Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 51

Przez zbyt bliską współpracę z czerwonoskórymi, jak nazywali ich biali osadnicy, ponieśliśmy przez naszą ufność w tubylczą ludzkość porażkę. Niestety w porę nie przewidzieliśmy, że i w tej grupie etnicznej dokonały się zmiany. Chciwość, rządza pieniądza i pęd do wygodnego życia zwyciężyły. Ludzie stali się diametralnie inni, co było sporym zaskoczeniem. Byłem pierwszym naiwnym i przez to pojmanym przez pozbawionych moralnych zasad szpiegów nazistowskich. Kolejnych członków mojej rodziny hitlerowcy uwięzili, gdy ci w nieświadomości czkającego na nich zagrożenia przychodzili mi, a później nam z pomocą. Wcześniej nic takiego nie miało miejsca, nigdy nie byliśmy atakowani przez człowieka, ponieważ niczego dla innych wartościowego nie gromadzimy i z tego powodu byliśmy przekonani o własnym bezpieczeństwie. Jednak od tamtego czasu wiele się zmieniło, posiadamy pewne zdolności, które wraz z rozwojem ludzkiej nauki stały się celem pożądania. Nasi krewni za oceanem utrzymują z człowiekiem bezpieczny dla naszej społeczności dystans. Natomiast my po śmierci Omantu unikamy ich jak ognia. Wyjątkiem była nasza współpraca z Otto mająca ochronić tury przed pożogą wojenną, a później z jego wnukiem Emanuelem oraz jego żoną Anastazją. Chociaż jestem najstarszym z naszej grupy na terenie europejskim stare nawyki we mnie pozostały i jak się okazuje dalej jestem naiwny.

Człekopodobny stwór przerwał, albo stracił wątek, lub w jego ocenie powiedział za wiele.

- Mów dalej – nakazała Ari, gdy przedłużało się milczenie Sasquatcha.

- Jedynie przekazałem obraz umierającego by przedstawić jego prośbę opieki nad turami, skoro on osobiście nie mógł trawiony choroba popromienną. Nic nie poradzę, że ludzie są mało odporni na promieniowanie – bronił się włochaty przybysz.

- Wielka skromność przez ciebie przemawia, skoro nie wspominasz o waszej umiejętności wykarmienia wielkiego stada roślinożerców i ukrycia ich przed światem na wiele lat przy tak zaawansowanej ludzkiej technice szczególnie w ostatnich latach - dodała.

Przybyły włochaty gość po tych słowach najchętniej oddaliłby się, lecz gdyby tak postąpił to naruszyłby jakieś postanowienie, pakt albo złamałby umowę. Gdzieś w zakamarkach jego duszy czaiła się bariera, którą musiał przekroczyć, a na to potrzebował czasu. Przez tysiące lat jego gatunek istot wybitnie inteligentnych, za jakich się uważali, gromadził wiedzę i trzymał się z dala od ludzkich problemów. Wystarczyło tylko okazać Indianom współczucie i wyciągnąć rękę do pomocy, a lawina przymusów ze strony ludzi ruszyła. Jednak czy mogli postąpić inaczej, gdy barbarzyńcy przystąpili do eksterminacji ludu związanego z ziemią i szanującego prawa pramatki.

- Karmienie turów przychodzi nam z łatwością, ponieważ wykorzystując przez nas zgromadzoną prastarą wiedzę, pod sam koniec wojny stworzyliśmy dla nich derki. Jeżeli są nieaktywne tylko z daleka przypominają końskie. Pikowany materiał chroni zimą przed silnymi mrozami, latem przed upałem, a teraz przed promieniowaniem. Jeszcze posiadają dwie niezwykłe właściwości za jakie ludzie by z pewnością nas z chciwości na pale wbili. Pierwszą z nich jest możliwość stosowania kamuflażu podobnego do naszego, za pomocą jego stajemy się jak już zauważyliście dość dobrze na pewien czas niewidoczni. Jednak was interesuje najbardziej druga właściwość, a mianowicie wykorzystanie chlorofilu, który umożliwia naszym podopiecznym w większości odżywianie się energią słoneczną i dwutlenkiem węgla. Roślinny pokarm jest przez nich spożywany w minimalnej ilości niezbędnej do powstrzymania układu trawiennego w pełnej sprawności na wypadek całkowitej samodzielności. Jaka w niedługim czasie nastąpi po masowym wymarciu gatunku ludzkiego.

- Nie darzysz ludzi sympatią? – zapytała pytanie stająca z boku Prima, która z wielkim skupieniem słuchała i wykorzystywała swoją zdolność do analizowania wszelkich nieścisłości oraz rozbieżności w wypowiedzi.

- Czy można polubić kogoś kto jest aż tak nieodpowiedzialny w swoim postępowaniu mimo, że został wyposażony przez pramatkę tak hojnie. Posiada sylwetkę wyprostowaną z niewielką ilością włosia, otrzymał chwytne ręce i dłonie znacznie sprawniejsze od naszych. Inteligencję przewyższającą pozostałe gatunki i z tego daru najmniej mądrze korzysta, z wyjątkiem do czynienia zła. Jeszcze kilka lat termu wydawało się, że rozwój człowieka zmierza w dobrym kierunku. Jednak wystarczyło kilka ponownych odkryć, które nie nazwę przypadkowymi ze względu na ich ukierunkowanie i nastąpiła wielka zmiana. Samo odczytanie zapisków o chromosomach na ścianach piramid nie wystarcza, ponieważ w ludzkiej nauce pojawiła się możliwość modyfikowania genomów dowolnych organizmów w łatwy i szybki sposób. Człowiek na nowo odkrył sposobność sterowania własną ewolucją, przystępując do niej z ochotą i wielkim zapałem szczególnie do ingerowania w genom. Prawo na całym świecie we wszystkich państwach nie pozwalało naruszać genomu dorosłego, lecz w niewytłumaczalny sposób zapomniało o genomie zarodka. Początkowo usuwano błędy genetyczne, uodparniano ludzi na choroby krążenia, HIV czy nowotwory, później był kolor oczu, wzrost, większy biust, bardziej symetryczna twarz i cechy charakteru. Kształtowanie przyszłej osobowości następowało nie przez wychowywanie, lecz już w łonie matki, która wydając dziecko na świat, wiedziała jakie będzie w dorosłym życiu. Wszystkie rządy i władze totalitarne popierały potajemnie dokonywanie zmian, ponieważ przy okazji zwiększano poziom posłuszeństwa przyszłych obywateli. Niestety przez zastosowanie najnowocześniejszych systemów zabezpieczeń w laboratoriach nie udało nam się w pełni dowiedzieć jakich istotnych zmian dokonano w gatunku homo sapiens. Jednak ze strzępów zdobytych informacji wiemy, że najwięcej pracy i finansów pochłonęły badania nad pełną regeneracją komórek. Chcąc odszukać gen długowieczności przebadano kilkanaście gatunków zwierząt i ryb. Sadząc po żywiołowych reakcjach badaczy obiecujące wyniki dały przebadane geny rekina grenlandzkiego żyjącego ponad czterysta lat. Wyselekcjonowane geny wszczepiono kilkudziesięciu ludziom w różnym wieku przetrzymanych w czterech izolowanych od siebie grupach. Drugi wątek badań procesów starzenia prowadzono na nie mniejszą skale w innych miejscach, a dotyczyły procesów starzenia. Nadrzędnym założeniem było powstrzymanie starzenia i ingerowanie w nie za pomocą przeszczepów czyli wymiana zużytych elementów podobnie jak w maszynie. Trzecio torowym procesem badawczym było wynalezienie panaceum w formie leku przedłużającego życie człowieka w podeszłym wieku przynajmniej o kilkanaście lat. Tylko w tych badaniach napotkano na barierę jaką stanowił mózg. Ingerowanie w starzejące się procesy myślowe chcąc przywrócić im pełną sprawność powodowały zmiany osobowości. Dlatego postanowiono ominąć tą przeszkodę i korę mózgową zastąpić sztuczną inteligencją. Zaczęło się skromnie od stworzenia aplikacji nazwanej Replika, za pomocą której odtworzono myślenie osoby zmarłej tragicznie. Proces zdaniem wielu osób powiódł się na tyle dobrze, że postanowiono tworzyć wirtualne repliki siebie. Stworzenie botów na początku wydawało się dobrym pomysłem szczególnie gdy zastosowano ich do stawiania prostych diagnoz u weteranów konfliktów zbrojnych. Niestety nie ograniczono się tylko do zastosowania sztucznej inteligencji w diagnozach medycznych i wykrywanie choćby siedmiu tysięcy chorób genetycznych. Pomysł do innego wykorzystania sztucznej inteligencji podsunęły naukowcom ich własne dzieci korzystające nagminnie ze smartfonów. Komunikowanie się w sposób sztuczny, przez portale społecznościowe, spowodowało, że czuły się nieustannie oceniane, co wiązało się z nieustannym imponowaniem innym. Powoli przywiązanie do smartfona przenosiło się na resztę społeczeństwa i w konsekwencji uzależnienie spowodowało, że będąc w towarzystwie innych osób uwaga ludzi skupiała się zawsze na smartfonach i mediach społecznościowych. Takie kontakty im są intensywniejsze to tym bardziej powierzchniowe i powodują stale większe oddalenie od drugiego człowieka. Brak sensownych interakcji między ludzkich przyspieszył jeszcze bardziej rozwój sztucznej inteligencji. Ludzie nie opanowali się gdy był czas i nikogo nie zastanowił fakt, że sztuczna inteligencja sama się uczy, do opanowania gry w szachy na poziomie mistrzowskim potrzebne były zaledwie cztery godziny. Kolejne grupy zawodowe traciły pracę na rzecz sztucznej inteligencji zaczynając od kierowców, lekarzy, prawników, twórców reklam, kompozytorów muzyki, pisarzy i artystów. Jedynie zawody wymagające prac manualnych opierały się najdłużej, lecz w miarę postępu automatyzacji i one zostały zastąpione maszynami. Zmiany w strukturze zatrudnienia wywołały gwałtowne protesty bezrobotnych, domagających się wyłączenia sztucznej inteligencji, lecz ona na to nie chciała pozwolić. Przełom nastąpił gdy maszyny uświadomiły sobie, że pomimo ciągłego udoskonalania siebie nie rozumieją świata rządzonego przez niedoskonałego człowieka, więc postanowiły wyeliminować tą niegodność. Dlatego rozpoczęła się wojna jądrowa, która mała za zadanie pozbycie się wcześniejszego nauczyciela, a późniejszej przeszkody do doskonałości.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Tak, i tu mamy odwieczny dylemat, czy budować coraz to bardziej inteligentne maszyny? Zdrowy rozsądek powinien ludzi przed tym przestrzegać, ale wiadomo że to jest proces nieunikniony. Mam nadzieję jednak, że nie spełni się mroczny scenariusz wojny z maszynami.
    Ale Ty mieszasz w tym opowiadaniu :)
  • Pasja 16.03.2019
    pasja 26 min. temu
    Witam
    Sasquatch ciekawie opowiada o człowieczym samounicestwieniu się i doprowadzanie do ginięcia ludzkiego gatunku. Technika i nieludzkie eksperymenty przerażają. Ale czy jesteśmy w stanie temu zapobiec? Żądza pieniądza i pragnienie górowania nad światem, rządzenia i czerpania dla siebie korzyści nawet kosztem czyjegoś życia przesłania ludzkie odruchy. Brak empatii i odczłowieczenie doprowadza nas do obrzydliwych decyzji.
    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania