Jakbyś Canulas nie umiał wywlec tego, co czujesz, to byś tak nie pisał jak piszesz. Nie chce Ci się czasami (albo raczej: nie chcesz czasami) i tyle. Normalne, bo ja też nie chcę czasami. Dzięki za komentarz.
Nachszon , ale to jest możliwe. Kto wie? Czasem się czuję za krótki, by popłynąć w interpretacyjną swawolę, ale nieopisywanie przemyśleń nie musi być świadectwem traktowania tekstu po macoszemu.
Prędzej "onieśmielenie" - Prędzej to ;)
Canulas Nie wierzę w prawdziwe onieśmielenie u Ciebie. To jedna z ról. Według mnie przyjmujesz na portalu daną rolę z premedytacją, aby zachować wśród użytkowników jako taką równowagę nazwijmy to.. psychologiczną. To nic złego oczywiście, ja jestem pełen podziwu dla takiej nie do końca białej magii. Ludzie wrzucają coś tam a i tak wszyscy czekają "co powie Canulas?" Jesteś silnikiem tego tworu i dobrze o tym wiesz. Tu nie ma miejsca na prawdziwe onieśmielenie; jest miejsce na rolę onieśmielonego.
Nachszon, onieśmielenie zachowawcze - tak. Onieśmielenie premedytacyjne - raczej nie.
Przyjmowanie ról, zakładanie twarzy - jak każdy.
Twoje teksty (nawet jeśli niektóre nie do końca przeze mnie rozumiane) zawsze niosą emocjonalny ładunek. Zawsze mają "to coś". To coś jest najważniejsze. Ważniejsze niż rz w miejscu ż czy braku kropki. Powyższe można doszlifować, ale elementy "tego czegoś" to rdzeń.
Czasem mnie denerwuje, że mimo silnych impulsów emocjonalnych płynących z Twoich tekstów, nie umiem sięgnąć tego rdzenia.
Ciężko mi się nawet teraz odnieść w jakiś bardziej logiczny sposób.
Jeśli na coś wpadnę jeszcze, to komentarzowo doinformuje.
Komentarze (14)
Pozdrawiam:)
Od: "Obejmę księżyc" - majstersztyk
Prędzej "onieśmielenie" - Prędzej to ;)
Przyjmowanie ról, zakładanie twarzy - jak każdy.
Twoje teksty (nawet jeśli niektóre nie do końca przeze mnie rozumiane) zawsze niosą emocjonalny ładunek. Zawsze mają "to coś". To coś jest najważniejsze. Ważniejsze niż rz w miejscu ż czy braku kropki. Powyższe można doszlifować, ale elementy "tego czegoś" to rdzeń.
Czasem mnie denerwuje, że mimo silnych impulsów emocjonalnych płynących z Twoich tekstów, nie umiem sięgnąć tego rdzenia.
Ciężko mi się nawet teraz odnieść w jakiś bardziej logiczny sposób.
Jeśli na coś wpadnę jeszcze, to komentarzowo doinformuje.
Pozdrówka, Nachszon.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania