Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 68

Pytanie, zadane przez Wojsława jedynie w myślach, dziwnym trafem nie pozostało bez odpowiedzi. Bez udziału z jego strony przypomniał mu się dzień, gdy zwiedzał Muzeum Egipskie w Turynie i tam coś przeczytał, albo zobaczył i teraz nagle stało się to ważne. Zaczął rozmyślać i skupienie jego, albo mimika twarzy jaką przyjął, nakłoniło rozmówczynię do zadania pytania.

- Czyżby ględzenie starej baby skłoniło ciebie do morderczego umysłowego wysiłku?

Skorupko był tak mocno zagłębiony w swoich myślach, że nie zareagował na jej sarkazm. W zamian automatycznie opowiedział o podziale gatunkowym zwierząt i określonych obszarach ich występowania. Wspomniał też o ruinach twierdzy, a może obwarowanego miasta na dnie jeziora Wan i kiedy doszedł do wspomnień z muzeum zaczął szczegółowo opowiadać.

- Przypomniała mi się dość dobrze treść Papirusu Strajkowego, opisującego strajk sześćdziesięciu robotników zatrudnionych przy wykuwaniu i dekorowaniu grobowców w położonej niedaleko Dolinie Królów za panowania Ramzesa III, którzy zastrajkowali w dziesiątym dniu uznawanym w tamtym okresie za wolny od pracy i opuścili teren z jakiego nie wolno im było wychodzić, ponieważ znali pilnie strzeżoną tajemnicę lokalizacji królewskich grobowców. Z przetłumaczonego tekstu, nie tylko ja dowiedziałem się o strajku robotników z Deir El-Medina spowodowanym głodem, którzy przekroczyli pięć obwarowań dziesiątego dnia, drugiego miesiąca pory wzrastania w dwudziestym dziewiątym roku panowania faraona, czyli w tysiąc sto pięćdziesiątym szóstym roku przed naszą erą. Wtedy mocno nasunęły mi się dwa pytania na jakie przewodnik nie był w stanie odpowiedzieć, lub nie chciał. Dlaczego obecnie mówiąc albo pisząc o wiosce zamieszkałej przez sześćdziesięciu robotników z rodzinami posługujemy się nową nazwą, a nie historyczną. Jakoś nikt nie mówi i pisze o Set Ma’at, czyli Siedziby Prawdy tylko o Deir El-Medina. Mógłbym jeszcze zrozumieć współczesne nazewnictwo gdyby nie udało się naukowcom ustalić pradawnej nazwy. Drugą prośbą było wyjaśnienie zachowanych pozostałości osady Set Ma’at zajmowanej przez zamkniętą społeczność jaką oprócz robotników stanowili kierownicy i ich zastępcy oraz Pisarz Grobowca, ze strażnikami wraz z rodzinami. Zamkniętą wspólnotę stanowić mogło maksymalnie tysiąc osób, a obszar zachowanych ruin jest imponujący. Natomiast robotników przy wznoszeniu piramid na przestrzeni wieków było miliony i nikomu z tysięcy badaczy nie udało się trafić na pozostałości choćby jednego nędznego szałasu. Moje pytania pozostały bez odpowiedzi, lecz innemu uczestnikowi udało się usłyszeć, że najnowsze badania papirusów przechowywanych w Berlinie wspominają o strajku z czasów Merenptaha z dziewiętnastej dynastii, czyli z tysiąc dwieście trzynastym roku przed naszą erą. Gdyby nie ataki plemion libijskich oraz Ludów Morza, czyli grup ludów indoeuropejskich, na Oba Kraje jak nazywany był starożytny Egipt, na początku panowania Ramzesa III nigdy nie powstałby kryzys i papirus sporządzony przez Pisarza Grobowca, jakim był w tamtym czasie Imen-necht.

- Czy zaskoczę ciebie jak powiem, że za tymi atakami stoi Uzurpator? – zapytała Wojsława jedna z Sasquatek.

Skorupko zbyt mało wiedział o starożytnym antycznym świecie i relacjach ekonomicznych oraz politycznych, jakie w tym czasie istniały. Dlatego nie wiedział, jak duży wpływ na kryzys gospodarczy miały te ataki w połączeniu z niesprzyjającą rolnikom aurą, więc powstrzymał się od odpowiedzi. Nawet zbyt długo nie trwało jak rozmówczyni zaczęła kontynuować rozpoczęty pytaniem temat.

- Chaos spowodowany upadkiem Rady Naznaczonych wywołał niespotykany wcześniej kryzys ekonomiczny i gospodarczy. Najbardziej ucierpiały ośrodki naukowe, które zostały pozbawione źródeł finansowania i w niedługim czasie w skorygowanych atakach zostały ograbione z dorobku naukowego oraz zdobyczy technicznych. Wszelka dokumentacja znikła, albo uległa zniszczeniu, podobnie jak sprzęt laboratoryjny, który był zbyt dłuży żeby można było go wynieść. Kadra i studenci w obawie o własne życie rozproszyli się po świecie zabierając z sobą ocalałe resztki sprzętu i wiedzę naukową. Najbardziej była cenna ta przechowywana w głowach i szybko doceniały ją społeczeństwa pozbawione prawowitej władzy. Zaczęły powstawać pierwsze zlepki państwowości i tworzyć się przynależność narodowa. Proces ten był wyjątkowo trudny, ponieważ wszystkie urządzenia techniczne przestały działać w wyniku zaprzestania funkcjonowania centralnego systemu informacyjnego przejętego przez napastników. Wtedy najdrobniejsza nawet rzecz stawała się niebezpieczna jeżeli została uruchomiona przez któregoś z ludzi Uzurpatora. Wszystkie urządzenia ze względów bezpieczeństwa należało zniszczyć, lub przeprogramować w taki sposób by działały z panelu kontrolnego, a nie z sytemu centralnego. Jednak do tego potrzebowali informatyków i techników dlatego, co bardziej światli przywódcy społeczeństwa ściągali ze wszystkich stron fachowców. Przychylne nauce miasta, a później państwa osiągały szybki postęp cywilizacyjny i w komforcie życia przewyższali znacznie plemiona prymitywne, które zostały pozbawione zdobyczy techniki i z tego powodu wróciły do epoki kamiennej – przerwała i zadała kolejne pytanie.

- Uczyli ciebie w szkole o procesie zwanym uskokiem skorupy ziemskiej?

- Nie, tylko o dryfie płyt kontynentalnych.

Sasquatka na znak swojej dezaprobaty przewróciła oczami parodiując zez i po chwili kontynuowała niczym nauczycielka przed gromadą uczniów.

- Pramatka nie chcąc dopuścić do opanowania przez rebeliantów jej matecznika dokonała uskoku litosfery, czyli przemieszczenia zewnętrznej twardej powłoki Ziemi, po powierzchni płynnego wnętrza. Podczas przesuwania się opanowanej siedziby Rady na południe przynajmniej trzy tysiące waszych kilometrów teren ten z klimatem umiarkowanym uległ szybkiemu ochłodzeniu i w ciągu sześciu tysięcy lat od tamtego czasu utworzyła się tam gruba skorupa lodu sięgającą nawet kilka kilometrów. Zaledwie po pierwszych większych opadach śniegu nawet najbardziej dokładne mapy okazały się nieprzydatne. Uzurpator już nie był w stanie dotrzeć nawet w pobliże matecznika i w tym celu potrzebował urządzeń technicznych, które umożliwiły mu to, lecz takich nie posiadał. Dlatego w tym celu wykorzystywał podległych mu ludzi. Wyposażył napastników w doskonałą broń nie mającą sobie w tym czasie równych, ponieważ ludność żyjąca w harmonii z innymi przed przewrotem nie potrzebowała narzędzi zagłady i wysłał ich z misją zbierania wszystkich artefaktów. Jedna z wielu wypraw łupieżczych przetoczyła się przez bliski wschód w pierwszej połowie dwunastego wieku przed naszą erą. Zaliczała się do jednych z największych i przyczyniła się do upadku wielkich oraz małych królestw, a ukoronowaniem jej było zniszczenie potężnego państwa Hetytów położonego na terenie współczesnej Turcji. Egipt rządzony przez Ramzesa III jako jedyny oparł się tej inwazji, a relację z tego zwycięstwa można podziwiać na ścianach świątyni milionów lat tego króla w Medinet Habu na zachodnim brzegu Nilu na wysokości Luksoru. Trzeba zaznaczyć, że odparcie inwazji było możliwe tylko z powodu wykrwawienia w licznych walkach oddziałów pierwszego rzutu, zbyt dużego rozciągnięcia dróg zaopatrzeniowych i wyczerpania energii do nowoczesnego uzbrojenia, które niczym równie skutecznym nie można było zastąpić. Natomiast ludność podbitych narodów siłą wcielona do armii nie miała motywacji do walki, a przejście na stronę Egipcjan i udzielenie im pomocy w walce z agresorem umożliwiało przeżycie oraz zapewniało po zakończeniu walk wolność.

- O jakiej broni mówisz?

Rozmówczyni przez chwilę zastanawiała się nad odpowiedzią.

- Najgroźniejsza wyglądała niepozornie, ponieważ przypominała zwykłą drewnianą skrzynię dla lepszego efektu pokrytą złotem, służącą do transportu w górzystym terenie pozbawionym dróg. Przenosiło się ją za pomocą drewnianych drągów wciśniętych w metalowe pierścienie, które przytwierdzono do paki przy każdym narożniku. Napastnicy potrafili dzięki niej dokonywać zmian klimatycznych na określonym obszarze, wywoływać trzęsienia ziemi i pobudzać wulkany.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Zawsze mnie zastanawiało skąd stare cywilizacje ludzi miały tak biegłą wiedzę w matematyce i astronomii i innych, jednocześnie będąc tak bardzo niedorozwiniętymi w jeszcze innych dziedzinach. Najprostsze wyjaśnienie nasuwa się, że może ktoś się z ludźmi podzielił częścią własnej wiedzy?
    Weźmy takie rozwiązania o których tu piszesz o zmianach klimatycznych, wywoływaniu wulkanów itd podobno jest to możliwe, nie do końca się tym da sterować przy obecnym stanie technologii, ale jest możliwe.
    A może ludzkość kiedyś sama podzieli się z innymi rasami, swoją wiedzą w ramach spłaty zaciągniętego dawno temu długu? Taka myśl mnie naszła.
    Piszesz o innych rzeczach ja widzę drugie dno, mam nadzieję, że nie masz mi za złe tych luźnych myśli:)
    Pozdrawiam :)
  • Pasja 06.08.2019
    Dzień dobry
    Ciekawy przeskok w XIII wiek p.n.e i budowa Doliny Królów. Papirus Strajkowy spisany przez Pisarza twierdza w przekonaniu że już w tamtym czasie robotnicy podejmowali próbę poprawy swojego bytu poprzez strajki. Trzeba wspomnieć o bardzo ciężkiej i mozolnej harówce. Cała logistyka budowy grobowców była dobrze przemyślana i zorganizowana. Wiemy, że nasi specjaliści tez tam budowali.

    Zaciekawia fakt wiedzy. Niezapisana nigdzie, tylko zakodowana w umyśle ludzi. Można rzec, że to oni byli chodzącymi książkami. Ciekawe jest również to że kryzys spowodował powstanie pewnie ważnego dokumentu na miarę tamtego okresu.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania