Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Arkadia - Podróż w nieznane - "2"

Bart wyszedł z chatki. Niebo było przejrzyste, świeciły gwiazdy, jaśniała część księżyca. Aokin wyciągnął nogi, znajdował się na łóżku, przykrył się kocem i poszedł spać. Bart jeszcze chwilę postał na zewnątrz, potem wszedł do środka, ułożył się do snu, zerknął na dwie kartki papieru zapisane przez Aokina; rano mieli wyruszyć w dalszą podróż.

Mieszka na tym świecie złego Ojciec, grobem Jego Ziemia, buntownik, niewolnik

Spryt i inteligencja, jad niby węża

Co przez skronie we wnętrza się wgłębia i chowie

Skazany na wieki za swe nieposłuszeństwo

Wola cierpienia, nienawiść wciąż spycha go w otchłań

Nie dociera tam do niego ręka

Bezpowrotna strata duszy, świadomej swej istoty

Wzrok tej duszy uwity w grzechu, karmi się złem

W swej rozpaczy tonie, w kajdanach zaklęty

Przed jeziorem siarki samotnie poluje na dusze

Cierpi w tym katusze, gdy człowiek odmówi jego pokusie

Rośnie w siłę, gdy człowiek odda mu swą duszę

Gdy przegrywa, zostawia zostawi zbłądzoną duszę

Lecz stoi tam Bóg, On się od Ciebie nie odwróci

Bo bliskie jest Jego sercu Jego stworzenie

Tak Złego ból znów zdusi

Choć dostawał szanse

To jego oblicze jest nieobliczalne

Miejsce bliskie jego sercu, on tam zostaje

Choć uwolniony, potępiony zostanie.

 

Obudziwszy się rano, złożyli Bogu dzięki za dary ducha i ciała, którymi ich obdarzył, by bronił ich od pokus i od złego stronił. Przy posiłku składali dzięki za owoce ziemi, podarowane ludzkości do spożycia. Codzienny trening wykonywali już po porządnym śniadaniu, były to rozmaite ćwiczenia fizyczne. Następnie medytowali, topili się w zamyślenia, szukali słusznych dróg, udawali się w ciemność, w dobrym słowa tego znaczeniu, w pokój i ład, lecz stan ten był bezpieczny, mieli wtedy bardzo wyczulone zmysły. Tak wzmacniali swoje siły fizyczne i mentalne. Byli już w połowie drogi do stolicy Marih.

Kilka dni później dotarli do miasteczka, znajdującego się na południe od Thirin, miasta położonego z kolei na północny wschód od Torim. Gdy znaleźli się przy miasteczku, spotkali przerażone dzieci prowadzone przez matkę.

- Cóż się stało kobieto? – zapytał Toreb.

- Miasteczko opanowała złość kobiety, rządzi ona od wczoraj, wysłaliśmy już po pomoc do Thirin, jednak na razie jest to miejsce nie do życia, sieje ona postrach, choć nikogo jeszcze fizycznie nie zraniła.

- Postaramy się pomóc – rzekł Aokin – jesteśmy powołanymi.

- Będziemy wam wdzięczni.

- Co właściwie się stało?- zapytał.

- Serce kobiety zostało zaślepione przez zdradę, potężnie zraniła swojego męża, co prowadziło go przez męki, ta z kolei rosła w siłę, wypiła nieomal życie z mężczyzny. Mogła sprawa mieć upust w przebaczeniu, lecz zaślepione serce kobiety nie pozwoliło dostrzec tej jasności. Jej mężczyzna dał sobie radę z pomocą bliskich, choć ból jego serca był duży, w głębi serca jej wybaczył, lecz nie chciał już więcej gościć jej w jego życiu, udał się na południowe pola, aby wyczekać jej zguby, tam też zmierzamy i my.

- Udamy się do miasta, aby się z nią zobaczyć, czy ktoś pozostał w mieście?

- Tak, wielu w strachu jej podlega, lecz nie są to ludzie źli.

- Rozumiem, ruszajmy Torebie.

Tak też mieli oni doznać pierwszego w ich życiu spotkania twarzą w twarz z upadłą osobą. Jako powołani Aokin i Toreb musieli zmierzyć się z upadłym człowiekiem, aby zniszczyć to co złego w jego wnętrzu. Nawrócić taką osobę, bądź zakończyć jej byt, to było ich powołanie, zrobić to z poczucia troski o świat i ludzi. Nawrócenie to prowadziło do świadomości, że istnieje Bóg, którego widok osoby zrozpaczonej wzmaga Jego Ojcowska Powagę, smuci bowiem jego wnętrze, gdy człowiek źle postępuje. Czasem trzeba zapłacić za swe winy, lecz wyrok ten będzie wtedy sprawiedliwy.

Nigdy się nie poddawaj, nie taka ludzka droga

Wyraź swoje potrzeby, zawsze możesz od nich odejść

Życie czasem jest ciężkie, unikaj win, a pokora pomoże Ci

Tyle piękna na tym świecie, musisz być wytrwałym

Zło dzieje się przez ludzi, czas ich obudzić

Błagam Boga, aby tego nie było zbyt wiele, nikt tego pewnie nie chce

Przejść przez to, od nieczystości odejść

Tak zostajesz uwolniony, na słuszną drogę sprowadzony

Wiedz i bądź szczęśliwym, gdy dobra z Ciebie osoba

Niczego Ci nie brakuje, świat Twej siły potrzebuje

 

Udali się więc w pośpiechu do miasta. Było to niewielka rolnicza miejscowość. Domy stawione z drewna, brukowane uliczki, wokół pola i schronienia dla zwierząt. W środku miasta dziedziniec, tam też zmierzali. Gdy dotarli na miejsce zobaczyli kobietę siedzącą na sporym krześle wysypanym wokół sianem oraz ludzi, którzy jej służyli w strachu przed jej złością.

- Kobieto sprowadzam Cię na ziemię, czas Twego postrachu w tym miejscu minął, oddaj się w ręce powołanych, a sami zdecydujemy o Twoim losie, będzie on wtedy łagodny – powiedział Aokin.

- Idź precz, to moje miejsce, moi ludzie. Od teraz będę tu sobie dostatnie żyła.

- Czy nie widzisz, że większość ludzi odeszła w popłochu, czym są Twoje oczy okryte?

- Tylu ilu zostało mi wystarczy.

- Wystarczy do czego? Na pewno nie do utrzymania miasta, poddaj się, a zachowamy to w pamięci.

Kobieta milczała, utkwiła tylko swój wzrok w przeciwnikach.

- Przechodzimy czasem trud – rzekł Aokin – jest on nam pisany, zwarz by nie zamknął Ci do nieba bramy. Jaki los nam pisany? Szczególnie, gdy złego słuchamy? Niewiele swym wzrokiem sięgamy, to są świata bramy. Żyj jak możesz, nie czyń więcej źle, a ktoś na pewno Ci pomoże.

- Nigdy, zło przybędzie mi z pomocą.

- Przekonamy się – rzekł Toreb.

Kobieta miała ogniste oczy, unosiła się w okól niej aura koloru fioletowego, lekko pochylona, wahająca się na wietrze natarła na nich. Przebijając powietrze swym zgrabnym ruchem uderzyła z wielka siłą kamrata Aokina, tak, iż ten obrócił się trzy razy w powietrzu i upadł. Aokin odskoczył natychmiast, złapał łuk, strzale nadal odpowiednia aurę i strzelił w upadla postać, strzała ugrzęzłaby w sercu, niestety potwór złapał ja w porę i wbija się tylko odrobinę.

- Silny jest Twój łuk, zobaczmy jak sprawdzisz się w zwarciu – ruszyła na niego.

Była już kilka kroków od niego, uniósł tylną prawą nogę i łukiem wyprowadził cios, który zmiótł ją w jego lewą stronę, tak iż wylądowała w ścianie budynku znajdującego się kilka metrów dalej. Toreb zdążył się ocknąć, złapał za maczugę i ruszył by dorwać upadłą. Ta szybko się pozbierała, choć upadek kosztował ją wiele. Zblokowała cios Toreba, który nadchodził z góry, jednak ten zbił ją z powietrza i wbił w ziemię, tam też już pozostała, a jej aura osłabła. Aokin napiął łuk i wystrzelił znów w te same miejsce, tym razem jednak strzała ugrzęzła od tyłu w sercu potwora, ten upadł. Toreb wyciągnął strzałę.

Pozbierali ciało potwora i prosili o litość dla ludzkiego stworzenia, które się wyłoniło z potrzasku sił ciemności.

- Tak wiele jest na tym świecie tym czym nie powinno być – powiedział Aokin. Choć chcemy, przez zło często przejść nie umiemy. Życie los nasz wypisuje, wyjątkowe ma ono talent. Każdego życie jest ciekawe, wiele przy tym warte, choć czasem rozdarte, to unikalne, lecz źle czyniące, może być upadłe.

- Wybaczcie – rzekła jeszcze słaba kobieta.

-Wybaczamy, lecz ludzie tego miasta mają do Ciebie wielką urazę – rzekł jej Toreb.

- Proszę jedynie, abyście mi pomogli, gdyż nie wiem gdzie się udać.

Postanowili zabrać ja ze sobą, umieścić w jakimś mieście, gdzie jej winy nie będą powodem jej dyskryminacji oraz by mogła dać spokój tym, których zraniła. Mieszkańcy zgodzili się na to, nie chcieli źle jej życzyć, znali moc zła, oraz słuszne ścieżki życia.

Boże wybacz nasze winy

My w ciemnościach przez nie błądzimy

Choć widzimy, nic nie zrobimy

A serce Boga to dla złego pokarm

Choć wiemy, w słabościach utoniemy

Boże daj nam siły, aby wiara była ponad

Tak chcemy pokonać wroga

Bo on wciąż się chowa

Prosimy o zbawienie od Boga

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Zaciekawiony 19.03.2018
    Chyba trochę przesadzasz z tymi wierszami-przepowiedniami-modlitwami. To strasznie rozbija narrację.
  • Kris 19.03.2018
    taki jest zamysł, chciałem wiersze-przepowiednie-modlitwy osadzić w treści opowiadania. Mogą one trochę rozbijać narrację.
  • Kris 19.03.2018
    taki jest zamysł, chciałem wiersze-przepowiednie-modlitwy osadzić w treści opowiadania. Mogą one trochę rozbijać narrację.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania