Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 64

Zwierzęta doskonale sobie poradzą nawet przy silnym promieniowaniu o ile będą na wolności, ponieważ posiadają pewne zdolności nie dostrzegane albo pomijane przez ludzi. Niedoceniana przez was owca potrafi się leczyć, wybierając na łące zioła, które zwalczają dolegliwości. Jeżeli jest zakażona pasożytami jelitowymi albo cierpi na bóle brzucha zjada rośliny bogate w taninę i saponinę. Świnie reagują na nadane im imiona przez ludzi. Mają zdolność nauczenia się kłaniania i aportowania. Kury są zdolne do wnioskowania matematycznego i logicznego, potrafią odróżnić cyfry od jeden do pięciu oraz rozumować logicznie, że jeśli A jest większe od B i B jest większe od C, to A jest większe od C. Szympansy i kanarki rozpoznają liczebniki główne i porządkowe, potrafią też liczyć. Łyska za każdym razem po powrocie do gniazda przelicza jajka i w ten sposób stwierdza czy ktoś nie podrzucił jej swojego.

Sasquatka, kiedy dokończyła mówić, odeszła pozostawiając go samego, żeby mógł poukładać wszystko sobie w głowie. Wojsław doskonale rozumiał, potrzebę pozostawienia watahy wilków uzdrowionych przez niego i umożliwienie im krzyżowania się z innymi przedstawicielami własnej rasy. W ten prosty sposób po kilku pokoleniach powstanie uodporniona na promieniowanie populacja drapieżników i dalej będzie zachowany łańcuch pokarmowy niezbędny w ekosystemie. Jednak przez ten czas zżył się z nimi i czuł się w obowiązku poinformować ich o przyczynie rozstania. Kiedy zbliżył się do miejsca, w którym było prawie całe stado wilków natychmiast zebrały się przed nim. Inteligentne zwierzęta wyczuły cel jego wizyty i dzięki temu łatwiej mu było przekazać nie tylko dla niego smutną wiadomość. Sam moment oddalenia dotychczasowych zwiadowców, a zarazem wartowników przebiegł dość sprawnie i wyglądało to jakby odeszły jedynie za wzniesienie. On jednak jakimiś swoimi zmysłami wyczuwał dalej z nimi kontakt. Widocznie postanowiły zaczekać w oddaleniu do czasu wejścia do wnętrza ziemi Ari i jej świty. Przez ten czas dalej będą stanowić ich ochronę i w przypadku zagrożenia przybędą z odsieczą.

W sporej odległości od Skorupki znajdowało kilka powalonych przez wichurę drzew. Plątanina konarów stanowiła wygodną leśną altanę na prowadzenie rozmowy i doskonale nadawała się do odpoczynku dla przypadkowych wędrowców. Właśnie te miejsce wybrała Ari na przeprowadzenie narady. Rozmowa musiała być bardzo interesująca, ponieważ przebiegała w sposób dość chaotyczny sądząc po gestach wszystkich jej uczestników. Odległość nie pozwalała usłyszeć o czym rozmawiają, więc mężczyzna postanowił skrócić dystans przynajmniej na odległość głosu. Jednak poruszany temat zaciekawił go do tego stopnia, że zapragnął jak najszybciej dołączyć do pozostałych i zając pozostawione dla niego wolne miejsce.

- Powinniście wiedzieć, że w wszechświecie jest wiele planet podobnych do Ziemi. Kiedyś one znajdowały się bardzo blisko siebie i istniała między nimi wymiana techniczna oraz handlowa. Jednak kiedy doszło do pierwszego konfliktu, pramatka postanowiła odsunąć je od siebie. Oddalenie miało zapobiegać niechęci i wrogości miedzy licznymi gatunkami, które powołała do życia. Bardzo wiele było form istot inteligentnych, zwierzęcych oraz roślinnych. Atmosfery będące na zamieszkałych planetach były różne, lecz ta odmienność w dłuższej perspektywie też powodowała waśnie i zwady. Niechęć między gatunkowa i uznawanie siebie za wyjątkowych nie jest tylko negatywną cechą ludzi. Prawie każda istota rozumna wywyższa siebie kosztem pozostałych. Jednak temu nie można się dziwić, ponieważ wszyscy są dziećmi jednaj matki. Ona pomimo swojej wielkiej mądrości powiela pewne schematy tworząc nowe światy sprzyjające życiu. Dlatego istoty rozumne dwunożne żyją w wielu galaktykach i z oddali są podobne do siebie. Rozwój cywilizacyjny jest bardzo różny i wynika nie z czasu trwania życia na planecie, lecz jej harmonijnej egzystencji. Wszędzie tam gdzie trwają wojny i kłótnie oraz niezdrowa konkurencja żyje się ciężko, a egzystencja jest pełna bólu, chorób i cierpień. Nadmiar nienawiści wcześniej, czy później doprowadza do wyjałowienia planety i następuje zanik wszelkich funkcji żyjących łącznie z atmosferą. Czy tak teraz stanie się z tą Ziemią tego niestety nie wiem – powiedziała bardziej wygadana Sasquatka.

- Przepraszam, lecz nie byłem przy rozmowie od początku, czy z tego powodu mogę zadać pytanie? – zapytał Wojsław wykorzystując moment przerwy.

Prelegentka kiwając głową dała przyzwolenie.

- Od dzieciństwa mnie uczyli i autorytety naukowe powtarzały, że w wszechświecie jesteśmy wyjątkowi i sami.

- Takie stwierdzenie dla rozwijającego rozumu jest krzywdzące, ponieważ zabija naturalną chęć poznawania świata i kończy się to przeważnie tragicznie. Tylko w tej galaktyce jest kilka miliardów planet zdatnych do życia. Można śmiało powiedzieć Ziem. Panują na nich warunki umożliwiające egzystencje wielu gatunkom. Doskonałym przykładem jest Prima i Azyn, których przodkowie zostali w odległych czasach przeniesieni na tą planetę. Powinieneś wiedzieć, że tylko na drodze mlecznej istnieje prawie dziewięć miliardów miejsc gdzie panuje klimat łagodny z pięknymi krajobrazami pełnymi rzek, jezior i szumiących mórz. Istnieje niewyobrażalnie różnorodne życie wszędzie tam gdzie nie jest ani za ciepło, ani za zimno. Niestety ludzkość przez swoje postępowanie tam nigdy nie dotrze, ponieważ najbliższa taka planeta znajduje się dwanaście lat świetlnych od Ziemi, na jakiej w tej chwili przebywamy.

- Dlaczego? – zapytał Wojsław.

- Z prostej przyczyny, żeby tego dokonać potrzebujecie jeszcze przynajmniej tysiąc lat harmonijnego rozwoju cywilizacji technicznej, która na naszych oczach dobiega końca. Ocalała ludzkość w niedługim czasie o ile będzie miała dużo szczęścia powróci do epoki kamiennej i będzie potrzebowała na ponowne wystartowanie w kierunku gwiazd kilka tysięcy lat rozwoju. Zanim to jednak nastąpi czeka was wiele potknięć i groteskowych informacji naukowców takich jak ta, która rozbawiła mnie do łez. Zanim powstało Stonehen prymitywna grupa ludzi przetransportowywała dwudziestopięciotonowe głazy pochodzące ze skał bazaltowych o grubym ziarnie nazywane diabazem na odległość dwieście trzydzieści kilometrów. Mam również nadzieję, że osłabione chorobami niedobitki ludzkości wody z rzek nie będą pić. Ona jeszcze przez długi czas zawierać będzie pestycydy, leki psychotropowe, antybiotyki i narkotyki rozpuszczone w wodzie. W innym przypadku pozostaną przy życiu jedynie osoby powstałe dzięki inżynierii genetycznej, którym usunięto z DNA gen nazwany CCR5. Uodparnia on też na ADIS i czyni takie osoby bardziej przebojowe, a mniej wrażliwe.

Przerwała dość niespodziewanie i zaczęła zastanawiać się nad czymś. Kiedy wydawało się, że zaprzestała mówić, nagle dodała.

- Kiedyś ludzie, podobnie jak ptaki, bakterie, limaki, żaby i homary wyczuwali pole magnetyczne Ziemi. Dzięki niemu potrafili zmieniać aktywność elektryczną mózgu, jednak ludziom pseudonaukowcy Uzurpatora zabrali tą możliwość. Ptakom ta zdolność pozostała i wykorzystują ją do nawigacji, podczas lotów na duże odległości. W zamian otrzymaliście toksycznych ludzi, nazywanych często wampirami emocjonalnymi. Oni tylko na początku wydają się zabawni i weseli, a w rzeczywistości są niczym pijawki. Niewiele osób potrafi zauważyć, że za uśmiechem kryje się fałsz. Będąc w pobliżu odczuwa się pustkę w środku, a rozmowa paraliżuje, psuje humor, wprawia w smutek. W obecności takich osób dobrzy ludzie są spięci, zdenerwowani i czują odrazę. Cokolwiek w tym czasie zrobią, nie zasłuży na uznanie tej osoby. Dopiero gdy oddalą się czują ulgę i zanika kołatanie serca. Po takim spotkaniu osoba wrażliwa ma migrenę i czuje się wypompowana z sił. Ludzie toksyczni potrafią własne niedobre emocje przerzucić na innych i nimi manipulować z dobrym dla siebie skutkiem, nie zwracając uwagi na konsekwencje.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Pasja 09.06.2019
    Witam
    Tak przyznaję rację, że zwierzęta posiadają pewną inteligencję przystowującą je do prawidłowego funkcjonowania. Potrafią regulować sobie pewne funkcje organizmu. Jednak natura określa im środowisko i człowiek nie powinien w to ingerować.
    Wizja czlowieka i kroków podjętych przez pramatkę nie dziwi. Jesteśmy ciągle w nienawiści i w ciągłej walce wobec siebie.
    Przedstawiony świat drogi mlecznej jest do osiągnięcia, ale tylko wtedy kiedy kładziemy do porozumienia.
    Pozdrawiam
  • Ludzie zatracili wiele naturalnych zmysłów i umiejętności, bo zdali się na naukę i postęp techniczny, co nie jest do końca takie dobre.
    Fajnie, że wraca moda na naturalne, bezinwazyjne dla środowiska życie.
    Mam nadzieję, że jednak ludzkość zmądrzeje i doczeka czasu że będzie mogła podróżować przez galaktykę w poszukiwaniu innych, zdatnych do zamieszkanie planet. Nasza już się robi pomału nieco ciasna...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania