Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 36

Prawdziwi, pradawni naukowcy, liderzy postępu, którzy ocaleli po zniszczeniu centrum nauki mieszczącym się na Atlantydzie, byli wierni pramatce i pomimo tortur odmówili współpracy z Uzurpatorem przypłacając to życiem. Oni, absolwenci dawnych szkół, wyznawali zasadę brania współodpowiedzialności za efekty swoich prac w laboratoriach. Jakże było to odmienne postępowanie od dzisiejszych ludzi, im wystarcza zapłata za pracę i natychmiast zapominają jakiego w świat wypościli potwora.

Skorupko czuł się przytłoczony informacjami jakie pojawiały mu się w głowie , a zwłaszcza to, że były bardzo szczegółowe i gruntowne. Pod ich wpływem zaczął zastanawiać się czy przypadkiem nie zostaje przechowana w podkładach podświadomości wiedza minionych pokoleń. Kilkakrotnie czytał i słyszał o ludziach, którzy potrafili posługiwać się płynnie obcym językiem pod wpływem doznanych traumatycznych przeżyć albo podawać szczegóły z swojego poprzedniego życia. On czegoś takiego nie potrafił, lecz jego ciało reagowało na zagrożenie i przy nowych doznaniach odkrywał nowe dziedziny kompleksowej wiedzy.

Swoich przyjaciół, a zarazem towarzyszy, pozostawił samych podczas rozmowy o nowych ciałach Primy i Azyna, ponieważ dostrzegł niedaleko ogrodu w poszyciu coś niepokojącego. Musiał podejść bliżej, a nie znając przyczyny powstania cicho. Stawiając kroki bezszelestnie zbliżał się do miejsca go interesującego i dopiero w bezpośredniej bliskości dostrzegł niedawno poruszoną ziemię pospiesznie przez kogoś zamaskowaną. Rękami zaczął ją odgarniać i pod cienką około pięciocentymetrową warstwą natrafił na gładką powierzchnię jakiegoś przedmiotu. Dość łatwo oczyszczał go z porostów i w niedługim czasie przed sobą zobaczył dość duży czarny pojemnik. Nigdzie na wierzchu nie dostrzegł miejsca, które służyło za otwarcie, wiec nie namyślając się wiele wyjął miecz i wbił jego szpic w pokrywę. Ostrze z oporem przeniknęło do wnętrza. Kilkakrotnie powtarzał czynności, aż powstał otwór około trzydziesto centymetrowy. Kiedy zajrzał do wnętrza, zobaczył wygodne leżanki dla dwóch wielkich osobników. Aniołowie prawdopodobnie właśnie z niej wyszli na krótko przed ich zaatakowaniem. Musiał się upewnić co do swoich przypuszczeń i dwoma rękami złapał za nierówne krawędzie. Początkowo chciał unieść ostrożnie, lecz kiedy nic to nie dało szarpnął z całych sił. Jego siła musiała być teraz znacznie większa niż kiedykolwiek. Zanim wyrwał wieko poruszył ją całą. Dopiero teraz mógł ocenić jej wielkość i stwierdzić, że ukrytym w jej wnętrzu zbirom musiało być bardzo wygodnie. Bardzo się zaniepokoił, że tak duży przedmiot, zakopany niedaleko domu rodziców Ari nie został wcześniej przez niego odkryty. Gdyby nie zdradziła jego położenia świeżo rozkopana ziemia nikt by go nie zauważył. Niestety jego niezwykłe zmysły nie potrafiły wykryć metalu albo nieznanego tworzywa z jakiego była wykonana.

Stojąc nad zniszczona kapsułą hibernacyjną zastanawiał się czy jest ich więcej, czy tylko jedna. Dopóki nie będzie miał stuprocentowej pewności do tego czasu oni będą zagrożeni jak łowna zwierzyna. Mógł jedynie wykryć pozostałe za pomocą metalowego pręta, którym musiałby nakłuwać głęboko i to dość systematycznie cały grunt, a i tak mógłby przeoczyć pochowane w budynkach gospodarczych czy w mieszkalnym. Nawet nie musiał się wysilać w podejrzeniach kto jest wrogiem. Jedynie Uzurpator dysponował starożytną techniką, a kapsuła musiała powstać w odległych czasach i potwierdzał to użyty język przy panelach kontrolnych. Niestety nie miał pewności czy jego działania zniszczyły ją bezpowrotnie i dla pewności wyrwał z ziemi pozostałą część. Nie była połączona żadnym kablem, widocznie do kontaktu dochodziło bezprzewodowo. W takim przypadku nie mógł podążać w ślad za przewodem i upadł kolejny pomysł na wykrycie pobliskiej bazy, albo kolejnego pojemnika ze śpiącym Aniołami.

Wnikliwie rozglądał się po całej okolicy zaczynając od najbliższego otoczenia, nigdzie nie było poruszonej ziemi i tego właściwie się spodziewał. Niczego niepokojącego w przyrodzie nie zauważył tylko gęsto porośnięte podłoże. Dostrzegł rozmawiających przyjaciół w towarzystwie rodziców Ari. Ich żywiołowa reakcja na popisy iście akrobatyczne byłych szczurów, były warte oglądania. Starsze państwo zachwycone było podniebna rywalizacją Prymy i Azyna podobnie jak publiczność na pokazach lotniczych.

Wojsław już podczas szukania lecącego po raz pierwszy Azyna, zauważył w powietrzu jakieś ważne zmiany. Niestety początkowo nie potrafił określić, co wywołało w nim niepokój. Często coś podobnego mu się przytrafiało gdy szedł chodnikiem, wtedy zatrzymywał się i szukał informacji, która nagle była dla niego ważna. Przeważnie były to pochwycone wzrokowo słowa umieszczone w reklamach, lub obrazki i kojarzyły się z czymś dla niego istotnym czy zapomnianym. Jednak jego niepokój wzbudziło coś wcześniej nieznanego, lecz teraz po przemianie istotnego i dostrzeżonego w biosferze Ziemi. Podczas nauki w szkole było to dla niego jedynie pojęcie abstrakcyjne o jakim należy przeczytać, a podczas pytania i klasówki wyklepać albo napisać zapamiętaną formułkę. Zaraz po dobrej ocenie wyrzucić notatki do kosza i zapomnieć. Tylko teraz miał porównanie biosfery Ziemi z przed jedenastu tysięcy lat i obecnej. Jego niepokój nie wzbudziły różnice wywołane działaniami pramatki tylko współczesnych ludzi. Nastąpiło załamanie różnorodności gatunkowej i osłonka bezpieczeństwa żywnościowego oraz dobrobytu została naruszona, przez zachwianie samoregulacji Ziemi. Przyczynił się do tego dominujący gatunek, człowiek, który swoim działaniem doprowadził do wzrostu gazów cieplarnianych i zmian prądów oceanicznych oraz zaburzeń w cyrkulacji powietrznej. Ponad ziemią na wysokości od dziesięciu do dwunastu kilometrów pędzi „jet stream” potężny strumień powietrza okrążający planetę z zachodu na wschód. Powstaje on w wyniku kolizji zimnych mas arktycznego powietrza, które próbując przebić się na południe ściera z ciepłym powietrzem napływającym od zwrotnika. Różnice temperatur pomiędzy tymi dwoma masami powietrza napędzają „jet stream”. Tylko od kilkunastu lat różnica się kurczy i przekłada się na zachowanie „jet streamu”. Skorupko dostrzegł wstrzymanie cyrkulacji powietrza niemal na całej półkuli północnej i przepływ tropikalnego powietrza daleko na północ. Powoli, lecz nieubłagalnie nadciągała katastrofa klimatyczna, która spowoduje wielkie susze, gwałtowne ulewy, wielkie upały, inwazje tropikalnych chorób i przez swoje powtarzanie zmusi miliony ludzi do emigracji w poszukiwaniu nowych miejsc nadających się do zamieszkania.

Wojsław w pozornym chaosie przepływu mas powietrza dostrzegł zamierzone działanie. Zaczął analizować zapisane w strumieniach wiatru wzorce i były one dla niego podobnie czytelne jak dla leśnika słoje w pniach drzew. Szybko doszedł do przekonania, że miał powstać cieplejszy świat przez zwiększenie stężenia dwutlenku węgla. Jeszcze dwieście lat temu na początku rewolucji przemysłowej stężenie dwutlenku węgla wynosiło dwieście osiemdziesiąt ppm, teraz przekroczyło czterysta ppm i rośnie w tempie trzy ppm na rok, więc za dwieście lat poziom przekroczy tysiąc ppm. Wtedy Antarktyda będzie wolna od lodu i najpóźniej Uzurpator dobierze się do matecznika. Tylko czy on będzie chciał do tego czasu bezczynnie czekać, sądząc po relacjach z jego siedziby Ari, Primy i Azyna to raczej nie.

- Słuchajcie, musimy wejść do tuneli – powiedział głośno i popatrzył na dobrze bawiące się towarzystwo.

Nagle śmiech rozlegający się w koło niego zamarł, wszyscy popatrzyli na niego jak na wariata. Pierwsza odezwała się Prima zadając pytanie.

- Po co?

- Koniecznie trzeba powstrzymać Uzurpatora, inaczej nie tylko z nami będzie źle – odpowiedział Skorupko spoglądając do góry na przepływ mas powietrza.

- Czy to jest konieczne? – zapytała Ari patrząc uważnie na mężczyznę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • No i teraz pytanie, czy dadzą radę powstrzymać Uzurpatora? Hm... Znów nasunęła mi się analogia, choć przyznam ciekawie zamaskowana o Bogu i Szatanie. Choć oczywiście jest to zupełnie inna historia.
  • Pasja 03.11.2018
    Witam
    Naświetliłeś problem globalnego ocieplenia. Czy Skorupko podoła przeciwstawić i pokonać wroga. Czy to jest zamierzone działanie Tak jak piszesz?
    Cały ten proces jest tajemniczy.
    Pozdrawiam serdecznie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania