Autobiografia, rozdział: Halko, tu psychiatra, czy zastałem potenżnego dzina?

Gadałem kiedyś jako konsultant infolinii Plusa z kolesiem, którego dane potem sprawdziłem i okazał się być psychiatrą. Przez pierwsze pół godziny rozmowy go targetowałem, ręce mi się już nawet zaczęły trząść, a on cały czas się dopierdalał, że czegoś nie wiem, nie umiem, że go okłamuję itepe. W końcu poczułem, że trafiłem go tekstem "Wstyd mi za samego siebie", on swoje, a ja wkoło Macieju "wstyd mi za samego siebie", bo czułem, że tym tekstem sączę krew z "warchlaka" jakbym mu cewnik do aorty wraził i po kropelce puszczał kap, kap, kap. Cała przyjemność "wstydu" po mojej stronie. Po godzinie rozmowy już trochę zaczynałem przysypiać, a on na końcu "oddał mi należyte honory", tekstem "Zdenerwował mnie pan". To nie był jedyny człowiek z tytułem psychiatry, który darł na mnie ryja.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Wrotycz 12.03.2019
    Satysfakcja biednego konsultanta... uuu... dobre!
  • Oczka 13.03.2019
    Trochę za krótkie.
    Podoba mi się szczególnie zwrot: "sączenie krwi":)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania