Bajka o Wodniku i pannie Magda1906
W odległym kosmosie było sobie królestwo, w którym mieszkała Panna o złotych włosach i czarnych jak węgiel oczach.
Pewnego dnia król na jej cześć urządził huczny bal, na który zjechała się cała świta. Dziewczyna z tej okazji założyła suknię utkaną z gwiezdnego pyłu, którą dostała od ojca.
Wodnik, który był na tym balu, jak ją ujrzał to z miejsca się w niej zakochał. Poprawił muchę z wodorostów i podszedł.
- Czy mogę panią prosić do tańca?
- Pewnie;
Po czym młodzi ruszyli na parkiet, na którym wirowali nie zwracając na nikogo uwagi. Gdy już bal powoli dobiegał końca i goście zaczęli się rozchodzić, a służba zbierała naczynia ze stołów.
- Może się przejdziemy?
- Sama nie wiem.
Panna się spojrzała w mężczyzny oczy, a te się zaświeciły.
- Ja nie gryzę.
- No dobrze.
Jak tylko opuścili pałac to wodnik zwabił ją nad brzeg stawu, że chce jej coś pokazać, a kiedy już tam byli to wciągnął do wody.
Komentarze (41)
Lekki i przyjemny ten Kosmos
No, to nie! Epigona nihdy nie nazwałabym Mistrzem!
Przy okazji:
Cóż to za robot piękny i młody?
Co to za robotniczka?
Ona mu daje z dzbana daje pentody,
a on jej wtyczki z koszyczka.
Pozdrawiam
Ciężki orzech. Muszę wszystko od nowa przemyśleć.
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania