Bella- prolog
Małe rączki ściskały kurczowo lodowatą, kościstą dłoń.
-Nie odchodź! Nie zostawiaj mnie...- krzyczała Bella. Matka spojrzała na nią z uczuciem.
-Chcesz żebym cierpiała?
Dziewczynka podniosła wzrok i zaprzeczyła...
-W takim razie, daj mi odejść w spokoju... Kocham cię Bell, z całego serca. Zawsze będę przy tobie...- to mówiąc wzięła ostatni wdech i na zawsze zamknęła oczy.
Bella siedziała przy ciele patrząc w okno, trzymając rękę matki, czując, że wszystko się zmieniło.
Nie miała już nikogo... Sama na świecie. Siedem lat temu, gdy się urodziła cała rodzina była przy niej... A teraz jest samotna i nie ma na kogo liczyć...
Łza spłynęła po jej policzku zostając na dłoń matki- ostatniej osoby, która była przy niej... Ale już nie jest.
Dziewczynka wybiegła z pokoju...
Komentarze (2)
P.S. Może lepiej - "Bella siedziała przy niej...'' ''...zostawiając na dłoni matki...'' ?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania