
    Kraba to mi jakoś szkoda od początku, on jest biedny, nie dość, że praca w zdecydowanie trudnych warunkach, to taki trochę roztrzepany, trochę nieporadny, trochę pogubiony, a jednak jakoś niby panuje nad watahą.
    A York to mi się z malutkim pieseczkiem kojarzy <3 Także zauważam jakiś paradoksik, a może to tylko moje skojarzenia, bo mi się sporo rzeczy z pieseczkami kojarzy :)
    5.
  • Adam T 01.03.2017
    Tak, Ritha wyłapała zdanie, które i mnie rozłożyło na łopatki :)) Zresztą cały tekst skrzy się podobnymi smaczkami. Ocena poszła :)
  • Canulas 09.02.2018
    "Na wzgórzu widać było kłęby czarnego dymu. Przez zarośla ciężko było stwierdzić, czy to dym z bliska czy z daleka" - było, było - piecze trochę w oczodół

    Tam dalej masz znów fajny wywód do ludzi, ale w kilku miejscach dzielisz go myślnikami. Dziwnie wygląda, bo sugeruje przejście w narrację.

    "Osobiście wam to gwarantuję. - Krab odwrócił się do kwatermistrza - coś zapomniałem?" - Kropka po "kwatermistrza". Coś z wielkiej.

    Broda w brodzie - majstersztyk. Fajny opis Yorka. (piesek to nie jest)
    Fajnie, że się wybierają na wędrówkę. Lubię epizody drogi.
  • Nożyczki 10.02.2018
    tak wcześnie rano żeś tu wczoraj zawitał, że nie było kiedy zauważyć!
  • Szudracz 18.02.2018
    Wciągająca akcja, zabawne opisy i przyjemnie się czyta. :)
  • Agnieszka Gu 09.04.2018
    ok, kolejna świetna część łyknięta... Lecim dalej :)
  • Okropny 09.04.2018
    Idziesz jak burza!
  • Margerita 02.08.2018
    super rozdział pięć

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania