Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Arkadia - Dalsze losy Arkadii - "1"
Zło wróciło na swoje terytoria. Kraina jasności powoli odbudowywała swoje posiadłości, chowano swych zmarłych, tych, których nie rozpoznano palono. W gruzowiskach można było ujrzeć wiele, wojna była wypisana prawie na każdym centymetrze zamieszkanego terytorium, krew życia sączyła dziś gleba. Rozniosły się wieści o stratach na terytorium krainy, tylko w jej granicach stało się wiele złego, tylko na te ziemie napadły demony, z jedną wizją, wizją, która legła w gruzach.
Pozbyto się jednak Apostoła Życia, stało się to na nic, ludzie czuli dalej jego obecność, znali jego nauki, zawierzyli jego śmierci, iż ta była tylko granicą dalszego życia. Zło zostało w tej bitwie pokonane, osłabione. Ponadto wydano na nich wyrok, w momencie, gdy nastało Piekło zadrżały demony wraz ze swoim władcą. Wiedzieli prawie wszystko co ich czekało. Aokin zmierzał wkrótce po ich głowy.
Poplecznicy zła opuszczeni przez Diabła, nie mieli tyle sił co wcześniej, choć czuli dalej jego obecność to pozostawało im jednak schronienie się w ramionach pozostałych demonów. Wielu wybrało drogę przebaczenia i pokuty oraz powrotu do życia ludzkiego.
Wielki krzyż chwały, religią wielką uznany
Został przez ludzi skazany
By pokazać przedziwne życia bramy
Grzech istnieje od początku
Jest wymierzany wobec wszelkiego stworzenia
Drogą uleczenia jest droga wybaczenia
Drogą dobroci, droga grzechu nie popełnienia
Przyjaciel naszej duszy
Który zostawił swój testament
Tam Jego rad szukajmy
Prawdą jest, że żył i drogę ukazywał
Jego uczniowie dobro chcieli nam przekazać
Prawem Jego jest Go uznawać
Lecz za Boga nie może być brany
Jeden jest Bóg
Stwórca wszystkiego co istnieje
Tak też się stało, siły zła zostały opuszczone, czekali na swój wyrok. Gdy wszystkie demony upadną, Zły miał być wypuszczony ze swego miejsca, aby na zawsze został pokonany, taki był zamysł Najwyższego, nikt inny na tą chwilę nie znał Jego zamierzeń z tym związanych.
Tyle dobrych rzeczy na tym świecie
Każdy ma swoją drogę
Swój ciężar, który niesie
Człowiek z natury nie jest zły
Wiele ma do zrobienia
Tak niewiele chce, spokojnego i dobrego życia
Aokina czekały ciężkie dni, jednak zebrał się w sile, wstał z kolan, pozbierał najważniejsze rzeczy, które mógłby potrzebować, był gotów do wyruszenia w swoją drogę. Wielu chciało z nim wyruszyć, ten jednak obrał samotny los. Opuszczał Marih w trakcie jej powrotu do normalności, ludzie dalej czuli zapach wojny. Ci, którzy pozostali musieli ciężko pracować, by wrócił spokój.
- Zmęczony swym staraniem, wszystko leży na dnie – powiedział podczas pożegnania Bard – ktoś by liczył się z mym życia poszanowaniem, a inny los by dziś nas napotkał.
- Aokinie dlaczego wyruszasz samotnie w swoją drogę? – zapytała Marsel.
- Zdaję sobie sprawę, że samotność nie jest rzeczą łatwą, nie czujcie się przeze mnie opuszczeni. Po prostu taka moja droga – osiodłał konia i wyruszył.
Prawda ważniejsza niż człowiek
Z Diabłem nie możesz być w zgodzie
Ziemia jest jego grobem
Niech uwolni Cię strach przed Bogiem
Gdy stajesz się Jego wrogiem
Szanuj Go ponad miarę
A w życiu dobro będzie Ci dane
Miał ze sobą wszystko, co potrzebował, suszone owoce i mięso oraz chleb. Wiedział, że w tej podróży będzie sam, choć momentami ogarniał go niepokój, miał siłę by go przezwyciężyć. Dowiedział się w międzyczasie co stało się w jego rodzinnej krainie, Torim. Było te miejsce niemal totalnie splądrowane, pozostali ludzie przeprowadzali się do innego miasta, kraina została osamotniona.
Aokin chciał jednak odwiedzić raz jeszcze te miejsce, dopóki nie wyruszy dalej na wschód, po głowę Demona Wojny, aby również uwolnić ciało swojego ojca, jego marionetkę. Pieszo przemierzał kolejne kilometry, nie śpieszył się, wiedział, że nie musi. Po kilku dniach wędrówki znalazł się na miejscu.
Nie wiem już więcej czy błądzę, czy lecę
Nie wiem już więcej, czy Niebo miałem w ręce
Nie chcę już więcej, by kogoś bolało serce
Nie chcę już więcej
Składam wszystko w Boskie Ręce
Tuż przed wejściem to Torim znajdował się drewniany pal. Aokin poczuł się smutny, wiedział co ów wbity przed wejściem do Torim pal oznaczał: wystawienie go na próbę przez wroga, z którego ręki zginęli jego bliscy.
Ludzie zdążyli spalić wszystkie ciała poległych, pochować tych, których byli w stanie poznać, miasteczko we wnętrzu krainy legło w gruzach, moc z jaką natarto była przedziwna, mało kto się obstał, z tych, którzy nie zdążyli skryć się na górze. Zwierzęta pomarły, głównie ich serca nie wytrzymały nacisku jaki zapanował w Torim, niewinna krew oblała posadzki miasta. Ludzie, którzy opuścili krainę, chcieli o wszystkim zapomnieć, zjednoczyć się z innymi i dalej wieść swoje życie.
Pokój duszy, wiara, siła
Inaczej człowiek nie oddycha
Powietrzem danym, by życie utrzymać
Zło przygnębiło świat. Już nigdy miał nie być taki sam. Wieść o misji Aokina rozprzestrzeniła się szybko. Ludzie czuli jego obecność, ochronę, którą ich otoczył. Sam Aokin był poważny, stronił od ludzi. Dźwigał ciężki bagaż, bagaż wspomnień i nadziei, ponadto bagaż upokorzenia całego zła jakie znajdowało się na ziemi, niesienie go w Imię Boga i zawierzenie Jemu Samemu panowania nad światem, aby żadne iluzje świata nim nie rządziły, by wszyscy ludzie zrozumieli, iż wojna, pokusa, zamęt, cierpienie nie są im pisane odgórnie tylko są wytworem ich samych; to miało być lekarstwem na ich słabości.
Nie chcę przechodzić przez udrękę
Wiara lekarstwem na mą mękę
Lecz niespełniona zostawia rany
Mimo to nigdy się nie poddamy
Aokin więc, spędził cały dzień na górze, na której niegdyś tak wiele spędzał czasu. Sięgał z niej wzrokiem na polanę, na której zdarzało mu się przebywać z poległym dziś w wojnie Parysem. Sam nie był świadom jak to się stało, iż zamieniło się to tylko we wspomnienia, wszystko co miał to było teraz, przeszłość była jego bagażem, przyszłość zaś było niewiadomym. Wiedział co musi dokonać, co ma się spełnić; wiedział jaka ma być jego droga. Wiele wydarzyło się ostatnimi dniami, działo się to szybko, nie miał zbyt wiele czasu, aby na bieżąco wszystko ogarnąć, to po prostu się działo.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania