Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 89

Wzmianka o Brzeskim pochodziła z Peru i donosiła o jego najnowszym wynalazku, polegającym na wykorzystywaniu odpadów plastikowych i piasku. Zgrzanie tych dwóch składników tworzyło sztuczną skałę nieaktywną chemicznie i bardzo twardą. Można z niej wytwarzać płyty i budować drogi, albo umacniać brzegi rzek, lecz w tym przypadku jej modyfikacja powoduje przepuszczanie roślin. Rewelacje nakłoniły go do przeczytania wywiadu z wynalazcą. Wspomniał w nim o znalezieniu rozwiązania problemu gnębiącego mieszkańców Bydgoszczy gdzie kiedyś była fabryka materiałów wybuchowych. Pozostała po niej woda zanieczyszczona nitrogliceryną, którą piją ludzie. Problem można by było zneutralizować i wytwarzać z odpadu toluen i na nim zarabiać pieniądze. Posiadacz dwudziestu pięciu patentów został tak skutecznie zniechęcony przez urzędników i kolejne rządy, że założył polską kolonię w Peru. Tam go doceniają i wdrażają jego pomysły, a państwo polskie woli wspierać obce technologie, niż wspomagać rodzimych wynalazców. Dlatego większe szanse do realizacji miał wynalazek amerykanów, którzy wymyślili coś podobnego. Tylko w ich procesie przerabiania, plastikowe odpady mają zostać zmielone i przekształcone w stan płynny. Wtedy masa zostanie wylana w postaci płyt na drogach. Problemów z surowcem tak jak Polak nie przewidywali, ponieważ od tysiąc dziewięćset siódmego roku na świecie wyprodukowano oficjalnie dziewięć miliardów ton plastiku, a w warsztatach rzemieślniczych całkiem sporo, tylko tam nikt nie liczył ilości. Wytwarzanie tworzyw z każdym rokiem się zwiększało pomimo, że od samego początku nie przewidywano jego utylizacji, albo ponownego wykorzystania. Dopiero po blisko stu latach zaczęto nieśmiało coś z tym problemem robić. Gdy tworzywa masowo zagościły w łańcuchu pokarmowym nawet u najmłodszych dzieci, zakłócając rozwój, gospodarkę hormonalną, powodując otyłość i wywołując nowotwory. Pierwszym rozwiązaniem na skalę przemysłową było niecne i potajemne podrzucanie innym bez ich wiedzy plastikowego i toksycznego śmiecia. Gdyby było inaczej może opiekun Naznaczonej nie doświadczyłby poparzeń z odpadów chemicznych.

Mali aktorzy w kolejnej odsłonie przedstawiali uprawę wodorostów i po zebraniu plonu nie przerobili go na jakieś danie, jak spodziewał się Wojsław, tylko zaczęto z nich robić ubrania, szkło, opakowania, farby, materiały izolacyjne i łatwo palne.

Powoli zbliżał się finał, a zapowiedział go przewrót Uzurpatora. Krwawe represje zwolenników pramatki i prawowitych władz dokonywane przez zwycięzców. Wielki kataklizm jaki nastąpił po przesunięciu płaszcza Ziemi i czas względnego pokoju, który nastał by posłużyć odbudowie wszelkich organizmów żywych. Grabieże, rozboje i morderstwa mające na celu przejęcie sprawnych resztek wysokorozwiniętej cywilizacji oraz zdobyczy naukowych. Desperackie ucieczki gatunków inteligentnych przed pogromami, dokonywanymi przez ludzi. Pokonywanie pierwszych trudności, dni przebywania gospodarzy stale pod ziemią, wtedy podziemia oświetlali, podobnie jak ludzie współcześni, wykorzystując energię elektryczną. Jednak szybko przekonali się jakie jest to niebezpieczne i nie chodziło o porażeniem prądem w wilgotnych korytarzach. Z tego powodu pogarszała się jakość wody przeznaczonej do spożywania. Szczegół ten utkwił Skorupce w pamięci i po zakończeniu spektaklu pragnął dowiedzieć się czegoś więcej. Jego wiedza na ten temat ograniczała się do zanieczyszczeń chemicznych i biologicznych. Jedyną nowinką w zanieczyszczaniu wody były mikrocząstki plastiku, a nie sztuczne światło. Bardzo chciał dowiedzieć się czegoś więcej i w sposób mało kulturalny włączył się do rozmowy kilku mieszkańców osiedla wytykających braki i potknięcia w przedstawieniu. Słowa ich, zdaniem Opiekuna Naznaczonej, byłyby zbyt krzywdzące dla małych aktorów, a obelżywe dla dorosłych gdyby tacy występowali.

- No dobra wszystkowiedzące cwaniaczki, powiedzcie mi, w jaki sposób sztuczne światło może szkodzić zbiornikom wodnym?

W pierwszym odruchu chcieli go zbesztać za bezceremonialne złamanie barier, lecz na to był przyszykowany i tego oczekiwał. Musiała jego zamiary zdradzić postawa, ponieważ jeden z towarzystwa powstrzymał pozostałych i zaczął mówić.

Pewien rodzaj sztucznego światła powoduje zaburzenie równowagi między zooplanktonem, a fitoplanktonem. Konsekwencją jest pogorszenie jakości wody, co utrudnia jej oczyszczanie.

- I ja mam w to uwierzyć?

- Nie musisz człowieku, lecz przyjmij do wiadomości fakt, że rozmawiasz z specjalistą od odsalania wody morskiej i bakteryjnego oczyszczania z tworzyw.

- Słona woda występuje tutaj, tak daleko od morza?

- Oczywiście, że nie, lecz taki mamy kierunek kształcenia.

Wojsław czuł przez skórę, albo poczuł niechęć do mądrali, za potraktowanie jego jako nie równego ich rasie. Trochę sobie zasłużył na takie traktowanie, za przerwanie pasjonującego plotkarskiego tematu. Prawdopodobnie wymyśliłby coś godnego reprymendy, lecz sygnał akustyczny kojarzący się z alarmem przerwał prowadzone rozmowy.

- Pozostać na miejscach niech nikt się nie rusza – grzmiał przekazywany okrzyk.

- Co się dzieje? – zapytał Skorupko swojego adwersarza.

- Aparatura zarejestrowała skokowy wzrost natężenia ziemskiego pola magnetycznego do poziomu przeszło czterokrotnie przewyższającego normy.

Mężczyzna nie cierpiał takich odpowiedzi, ponieważ nie wyjaśniały one dla niewtajemniczonych niczego. Jedynie osobie postronnej uświadamiano, że jest głupia skoro nie wie, o czym jest mowa.

- Mów normalnie, albo zamilcz jeżeli tego nie potrafisz – prawdopodobnie rozwinąłby temat, lecz pobliski okrzyk i płomienie nakłoniły go do podbiegnięcia w tamto miejsce, gdzie mieszkaniec podziemnej osady leżąc na kamieniu palił się jak drzazga smolna.

Wojsław odruchowo kręcił się w kółko i poszukiwał gaśnicy, albo czegoś przydatnego do zadławienia ognia. Nigdzie w zasięgu wzroku nie dostrzegł, kotary, czy koca którym mógłby zdusić płomienie. Piasku pod nogami też nie było, dlatego zawołał – gdzie jest woda? – i szykował się do biegu bez określonego kierunku.

- Stój to nic nie da – same słowa nie przyniosły efektu, lecz powstrzymanie za rękę spowodowało lekkie oprzytomnienie.

- Puść, ktoś się pali.

- Nic nie pomoże nawet gdy byłby w tej chwili pod wodą, jest na to za późno. Tylko odcięcie tlenu w pierwszej fazie i przy małej intensywności może przynieść pozytywny efekt.

Nieszczęśnika trawiły białawe płomienie. Kiedy ogień zgasł na skalistym podłożu nie było śladu osmalenia przez ogień, zostało coś przypominającego bryłkę brunatnego węgla.

- Dlaczego nikt nie interweniował? – zapytał oszołomiony.

- Samospalenie należy do najbardziej niezrozumiałych i niezwykle groźnych zjawisk. Towarzyszące okoliczności są sprzeczne z całą naszą wiedzą o materiałach palnych. Kiedy to się dzieje, nawet bardzo łatwo palne rzeczy dotykające ofiary nie ulegają zapaleniu. Sam przed chwilą się przekonałeś i poczułeś bijący żar, lecz nikt się nie poparzył i kamizelka pozostała nienaruszona, a powinna ulecz zniszczeniu. Nawet jednej kostki nie zostało w ciągu kilku chwil, więc temperatura musiała być znacznie wyższa niż tysiąc czterysta stopni Celsjusza.

- Dziwne nieszczęścia was dotykają.

- Akurat te dzielimy z ludźmi i stąd wiem o temperaturze oraz czasie potrzebnym do kremacji. Natomiast my w przeciwieństwie do was nie robimy z ofiar alkoholików i nie zatajamy faktów.

Wojsław kolejny raz doświadczył afrontu i jego niechęć do tej rasy pogłębiła się. Miał ich dość i najchętniej opuściłby podziemną siedzibę rogaczy, lecz musiał powstrzymać się od tego, ze względu na Ari.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Wykorzystanie odpadów plastiku jako materiału konstrukcyjnego już sprawdza się przy tworzeniu niezbyt wymagających konstrukcji jak płoty, wiatrochrony, ściany zaporowe... czy inne tego typu odporne na warunki naturalne, projekty,
    Jeśliby wykorzystać plasik do budowy dróg, to cały problem ze śmieciami plasikopochodnymi mogłby zostać rozwiązany raz na zawsze.
    Wczoraj oglądałem program o Czernobylu. W strefie śmierci, gdzie wydawałoby się nic nie powinno przetrwać, natura, mimo ciągłego wysokiego napromieniowania, odradza się. W ciągu krótkiego czasu po katastrofie, u niektórych gatunków nastąpiły mutacje, pozwalające przystsować się do nowych warunków, zabójczych dla tych niezmutowanych.
    Aby Ziemia się odrodziła wystarczy tylko jedno, pozbyć się człowieka, który zawsze wszystko psuje i niszczy!
  • Pasja 10.01.2020
    Zgodzę się z Maurycem, że człowiek dokonuje strasznej zbrodni na środowisku. Pamiętam lata wstecz kiedy produkty płynne kupowało się tylko w opakowaniach szklanych, a sypkie w papierowych. Do sklepu szło się z siatką. Potem zachłyśnięci zachodem wprowadziliśmy kolorowe reklamówki i plastikowe butelki. Huty szkła likwidowano. A przecież przynosiły zyski dla państwa. Niszczono i wprowadzano na rynek nowe technologie nie zawsze dobre. Bo czy wszystko stare jest złe? Natura broni się sama, jednak są pewne granice wytrzymałości. Człowiek w pogoni za pieniądzem staje się współwinny w tej ekologicznej katastrofie. Dobre technologie wspierane są przez złe. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania