Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Arkadia - Podróż w nieznane - "7"

Ruszyli więc prowadząc konie u boku. Stolica wydawała się spokojną okolicą, ludzie byli zajęci, niektórzy spoczywali. Po krótkiej drodze znaleźli się przed zamkiem, było tam dwóch ludzi pilnujących jego bram.

- Witajcie – odezwał się jeden z nich – jak przypuszczam jeden z was to Aokin, a reszta jest jego drużyną.

- Zgadza się ja jestem Aokin, razem tworzymy drużynę.

- Wchodźcie, ja was poprowadzę – rzekł wskazując im drogę przed sobą – mój towarzysz zajmie się końmi, gdy tylko wrócę do straży.

Zostawili konie i ruszyli za strażnikiem, prowadził ich do sporej, ciemnej komnaty, było tam kilku powołanych rozstawionych w półokręgu i starszy mężczyzna, jak się domyślili Apostoł Śmierci.

- Witam was w tych stronach świata, byłem uprzedzony o waszym przybyciu – rzekł – słyszałem, że szukacie spotkania ze mną.

- Tak też jest nam pisane, czego możemy się spodziewać? – zapytał Aokin.

- Chciałbym, żebyście zostali tu trochę czasu. Wiedza jest zawarta w księgach, które są w bibliotece znajdującej się w tym zamku. Księgi te są ściśle strzeżone, są wielkim skarbem. Możecie również liczyć na moją obecność, postaram się odpowiedzieć na wasze pytania, jeżeli tylko będę mógł.

- Czym właściwie jest śmierć? – wyrwał Toreb.

- Granicą doczesnego życia młody chłopcze – odpowiedział Apostoł.

- Czego można się spodziewać po tej granicy? – pytał dalej.

- Tego przekonasz się sam w odpowiednim czasie. Na razie wiec tyle, że za swoją granicą będziesz odpowiadać za czyny swego życia.

- Gdy są dobre i oddane Bogu pójdę do Nieba, Jego Królestwa?

- Tak, a gdy będą podłe i ohydne będą Cię spychały do pana tych postępowań. Ponad wszystko jednak jest wiara, ona pomoże Ci przezwyciężyć Twoje słabości, w niej można upatrywać ratunku.

- Rozumiem – rzekł Toreb – czy wszyscy dążą do owego sądu?

- Mogę wam powiedzieć, że towarzyszę ostatniemu tchnieniu osób żyjących, noszę ciężar śmierci.

- Sprawa nadal rysuje się tajemnicą – rzekła Paris.

- Więcej zrozumienia uzyskacie z ksiąg, są one uzupełnieniem tajemnicy, którą właśnie wam przekazałem.

 

W słabości zamykając Raju bramy

Okno na świat ciemność kryje, w normalności żyje, czasem dobroć puści na wizję

Niech muzyka swe emocje na kamiennej płycie ukryje

Koncert zawsze może być spotkanie ze swym widzem

Kochaj swoje dzieci i czyń tak

Jak nie chciałbyś, aby im czyniono

Ufaj dzieciom swym dorosłym

I wierz, że bez opieki poradzą sobie też

Nie zatracaj się w alkoholu

Narkotyki odrzuć też, jeżeli czynią Ci źle

Ważne byś był dobrą osobą

Wtedy zawsze siebie znajdziesz

Dbaj o siebie i o swoje wnętrze

Również o swoje miejsce

O naszą ziemię

Pamięta, że walcząc ze złem nie czynisz źle

 

Zostali jeszcze siedem dni odkrywając tajemnicę z ksiąg śmierci. Był tam opisany Dom Boga: Jego Tron umieszczony nad Królestwem Niebieskim, Piekło i Wielki Nauczyciel, zasiadający przy nim na tronie, Wielki Sprawiedliwy zasiadający u Bram Niebieskich i Wielki Strażnik wraz ze swym tronem, Apostołowie Boga.

Po siedmiu dniach udali się do komnaty.

- Dziś opuszczamy te zacne miejsce, nasz pobyt tu rozwiał tajemnicę, której nie byliśmy świadomi, jesteśmy za to wdzięczni, wiedza ta ma dla nas ogromne znaczenie, poznaliśmy kawałek woli Boga – zaznaczył Aokin.

- Tak było wam pisane, ludzie zwykle nie sięgają w poznaniu tak daleko- odrzekł. Daję wam pozwolenie na rozwiązanie tej tajemnicy, gdy tylko wrócicie do krainy krain.

- Opowiemy sprawy świata jak się nam naszkicowały. Ludzie za pewne będą szczęśliwi, gdy się dowiedzą. Czuję, że aby w pełni dokonała się wola Boża wiele musi się jeszcze wydarzyć, w końcu Apostołowie są dalej wśród ziemskiego istnienia.

- Kiedyś to się zmieni. Mój los rozpłynie się pewnego dnia, a ziemia będzie mym domem. Dni jednego z nas są policzone na palcach kilku dłoni, kolejny odejdzie z ręki złego, następny jeszcze się nie ukazał, a na niego też przyjdzie kres życia, wtedy razem będziemy pełnić posługę Bogu.

- Rozumiem, rozwiałeś moje wątpliwości. Czy jednak oznacza to, iż te miejsca będą im przeznaczone dopiero po śmierci? A ich doczesne starania sięgają tylko ziemi?

- Widzisz, ciało ma duszę. Ich dusza może zasiadać w Domu Boga, jednak pozbawieni są widoku ziemi.

- Pozbawieni widoku ziemi? – zapytał Toreb.

- Tak, oczy ich duszy mogą być skierowane ku Bogu, jednak tylko będąc z nim w górze są w stanie rozprawiać nad losem ziemskim. Dopóty się tam nie znajdą ich poczynania sięgają tylko ziemskiego wymiaru, będąc w górze zajmą się w pełni swoimi powinnościami, będą łącznikiem między Ziemią, a Niebem.

- Rozumiemy – rzekł Toreb. Wielkie to sprawy.

- Zapewne, Bóg jest Wielki, Wielkie Jego Zamysły.

- Chwała Panu, my będziemy już się zbierać. Dziękujemy Ci za gościnę i wszelkie dobro, którym nas obdarzyłeś– rzekł Aokin.

- Przyjemność leży po mojej stronie, życzę wam pomyślności. Żegnajcie.

- Żegnaj – odpowiedzieli.

- Nie Ty Aokinie, Twoja noga postanie jeszcze na tej ziemi.

- Niech i tak będzie, jeżeli tak ma być. Do widzenia.

Wyruszyli w drogę obładowani dobrymi owocami ziemi oraz porządnym sprzętem. Ścieżka, którą się przeprawiali była okupowana przez obóz ciemności, podjęli się w nim walkę. Marsel omal nie straciła tam ręki, gdyby Bard w porę nie wzmocnił swą koncentracją jej ramienia, przez co uniknęła szkody. Jeden silniejszy wojownik ciskał w nich strzałami z oddali, Ci unikali ich lub pozwolili Torebowi je parować. Walka biegła ku końcowi, padali kolejni wrogowie, tak, iż nastał ich kres. Droga handlowa była znowu wolna od ciemności.

Gdy przeprawili się przez tereny Apostoła Śmierci ujrzeli najbezpieczniejsze miejsce na ziemi. Ziemie te są znane z potężnych wojowników oraz ich wypraw w strony ciemności, które miały zapobiec lęgnięciu się zła na tereny ludzkie. Kraina malowała się rozmaitą zielenią, różnorodne zwierzęta kolorowały okolicę. Były to niebezpieczne zwierząta. Często przypatrywały się drużynie, bił z nich jednak spokój, były w stanie wyczuć dobre zamiary drużyny. Tak poprzez rozległe dzikie tereny dotarli do Tikuan, serca tej krainy.

- Witajcie przybysze, Pan tego zakątku świata na was czeka – powiedział mężczyzna u wlotu do wnętrza zabudowanego miasta.

- Cześć – odrzekł Toreb. Ciekawe ziemie, niczym nie przypominają naszej spokojnej krainy krain, tu wszystko wydaje się dzikie.

- Kraina ta jest owiana naturą, ludzie żyją z nią w zgodzie. Wiele tu dzikiego życia, dostarcza nam ono pożywienie i jest słodyczą dla oczu. Podążcie za mną.

Poprowadził ich do centrum miasta, stał tam dość spory pałac. Weszli do środka. Znajdował tam się dziedziniec, z którego rozprzestrzeniało się kilka dróg każda do części pałacu. Na tym dziedzińcu przywitał ich Apostoł.

- Witajcie na ziemiach tej części świata, należą one, jak i wszystkie pod niebem do Pana.

- Witaj. Przybyliśmy, aby się z Tobą spotkać. Czego możemy się spodziewać po naszej wizycie? – zapytał Aokin.

- Rozmowy oraz nakazu do walki – odrzekł Apostoł – zbliża się wojna, siły zła zbierają już siły by napaść na krainę krain. Nie zostało wam wiele czasu, musicie czym prędzej ruszyć w drogę, będzie ona ciężka, a na miejscu czeka was przeprawa przez siły zła. Siły zła chcą przejąć tym razem kontrolę nad stabilizacją świata. Chcą zasiąść przy wadze dobra i zła. Wierzą, iż gdy ich przywódca, wcielony dziś w ciało dawnego Strażnika, zasiądzie tam na swym tronie, przeleje się szala zła i zapanuje ono na ziemi.

- Przebyliśmy kawał świata, aby się o tym dowiedzieć, jaki był tego cel? – zapytała Paris.

- Świat ciskany jest wieloma siłami, waszym przeznaczeniem było przebycie tej drogi. Teraz wasza droga zmierza w rodzinne strony. Bądźcie silni i zważajcie na siebie.

- Aokinie Twoim przeznaczeniem będzie, aby pewnego dnia zniszczyć całe zło, będziesz musiał być dzielny i swą siłą spętać demony, jednak na to przyjdzie czas. Pierw musicie przebrnąć przez tą wojnę i pogodzić się ze wszystkimi stratami, które poniosą ziemie ludzi. Uzupełnijcie zapasy i ruszcie.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania