Autorytety
Za każdym razem, gdy czytam powiadomienia o rocznicach śmierci tych, co odcisnęli na mnie piętno, czynię to z obawą, bo nie wiem, co znajdę; w zastraszającym tempie ubywa mi znanego świata, a na dodatek razem z nim obumierają we mnie – oczekiwania; mam wrażenie, iż za często odchodzą ludzie szlachetni, a na ich opuszczone miejsce wskakują komiczne figurki z kreskówek.
Wymykają się z istnienia alfy i omegi, a na ich miejsca gramolą się przypadkowi eksperci od oceny ich dorobku. Przy czym, zauważyć trzeba, że wokół co znaczniejszych person plugawią się niewydarzeńcy o monstrualnym zasięgu insynuacji, pomówień i oszczerstw. A im osoba atakowana stoi wyżej na społecznym świeczniku, z tym większą energią, pasją i nieustępliwością obrzucana jest guanem.
Zjawisko nosi nazwę UPADEK AUTORYTETÓW. A właściwie ich bezinteresownego gnojenia. Ośmieszania, niwelowania, sprowadzania do absurdu, do wytworzenia wokół nich atmosfery nieufności.
Co moment okazuje się, że ten czy ów znajdujący się na piedestale, czczony i stawiany jako wzór godny naśladowania, za symbol nieugiętości i moralnych cnót, pod zmasowanym naporem rozmaitych przeciętniaków, przepoczwarza się w gnidę o podejrzanej proweniencji.
Co i rusz, z odrażającym zaskoczeniem dowiaduję się, że okazali się ludźmi NIESŁUSZNIE WIELBIONYMI: kanaliami, emocjonalnymi ordynusami o śladowym rozumku i szmatławym formacie, a większość z nich, to esbeckie marionetki bezpodstawnie uważane za wzory do naśladowania.
Proceder ten odbywa się wedle rangi, parafrazując Gogola. Np. w rankingu obrzydzanych postaci, jedno z czołowych miejsc zajmuje Wałęsa. Natomiast ewidentny pezetpeerowiec, aparatczyk wsławiony płaszczeniem się przed każdą władzą, jest dla obecnie rządzących – ikoną demokracji: kryształowym człowiekiem pouczającym profesjonalistów, co to za cholera, ta konstytucja.
*
Natarczywie wypomina się Szymborskiej epizod fascynacji czerwoną zarazą, a ze złośliwą premedytacją nie pamięta jej wierszy (np. Wołanie do Yeti), utworów, w których poetka wyraźnie odcina się od socjalizmu z nieludzką twarzą. Do dyskursu mobilizują się dywizje oszołomów odrąbanych od wiedzy, choćby od faktu, że generalissimus strzelił racicami przeszło sześćdziesiąt lat temu, a Szymborska w latach pięćdziesiątych wystąpiła z PZPR i już od wtedy go nie kochała.
O Kapuścińskim wypowiadają się niepiśmienni miłośnicy literatury: tekst zmuszający do myślenia, budzi w nich wstręt, lekceważenie i pogardę. Jego książki znają tylko dlatego, że w drodze do przedszkola zawadzili wzrokiem o wystawę jakiejś księgarni. Lepiej już się orientują w obrazkach, w komiksach, w czymś, co nie wymaga od nich długotrwałego wysiłku. Co im nie przeszkadza w jazgotaniu na temat: donosił czy nie i ilu ludzi utłukł swoimi książkami.
*
O psychologicznych aspektach złożonej osobowości twórcy, o procesach myślowych decydujących o tekście autora, o uwarunkowaniach i sposobach tworzenia, o meandrach biografii pisarza, o obfitości dzieł pozostawionych przez niego, wiedzą przymało.
Mówię tu o aktorach takich jak Stuhr, Olbrychski, Gajos, pisarzach jak Kapuściński, bohaterach, takich jak gen. Zbigniew Ścibor-Rylski, społecznikach, jak Jerzy Owsiak, o ludziach, których się ma za nic wielkiego, których się podgryza i szczypie. Zabieram tu głos w obronie piszących od lat, od lat wydających swoją twórczość w kraju i na całym świecie. Powiadam tu o ludziach znanych z artystycznych dokonań. Znanych i bezustannie potwierdzających swoją wartość, własne poglądy i hart ducha.
Cenieni gdzie indziej, w swoim kraju są przedstawiani w złym świetle rzekomej PRAWDY. Ich znakomite sylwetki są pomniejszane, a ich twórczość spotyka się z niewybrednymi atakami ludzi o minimalnych osiągnięciach, wielkich ambicjach i mizernych potencjałach. Z kanalizacji wychylają się szczurze pyski kulturalnych trolli i wytrwale smrodzą dobrym słowem.
*
Nie od wczoraj znamy powiedzonko, że najtrudniej być prorokiem we własnym kraju. Tak samo z autorytetami; jeszcze żywe, nie powinny się ujawniać. Dopóki siedzą pod miotłą, nie zadzierają z gamoniami i wyrażają bezpieczne, zgodne z prawem, niekontrowersyjne poglądy, nikt ich nie zaatakuje. Lecz jeśli ośmielą się iść pod prąd, mieć zdanie wystające nad matrycowe poziomy, z mety pojawia się dyspozycyjna horda intelektualnych karzełków, drobnych ciułaczy kiepskich słów i ochoczo zabiera się za ich
opluwanie, za dostosowanie ich do swojego pośledniego rozmiaru, za postponowanie i niszczenie tych, co przekraczają granice utartej percepcji. Tak stało się z Bartoszewskim, Edelmanem i in. A w kolejce na odstrzał czekają Pieronek, Boniecki, Oszajca…
Na razie Olga Tokarczuk jest wyłączona z nagonki, gdyż zbyt jawne jej atakowanie byłoby przedwczesne i ośmieszyłoby rząd poza granicami; sprawa z jej Noblem przybrała za duży międzynarodowy rozmiar, by zohydzać pisarkę. Ale gdy przetoczy się nad nią główna fala światowego zainteresowania i ucichną wiwaty, nasz niezawodny rząd postara się nie zawieść uczciwych patriotów i ponowi zawieszony szturm.
Komentarze (97)
Pięknie to ujął.
I jak prawdziwie! :)))
Czytaj tę diagnozę przy każdej okazji.
Może choć odrobina dotrze do twojego pustego łba. :)
Taka piękna diagnoza.
Wydrukuj sobie i nad łóziem powieś :)))
Tak cię miota, bo masz świadomość, że publicznie napisał czystą prawdę o twoim oszołomstwie.
Ale cudo :)))
Tu pod spodem jest też równie piękna diagnoza nerwinki.
Ludzie jednak głupi nie są i to przywraca wiarę.
Reszcie się po prostu nie chce ciebie diagnozować :)))
Chlastasz na oślep, co jeszcze większe rozbawienie budzi.
A ludzie widzą nadętego oszołoma i się z ciebie śmieją :)))
Wypstrykało się biedactwo.
Drukuj szybciutko i nad łózio :)))
Idę pogadać ze złymi ludźmi :)
Zawsze to lepsze niż z idiotą.
Idź na kibelek :)
Druknij też do kibla, żebyś czasu nie marnował.
Ależ mi Karawan przyjemny tekst zapodał :)
Odreaguj złość jakimś patriotycznym gniotem :)
O to chodziło :)
Kto nie czytał "Szacha" i " Cesarza" chuja wie o reportażu.
Ale tu jeden głąb się wymądrza nad wszystkim, choć nie czytał niczego.
Tak intelektualna dysfunkcja tych przypadków portalowych.
Może czytał i zasnął. Albo czytał, ale stwierdził, że Kapuściński to "beztalencie".
Kapuściński i cała szkoła Hanny Krall - nie ma niczego lepszego w polskim reportażu.
Tylko tercet ma inne zdanie, ale tercet ocenia talent przez pryzmat własnego oszołomstwa.
Tuwim nie mógł pisać dobrze, bo komuch i Żyd.
Tak samo Szultz, Lechoń, Leśmian i Słonimski.
To żydowsko - komunistyczna jaczejka w zdrowym łonie polskiego narodu :)))
Dobry tekst.
Kapuściński służył imperium zła
Joanna Siedlecka - pisarka
Rozmowa z Joanną Siedlecką, pisarką
Rzeczpospolita: Zapadł wyrok w sprawie Artura Domosławskiego i jego książki „Kapuściński non fiction". Autor ma przeprosić wdowę po pisarzu, a we wznowieniach wycofać jeden z rozdziałów publikacji. Mówi się, że trwa nagonka na Kapuścińskiego, bo mu się udało. Zgadza się z tym pani?
Joanna Siedlecka: Nie ma żadnej nagonki. Książka Domosławskiego pokazała, że Ryszard Kapuściński zmyślał i kreował się na nieustraszonego bohatera. Kłamał, że znał Fidela Castro, Che Guevarę, Patrice'a Lumumbę. Tworzył nowe krainy i plemiona. Książka ukazała również wiele ważniejszych spraw, przede wszystkim to, że Kapuściński był współpracownikiem wywiadu, de facto pracował dla Związku Sowieckiego. W „Kapuścińskim non fiction" została pokazana prawda, oczywiście bardzo bolesna, ale to jest zadanie biografa. Wczorajszy wyrok to zatem niebezpieczne zjawisko, które zamyka biografistykę i doprowadzi do tego, że będziemy czytać utajnione żywoty świętych. To absurdalne.
Autor nie może ubarwiać swoich opowieści?
Powieściopisarz może, a nawet powinien, ale od ikony reportażu żądamy rzetelności. Chciał być symbolem nowego dziennikarstwa i ideałem reportera. Wszyscy od dawna wiedzieli, że ubarwia swoje teksty. „Cesarz" jest pięknie napisaną książką, ale nie ma nic wspólnego z prawdą o Hajle Selassjem. To nie był prymityw ani prostak, ale przedstawienie go w ten sposób było potrzebne, bo Związek Sowiecki popierał nowy reżim w Etiopii, więc poprzednika trzeba było pokazać jako durnia i tyrana.
Kapuściński był marionetką służb?
W pewnym sensie tak. Służył interesom Związku Sowieckiego. Pisał też raporty dla wywiadu. Nie tylko zmyślał w swoich książkach, ale i kreował propagandową rzeczywistość. Jego książki opowiadały o Kubie, Angoli i innych krajach afrykańskich, był tam, gdzie o dominację walczył Związek Sowiecki, swoim piórem służył totalitarnemu imperium zła. Do końca życia brnął w kłamstwo.
A nie możemy przymknąć na to oka ze względu na czasy, w których tworzył?
Mógł pisać coś innego. Ciągle zapowiadał książkę o Pińsku, w którym spędził dzieciństwo. W PRL powstało wiele dzieł, w których pisarze nie kłamali. Zawsze będziemy czytać „Dziennik 1954" Leopolda Tyrmanda albo „Zniewolony umysł" Czesława Miłosza, wydawane w podziemiu lub na emigracji. Było więc wiele różnych dróg. Kapuściński sam wybrał swoją – był członkiem partii, złożył legitymację dopiero w 1981 r. po wprowadzeniu stanu wojennego. Przecież wszyscy wiemy, jak trudno było wyjeżdżać z kraju w czasach PRL. Takie zadania dostawali tylko reporterzy koncesjonowani. Kapuściński pisał o rewolucji w Trzecim Świecie, a nie o tej, która działa się niemalże za jego oknem.
—rozmawiała Agnieszka Kalinowska
I o takiej osobie nerwinka pisze że był autorytetem. Żałosne.
Wypowiedział się prawdziwy Polak - pankreator opowijski i zamknijcie zdradzieckie mordy wszyscy normalni na tym portalu!
A tam Murzynów biją!
A Kwaśniewski to Stolzman!
Kto cię wystrugał błaźnie i dlaczego ukarał ten kraj twoim istnieniem? :(((
Reszta normalnych ludzi dalej go ceni, poważa i czyta :)))
Na szczęście jeszcze takich przygłupów jak ty nie jest znowu tak wiele.
Problemem jest, że dużo hałasu robią.
Wydrukowałeś już sobie diagnozę? :)))
wspólnie z nerwinką w ubikacji
załóżcie kółko adoracji
i czcijcie pana Kapusiowego
szpiega, sługusa sowieckiego
Tak zresztą było u nas zawsze. Ilu mamy polskich Beethovenów, Proustów, Einsteinów? Na palcach jednej ręki można policzyć. Ale za to Sicińskich krzyczacych "veto" mamy co krok.
Tak było od poczatku naszej państwowości, jest i będzie w przyszłości.
Gadasz do kompletnego betonu.
Kto sam ma manię klonotwórczą, to ma urojenia :)))
Temat należy podtrzymywać, aby wszyscy widzieli jakim osłem i bucem jesteś.
Ale to moja sprawa.
W sumie.
I stworzyłem go tylko na okoliczność kolejnego donosicielstwa tego kapusia.
Aby mieć drugie konto :)))
Musisz tylko zacząć się leczyć, kapusiu.
Miruś jest tylko zabezpieczeniem przeciwko donosicielom.
A tak się przecież brzydzisz tym procederem!
Wszyscy po wojnie nimi byli, a ty jesteś nim po odzyskaniu niepodległości.
Popieprzony kato-faszysta i hipokryta.
Wieprzu.
?
Ha i co?
Głupio ci xD
Giń w piekle!
Takie gówno przetrwa wszystko i zawsze wypłynie.
Dlatego przeszkadzają mu prawdziwe autorytety, bo blokują wypływanie gówna.
No to gówno ich nienawidzi po chrześcijańsku.
Ale nie zmieniłeś specjalnie nicku, żeby to napisać?
Hahahaha Hahahaha Hahaha Hahahaha Hahahaha Hahahaha Hahaha Hahahaha
????
?????
??????
Nie zaczarujesz prawdy kim jesteś.
Tylko śmiecić i rżnąć głupa, którym i tak jesteś.
Wszystkim już przypomniałem co sobą prezentujesz.
Wy też idźcie lulać!
?????!
?????!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania