Asaro Erhetia Część 8. Star Wars
Kiedy wyszła na biały korytarz, dogoniła odchodzącego kapitana. Rozejrzała się. Obok nich przechodzili pracujący tu Kaminoanie, żołnierze, roboty medyczne i nawet mała grupka klonów w wieku, jak Aasaro oceniła, piętnastu lat. Czuła lekki niepokój, gdy przypominała sobie, że tak naprawdę mają oni około siedem.
Spojrzała na strój kapitana.
- Nowy pancerz? Wygląda jakoś inaczej niż u innych – powiedziała.
- Zaraz o wszystkim się pani dowie. Mogę powiedzieć, że została mi przypisana specjalna grupa żołnierzy.
- Rozumiem. Czyli swego rodzaju awans? – spytała lekko żartobliwym tonem. Klon odpowiedział uśmiechem.
Stanęli przed drzwiami do przedsionka obszaru treningowego, które po chwili otworzyły się z cichym syknięciem hydrauliki. Weszli do ciemnego pomieszczenia z oknem wychodzącym na położony pod nimi plac ćwiczeń. Pike zasalutował przed czerwonoskórą Jedi stojącą do przybyszy tyłem. Shaak Ti odwróciła się.
- Witaj Asaro – powiedziała miękkim głosem. Jej lekku delikatnie zafalowały.
- Witaj mistrzyni. – Szarowłosa kobieta ukłoniła się.
- Żeby nie rzucać pustych słów od razu powiem, dlaczego zostałaś tu zawołana. – Wykonała zapraszający ruch ręką. Asaro podeszła do szyby. Na placu treningowym zobaczyła małą grupę klonów. Jak szybko policzyła, było ich czterech. W jednym rozpoznała Lightninga. Z właśnie otwierającej się windy wyszedł Pike i dołączył do reszty. Wszyscy mieli ten sam rodzaj pancerza, o którym jeszcze przed chwilą rozmawiała z kapitanem.
- Podczas twojej trzydziestodniowej obecności na Kamino zginął mistrz Jedi, Teshark. Poległ w walce z generałem Grievousem. – Asaro zamyśliła się nad słowami Shaak Ti. Trzydzieści dni to dużo czasu. Czasu, który mógłby posłużyć na ratowanie Thirs. – Mistrz Teshark – mówiła dalej - posiadał oddział specjalny, jedyny taki w armii Republiki i eksperymentalny, którego działania są ściśle tajne. Składał się on z tych oto trzech żołnierzy. Ich kapitan i pilot zginęli ratując resztę brygady przed separatystami. W czasie twojej obecności na Kamino grupa wyselekcjonowanych żołnierzy przeszła rozmaite testy, by w końcu wybrać dwóch nowych członków oddziału specjalnego. Nowym kapitanem został Pike a pilotem Lightning. Zejdźmy teraz do nich byś mogła ich poznać.
- Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem… co ja mam z tym wspólnego?
- Ten mini oddział potrzebuje generała a ty znasz już połowę grupy.
- Chyba dwie piąte…
- Nie, połowę. – Togrutanka uśmiechnęła się.
Zjechały windą na strefę treningową. Gdy tylko drzwi się otworzyły, pięciu żołnierzy ustawiło się w szeregu. Dopiero teraz Asaro zobaczyłą, że obok klonów stoi jej szaro-zielony astrodroid Q4-S4. Podeszły do oddziału.
- Dwóch pierwszych nie muszę ci przedstawiać – powiedziała mistrzyni. – Pike przeszedł testy sprawnościowe na bardzo wysokim poziomie a jego umiejętności analizowania pola walki i układania strategii okazały się zadziwiająco dobre, dlatego został wybrany na kapitana nowej drużyny. Lightning zaś popisał się niesamowitymi umiejętnościami pilotażu. Przeanalizowano również nagrania z kanonierek lecących w podziemiach Arsunamy i stwierdzono, że podróż w tak ciasnym tunelu wymagała naprawdę specjalnych zdolności. Lightning będzie twoim pilotem. – Asaro cieszyła się na myśl, że będzie współpracować nadal z częścią siedemset czterdziestego siódmego. – Następni to ci, którzy zostali z pierwotnej grupy. Shad – wskazała na klona z fioletowymi oznaczeniami na pancerzu – to mistrz podchodów, zasadzek i cichych włamań. Potrafi się skradać jak nikt inny. – Zrobiła krok dalej. – Lifted to specjalista od ciężkiego sprzętu. Jego główną bronią jest karabin obrotowy. Jest również saperem i pirotechnikiem. – Szarowłosa spojrzała na krótko obstrzyżonego mężczyznę z wytatuowaną gwiazdą na lewym policzku. Sprawiał wrażenie nieco silniejszego od reszty oddziału. Spojrzała na ostatniego klona. – To jest Pi, specjalista od szyfrowania, komunikacji i włamań do systemu wroga a pomaga mu twój droid Q4-S4, który został zmodernizowany. Wgrano mu najnowsze systemy szyfrujące i deszyfrujące oraz programy rozbijające zabezpieczenia nieprzyjaciela. – Kiedy skończyła mówić cały oddział zasalutował. Asaro spojrzała na piątkę mężczyzn lekko przekręcając głowę. Każdy z żołnierzy miał przypisany inny kolor zdobień na pancerzu. Pike miał standardowe zielono-szare pasy, Lightning – żółte błyskawice, Shad – fioletowe pasy, Lifted – niebieskie a Pi – szare. Pancerze również się różniły od tych używanych w całej armii. Zdawały się być grubsze a przy masce pilota zobaczyła odchodzące dwie rurki. Popatrzyła niepewnie na Shaak Ti.
- I ja mam zostać ich generałem?
- Tak.
- Kiedy ja nie mam doświadczenia w takim rodzaju walki. Pięć osób? – pytanie wykrzyczała. Szybko się opanowała, gdyż wiedziała, że jej niepewność sprawi, iż oddział nie będzie jej ufał. – Przepraszam. Jak wyglądają nasze zadania? – spytała zmieszana. Shaak Ti kiwnęła głową. Piątka żołnierzy zaczęła coś przełączać na przyczepionych do ręki urządzeniach. Asaro przypatrywała się przedstawieniu. Zobaczyła jak białe stroje oddziału zmieniają powoli barwę by w końcu stopić się z otoczeniem. Żołnierze stali się praktycznie niewidzialni. Gdyby nie wiedziała, że tam stoją na pewno by ich nie zauważyła.
- Waszym zadaniem są specjalne misje na życzenie senatu. Działacie w ukryciu i wykonujecie najniebezpieczniejsze zadania. – Grupa klonów stała się znów widoczna. Asaro dopiero teraz zobaczyła, że i Q4 posiada nowoczesne maskowanie.
- Na życzenie senatu?
- Tak. Kaminoanie zostali poproszeni o utworzenie tej jednostki.
- A mogę wiedzieć kto wystosował taką prośbę?
- Kanclerz.
Asaro popatrzyła na mistrzynię sceptycznie. Wydawało jej się, że wiedziała czyja to była prośba i bynajmniej nie kanclerza. Stali chwilę w milczeniu. W końcu togrutanka przemówiła.
- Chciałabyś się pewnie zaznajomić ze sprzętem, jakim dysponujecie. - Jej głos był chłodny. Asaro nie odpowiedziała. Shaak Ti skierowała swoje kroki do drzwi na końcu sali. Reszta grupy poszła za nią.
Zatrzymali się dopiero w obszernym hangarze przed statkiem podobnym do zwykłej kanonierki jednak nieco spłaszczonym. W kokpicie było miejsce tylko dla jednego pilota. Przed maszyną stał klon ubrany w roboczy, pomarańczowy strój. Zaprzestał prac przy skrzydle statku jak tylko zobaczył zbliżającą się grupę. Teraz zamienił parę słów z czerwonoskórą Jedi. Po krótkiej rozmowie podszedł do Asaro.
- Pani Erhetia – ukłonił się – melduję, iż statek jest gotowy do działań w terenie. – Asaro nie miała pojęcia co ma zrobić. Wszystko działo się za szybko. Najpierw nowy oddział, potem wiadomość o misjach specjalnych a teraz mówiono do niej jakby wszystko było postanowione. Nagle wpadła na pomysł. Podeszła do Shaak Ti.
- Mistrzyni, czy mogę już pracować z moim oddziałem?
- Jeśli tylko chcesz zostać ich generałem – odpowiedziała spokojnie Jedi. Asaro popatrzyła na grupę rozmawiających mężczyzn. Podjęła decyzję.
- Zostanę ich generałem.
- W takim razie wszystko w twoich rękach. – Asaro zamyśliła się na chwilę.
- Mamy przypisane już jakieś zadania? – spytała po chwili.
- Nie. Nie jesteście jeszcze w pełni funkcjonalni.
- A czy mogę zabrać tych żołnierzy na pierwszą, wspólną misję? Coś w rodzaju zapoznania się i treningu?
- Zależy co by to miało być.
- Ćwiczenia w podziemnych tunelach Arsunamy. Jest w końcu znowu w naszych rękach a jaskinie to świetny sprawdzian umiejętnści.
Shaak Ti zamyśliła się. Spojrzała na Asaro. Z jej miny szarowłosa kobieta odczytała, że jest raczej nieprzychylna jej prośbie.
- Udzielam zgody na krótki test na Arsunamie, ale po jego zakończeniu macie niezwłocznie wrócić na Kamino. - Asaro nie była w stanie opisać jak się ucieszyła. Zanim podbiegła do oddziału podziękowała jeszcze mistrzyni. Za sobą usłyszała słowa – tylko test sprzętu! Żadnych walk lub nieskoordynowanych, samowolnych działań!
Szóstka ludzi i jeden astrodroid wsiedli na pokład kanonierki. Gdy tylko wystartowali rozpoczęły się luźne rozmowy. Asaro miała już ułożony w głowie plan. Rozmyślania przerwało jej pytanie zadane przez Pia.
- Pani generał? Czy nadajemy naszej drużynie jakąś nazwę? Musimy coś mieć lub przyznają nam losowy numer. – Jedi pomyślała.
- Skorolle – powiedziała. Reszta kompanii zaakceptowała z zadowoleniem nazwę, jaką posiadało jedno z najbardziej drapieżnych stworzeń w galaktyce. Asaro czuła tworzącą się powoli więź między członkami grupy. Czuła też więź z Thirs. „Czas przeszukać kryjówkę łowcy nagród” pomyślała. „Czas wziąć sprawy we własne ręce”.
Komentarze (8)
Klimat, rozbudowa świata i postaci
ALE
Co do specjalnego oddziału
- Republic Comanndo
https://www.gry-online.pl/gry/star-wars-republic-commando/ze842
Gra komputerowa już wprowadziła w KANONIE jednostki specjalne klonów
- Podobna jest jednostka klonów pod dowództwem kapitana Fordo z Legend (czerwony)
https://www.youtube.com/watch?v=XOZ-w3hbF8M
Powinnaś zmienić aspekt Ilości jednostek specjalnych
Spotkanie z którąś z wskazanych przeze mnie jednostek byłoby miłym smaczkiem dla fanów.
Szczególnie że Fordo polował na Grievousa
Polecam ci zobaczyć cała serię z "legend" - lekko ponad 2h ale może znajdziesz w nich jakąś inspirację :D
https://www.youtube.com/watch?v=EwkNO8DDV1U
Pozdrawiam
Kapelusznik
"Zjechały windą na strefę treningową" czyli wcześniej znajdowały się nad nią. Patrzę i chyba faktycznie należałoby zaznaczyć, że Pike wsiadł do windy i pojechał przed nimi.
Dziękuję za komentarz :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania