Margerita Nie oceniam tekstu, od tego sa mądrzejsi na tym portalu, ale podziwiam za płodność w pisaniu. Kurde co chwilkę coś wrzucasz. Ja tak nie umiem (no może o historii). Ale dam 4,5
Mar, to świetna, acz smutna historia ! :-) Przypomniał mi się Kopciuszek ;-) Mam wrażenie, że z tej historii można byłoby "wycisnąć" więcej, szczególnie w końcówce...
Myślę, że doczekamy się jeszcze spotkania z Antkiem :-) Pozdrawiam, cztery z minusikiem ;-)
"Na skraju sosnowego lasu w maleńkiej chatce ze strzechy. Mieszka Irmina ze złą macochą Kazimierą" - dopiero tutaj powinien być koniec zdania.
"Podniosła rękę wzięła zamach i uderzył ją w twarz, gdy skończyła rozpalać ogień w kominku." - uderzyła
"Dziewczyna przemierzała konno sosnowy las w którym dorastał" - dorastała
Szkoda, że nie zrobiłą super zatrutej owsianki. Macocha by umarła. Potem ona mogłaby zabić Antka i tak daklej, i tak dalej. Tym razem cztery mniej Ci dam. Czyli 4
Komentarze (20)
żeby tylko zniszczyć średnią
dałbyś pięć
Myślę, że doczekamy się jeszcze spotkania z Antkiem :-) Pozdrawiam, cztery z minusikiem ;-)
"Podniosła rękę wzięła zamach i uderzył ją w twarz, gdy skończyła rozpalać ogień w kominku." - uderzyła
"Dziewczyna przemierzała konno sosnowy las w którym dorastał" - dorastała
Szkoda, że nie zrobiłą super zatrutej owsianki. Macocha by umarła. Potem ona mogłaby zabić Antka i tak daklej, i tak dalej. Tym razem cztery mniej Ci dam. Czyli 4
Kilka rzeczy można poprawić.
Jak bardzo potrzebny jest stołek.
Bajka jak z bajki. 4 Pozdrawiam
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania