.

.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (24)

  • Bogumił 01.03.2019
    Interesujące. Hm, nawet bardzo. Jesteś prawdziwym mistrzem.
  • kalaallisut 01.03.2019
    Ożesz, omal się nie udławiłam przy mistrzu!
  • Bogumił 01.03.2019
    kalaallisut Napisałem szczerze. Chciałbym umieć coś takiego napisać.
  • Bogumił 01.03.2019
    No i oczywiście piąteczka bo mi się spodobał ten tekst.
  • kalaallisut 01.03.2019
    Oczywiście dziękuję ślicznie za pozytywny odbiór.
  • Dekaos Dondi 01.03.2019
    Oj K a l i l k a→Przeczytałem odczuwaniem. Interpretacji ''werbalnej'' się nie podejmuję. Jeno pomyślałem przez chwilę, o akceptacji czegoś. Ale tekst bardzo mi podszedł na ścieżkę, po której idę. Pozdrawiam-5
  • kalaallisut 01.03.2019
    Najważniejsze Duduś dziękuję Ci
  • Florian Konrad 01.03.2019
    bardzo mi się podoba!
  • kalaallisut 01.03.2019
    Jasny gwint, dzięki!
  • Pasja 02.03.2019
    Dzień dobry
    Arteria życia biegnie przed siebie, czasem zbacza z toru, ale kiedyś powraca na właściwy. Chociaż już pokaleczona, ale ma tyle siły w sobie, że walczy. Nigdy nie wiemy kiedy przestanie w tej arterii pulsować życie, kiedy krew zacznie krzepnięć i oddychać.
    Strasznie mocno zaakcentowałaś smaki naszego istnienia. Słodko słony i kwaśny jest ten obraz naszej wędrówki, gdzie na końcu stoi ona niezmieniona i zawsze gotowa nas porwać w swoje ramiona. Ona nie wybiera, ma plan swój i nikt jej nie ucieknie. Ci co mówią, że uciekli to tylko chwilowe zadławienie. Pięknie obrazujesz wyszukanym i eleganckim stylem i magia słów zakrywa brzydkie obrazy, chociaż one istnieją zawoalowane.
    Pozdrawiam pięknie
  • kalaallisut 02.03.2019
    Witaj Pasja, już późną porą...
    Przepięknie odczytałaś tekst w tym drugim znaczeniu, jako życie, jako krew płynąca od serca. I o tym zbaczeniu...i ucieczce, bardzo ciekawe spostrzeżenia. Dziękuję Ci bardzo!
  • Canulas 02.03.2019
    Kall, poprzednia, ekhm, wersja była majaczko-miażdżąca, nieopierzona, nieujarzniona, strumieniowa. Ta jest jej pozostałością. Pięknie wygładzoną, etycznie poprawną pozostałością. Bez tych szaleńczych myślo-odprysków tekst - pomimo że nadal świetny - ubożeje.
    Piątka oczywiście, ale i tak...

    ... i tak.
  • kalaallisut 02.03.2019
    Oj Can, Oj Can, palę się ze wstydu coś Ty widział i czytał. A masz tę wersję jeszcze ? możesz mi rzucić bokiem, bom zamalowała na niej, noi powstał inny tekst;)) To tutaj to coś innego. Tamto to była próba napisania strumieniem. I chyba pogadamy;)
  • Wrotycz 02.03.2019
    O krzywdzeniu i się przeciwstawianiu jemu. Tak najogólniej.

    : ) Pierwszy odczyt był nieźle pokręcony, przez chwilę myslałam (pączki, arterie), że tekst jest o walce z cholesterolem. wszysko mi pasowało.
    Niezłe, daje do myślenia.
  • kalaallisut 02.03.2019
    Wrotycz nie zawsze się da wgryźć ;) nie zawsze też od razu.
    Ale tak finalnie NAJOGÓLNIEJ tak o samokrzywdzeniu się.
    A w sumie rozbiorę to:
    Mamy słodki pękający od goryczy pączek, drożdże potrzebne są do wyrośnięcia ciasta w cieple, tutaj jest gorycz, która rozsadza pączek coś słodkiego a wewnątrz jednak zepsutego, to na czym miał urosnąć pączek niszczy go, pozorna słodycz, która okazuje się goryczą – to taka moja metafora do uczucia, które ma rosnąć, ładnie w ciepłych warunkach, a jest uczuciem, które rosło na pozornej z wierzchu słodkości,aż za słodko, aż pękło, bo poczuło gorycz, Słodkość jeszcze była udawna, taki lepik na muchy i „panienki”,
    Ten co tak naprawdę nie słodzi, ma swój lepik który wygląda jak cukier, dziewczyna daje się nabrać, szczególnie gdy poczuła się zagubiona w jakimś miejscu on się pojawia oferuje pomoc, bo sama na niego trafiła, wskoczyła na oślep w popłochu za jego skórkę, zaczęła kosztować”cukru”, on gdy się nią najadł, zlizał, a tym samym uzależnił od cukru,....a sam zaczął szukać następnych zagubionych sarenek, szukających drogi ucieczki z ruchliwej ulicy, do tego robi to co robi a ona robi to co robi, kompulsje obsesje i próby zastępcze w postaci innych cytryn , które tylko ją ranią, w tej kolejnej ucieczce od uczucia bólu goryczy i kwasu, już walczy sama ze sobą,
  • Wrotycz 02.03.2019
    Tak to odczytałam, gdy głupawka z cholesterolem mi przeszła.
    Chociaż cytryny nie, tu mi się wyinterpretował gorzki rozsądek, realne spojrzenie bohaterki na siebie samą.
    Dzięki, pomogłaś.
  • kalaallisut 02.03.2019
    Bo tu troszkę tak- po drugiej stronie lustra myli, bo dla mnie, po drugiej stronie z tym co została gdy poznała jego prawdziwe ja, te za skórką, a tym samym została uwięziona ze swoim nieradzeniem sobie z tą zaistniałą sytuacją, próba nawet pogoni za nim, za czymś co to te uczucie zastąpi. Ale tak czułam że chyba końcówka Ciebie już dobrze naprowadziła. Dziękuję również
  • Wrotycz 02.03.2019
    Fakt, efekt lustra.
    Nic nie szkodzi:)
  • Mia123a 02.03.2019
    No, nie powiem, ciekawe. Niestandardowe.
    Początek bardzo fajny, racja cukier łatwo pomylić z solą. 5 jak nic ;)
  • kalaallisut 02.03.2019
    Mia dziękuję za miłe słowa i pozostawiony ślad. Tak, takie pomyłki czasami słono kosztują pozdrawiam
  • Justyska 02.03.2019
    Kiedy wreszcie się zatrzymasz? Takie pytanie zadał mi kiedyś zakonnik w czasie spowiedzi... tak mi się teraz przypomniało.
    Dla mnie piszesz tak... tak... jakbyś zawarła pakt z poezją.
    Pozdrawiam i wiadomo..5:)
  • kalaallisut 02.03.2019
    Justyska wszyscy pędzimy..., wszystkiego jakby za wiele; wiele rzeczy i spraw ważnych ucieka nam przez palce, a z drugiej strony jesteśmy czasami jak ten chomik u DD w kołowrotku, dla mnie to pęd w martwym punkcie na autopilocie. Dziękuję Ci pięknie i pozdrawiam cieplutko
  • Przeciwstawności ludzkiej analizy życia. To że nie wypominamy nie znaczy, że nie pamiętamy. Krzywda zawsze pozostanie krzywdą i nidgy nie będzie odkupiona zasługą. Może być przeważona dobrymi uczynkami, lecz nigdy kwasu nie osłodzisz. Baj
  • kalaallisut 09.03.2019
    No nie, chociaż można zasadą zobojętnić ;)) Baj Francis

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania