Poprzednie częściAri odcinek 1

Ari odcinek 91

Wojsław nie powinien się temu dziwić, ponieważ gdyby spotkał się z taką wypowiedzią na znany przez siebie temat z pewnością odpowiedziałby – kpisz, czy o drogę pytasz – tylko on nie posiadał pełnej wiedzy o skali zagrożenia spowodowanego przez pozostałości po tworzywach sztucznych. Społeczeństwo opuścił prawdopodobnie na krótko przed nagłaśnianiem problemów środowiskowych. Widocznie coś musiało się stać wyjątkowego albo nic się nie wydarzyło i negatywne skutki zaczęli odczuwać wszyscy. Rogaty medyk był jedynym w tym momencie źródłem informacji i zamierzał to wykorzystać.

- Nie potraficie, czy jest to nie możliwe?

- Obecnie na ziemi nie ma już czystej wody. Wszystka została zanieczyszczona przez toksyny i mikroplastik będący dosłownie wszędzie. Występuje na dnie rowu Mariańskiego, w lodach Arktyki i Antarktydy, w lodowcach niedostępnych szczytów oraz w deszczowych chmurach. Wiatr i morskie fale rozpylają mikroplastik w powietrzu, a on przy każdym oddechu dostaje się do dróg oddechowych i krwioobiegu. Niszczy nas, lecz my nie potrafimy się przed zanieczyszczonym powietrzem obronić, albo nie możemy z konieczności zachowania tajemnicy. Tylko na tym nie kończy się zagrożenie, bowiem pojawił się bardzo szkodliwy najnowszy wynalazek człowieka, czyli nanocząstki, wykorzystywane w inżynierii i kosmetyce. Natychmiast po opracowaniu technologii powstał swoisty bum na wyroby w oparciu o nanocząsteczki. One podobnie jak wszystkie inne cudowne odkrycia człowieka nie są przyrodzie obojętne, przedostają się do środowiska, gdzie zalęgają w setkach tysięcy ton. Powodują, że bakterie stają się bardziej odporne i wytrzymałe na próby ich zwalczania. Pod wpływem nanocząstek zmienił się ich metabolizm i procesy biologiczne, lecz wzrosła zdolność zmieniania funkcjonowania organizmów żywych. Obecnie trafiają do nas liczni pacjenci, których nie jesteśmy w stanie wyleczyć, metodami naturalnymi stosowanymi i sprawdzonymi przez wieki. Nawet z trudem zdobyte najnowocześniejsze antybiotyki wynalezione przez człowieka nie dają rady. Dlatego zostaliście ostatnią naszą nadzieją na zmienienie tego stanu rzeczy. Inaczej w niedługim czasie wymrzemy, ponieważ każde kolejne pokolenie staje się słabsze, bardziej chorowite i rodzi się z wieloma dysfunkcjami wymagającymi skomplikowanych zabiegów chirurgicznych oraz długotrwałej rehabilitacji. Żadne społeczeństwo nie wytrzyma aż tak wielkiego obciążenia, ponieważ zaczyna brakować nam zdrowego personelu zdolnego do opieki i wykarmienia wszystkich potrzebujących. Zaopatrzenie jakościowo i ilościowo dostarczane z powierzchni stale się pogarsza przez aurę niesprzyjającą uprawom. Dlatego, że sterowanie pogodą stało się bronią na współczesnym polu walki. Susze, ulewy, gradobicia, huragany są tym samym, co czołgi, samoloty i rakiety. Personel szpitala jest przemęczony, brakuje nam rąk do pracy już teraz, a co dopiero gdy najstarsze pokolenie przestanie być produktywne i samo zacznie wymagać pomocy.

Skorupkę przeraziła ponura wizja, jaką przedstawił mu lekarz z racicami. Medyk w swojej wypowiedzi był bardzo przekonywujący i nie było podstaw żeby mu nie wierzyć. Właściwie nie wiedział jak powinien się zachować, ponieważ to jego rasa ściągnęła nieszczęście na całą planetę. Nikogo nie oszczędziła, nawet siebie i powiedzieć o człowieku inteligentny na podstawie czego dokonał, a zwłaszcza wielkich nieodwracalnych zniszczeń w środowisku, graniczy ze zwykłą głupotą. Same słowo przepraszam za ludzi nic nie zmieni i nie naprawi, jedynie wypadnie nieszczerze.

- Doktorze naprawdę nie wiem, co powinienem powiedzieć, albo zrobić by cokolwiek naprawić w tej gmatwaninie niepowodzeń i umyślnych złych działań.

- Pozornie wydawałoby się, że nic nie jesteś wstanie zmienić na lepsze, gdy sama Ziemia zbuntowała się nie tylko swoim ciemięzcom, lecz wszystkiemu co na niej żyje. Jednak wasza grupa została stworzona przez pramatkę, a ona jest nieomylna i z pewnością dokonała najlepszego wyboru. Każde z was zgodnie z przepowiednią ma zadanie do wykonania i prorocy już przed tysiącami lat zapowiedzieli wasze przyjście. Było to tak dawno temu, że obrosło legendą i od niewiadomo kiedy zaczęto przypisywać wam cudowne moce. Mieliście być prawdziwymi gigantami, zdolnymi pokonać milionowe armie wystawione przez Uzurpatora. Gdy was zobaczyliśmy, poczuliśmy się rozczarowani, ponieważ wyglądacie jak zbieranina starych, schorowanych i na nieudaczników. Zanim weszliście do naszego miasta robiono zakłady o powodzeniu waszej wyprawy i tylko nieliczni nie wierzyli w was sukces. Teraz jest zupełnie na odwrót, nikt nie postawi na powodzenie wyprawy do pradawnej siedziby Rady Naznaczonych nawet najmniejszego łamańca. Jednym słowem nie jesteście warci kromki suchego chleba, a co dopiero pokaźnej kwoty, więc o poręczeniu gdybyście chcieli wziąć kredyt na dalszą podróż zapomnijcie.

- Jest z nami aż tak źle? – zapytał Skorupko.

- Znacznie gorzej, lecz ja jestem inny i wierzę w was sukces, ba w realizację proroctwa, które mówi „Grupa wojowników, wysłana przez pramatkę do siedziby Rady Naznaczonych, pogrzebie Uzurpatora i przywróci stary świat”.

- Zaraz po przemianie i otrzymaniu niezwykłej szabli oraz unikatowej zbroi, czułem się tak cudownie, że byłem pewny powodzenia wyprawy choćbym miał przed sobą nie jednego, a miliony przeciwników. Potrafiłem leczyć, przywracać utraconą postać i nic nie wydało mi się niemożliwe do pokonania. Teraz jestem cieniem tamtej postaci i jestem ciężarem dla pozostałych. Ostrze poszczerbione, ubiór na plecach popalony, jedynie z przodu wygląda na nienaruszony i siły takiej jak dawniej też nie posiadam. Wystarczy kolejny atak i brak szybkiej pomocy, a po mnie pozostaną zaledwie wspomnienia.

- Wbrew logice, zdrowemu rozsądkowi i własnemu doświadczeniu dalej będę się upierał, że pokonacie Uzurpatora i jego popleczników, ponieważ tak postanowiła pramatka. W innym przypadku w miejsce Ziemi pojawi się czarna dziura, która wszystko w siebie wchłonie i przemieli dobro ze złem. Może kiedyś po miliardach lat przekształci się w nową planetę wymagająca zasiedlenia. Teraz idź do pozostałych i ruszajcie ratować nasz umierający świat – powiedział medyk na pożegnanie.

Skorupko przed odejściem uścisnął dłoń lekarzowi i jeszcze raz podziękował za uratowanie życia. Kiedy zobaczył przed szpitalem Ari, Primę, Azyna i dwie wiekowe Sasquatki w towarzystwie przewodników wiedział, że czekają na niego tylko z jednego powodu żeby ruszyć dalej. Podziemne osiedle opuszczali w kompletnej ciszy, jakby mieszkańcy zamarli na ten czas. Jedynie straże pilnujące korytarza zachowały czujność i po ich wyjściu zamknęły przejście. Naturalne podziemne korytarze, łożyska podziemnych rzek, jaskinie, albo tunele wykute w skałach doprowadziły całą grupę do wykłutego w litej skale sporych rozmiarów tunelu. Przewodnik idący przodem zatrzymał pozostałych i powiedział.

- Jesteśmy w najmłodszym tunelu, który został wykonany już po przewrocie i miał przekonać społeczeństwo, że nowe władze potrafią rozwijać system podziemnego transportu. Niestety do tego miejsca nie dotarł żaden pojazd, a wszelkie próby zakończyły się uszkodzeniem cennego sprzętu. Niedługo dojdziemy do miejsca gdzie zaczniemy odczuwać niekontrolowany od tysięcy lat przepływ energii zmagazynowanej w kryształkach kwarcu będącego w granicie, która była wykorzystywana do napędu. Może ona wywoływać złe samopoczucie, a nawet doprowadzać do śmierci organizmy wrażliwe.

Pomimo uprzedzenia wejście w barierę energetyczną odczuli wszyscy. Ari, prima i Azyn wydawali się z tego powodu nawet zadowoleni. Wojsław podobnie jak dwaj przewodnicy czuł spory dyskomfort. Natomiast po Sasquatkach było to widać najmocniej. Włosy na ich ciałach stanęły i po ich wierzchołkach zaczęły przebiegać wyładowania energetyczne błękitnej barwy.

- Czy szanowne damy są w stanie zapanować nad tą energią, ponieważ w takim stanie nie mogą panie wejść do wagoniku, ponieważ grozi nam co najmniej katastrofa? - zapytał zaniepokojony przewodnik.

Sasquatki były bardzo zaskoczone takim oddziaływaniem na nie polem energetycznym. W pierwszej chwili myślały, że zostaną ładunkiem porażone, lecz po staniu przez kilka minut bez ruchu, pozbyły się częściowo obaw. Początkowo nie wiedziały jak i co odpowiedzieć i musiał minąć pewien czas, żeby jedna z nich zdecydowała się na wypowiedzenie kilku słów.

- Możemy jedynie skierować energię do naszego wnętrza, lecz na jak długo tego nie wiem. Nigdy z czymś takim się nie spotkałam i nie słyszałam, żeby innym coś takiego się przytrafiło.

Dość szybko wypracowano kompromis, który polegał na natychmiastowej przerwie w podróży i opuszczenie pojazdu, gdyby nawet jedna z nich nie była w stanie zgromadzić więcej energii.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Pasja 14.01.2020
    Straszna wizja. W obecnej chwili już się zaczyna ten kataklizm zatruwania naszej planety. Pewnie nikt nie zatrzyma tej machiny. Jednak gdzieś tli się nadzieja na uratowanie ziemi. Rogaty medyk dał im n drogę mocne słowa i wiarę w to, że pokonają Uzurpatora.

    Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania