Bella- prolog

Małe rączki ściskały kurczowo lodowatą, kościstą dłoń.

-Nie odchodź! Nie zostawiaj mnie...- krzyczała Bella. Matka spojrzała na nią z uczuciem.

-Chcesz żebym cierpiała?

Dziewczynka podniosła wzrok i zaprzeczyła...

-W takim razie, daj mi odejść w spokoju... Kocham cię Bell, z całego serca. Zawsze będę przy tobie...- to mówiąc wzięła ostatni wdech i na zawsze zamknęła oczy.

Bella siedziała przy ciele patrząc w okno, trzymając rękę matki, czując, że wszystko się zmieniło.

Nie miała już nikogo... Sama na świecie. Siedem lat temu, gdy się urodziła cała rodzina była przy niej... A teraz jest samotna i nie ma na kogo liczyć...

Łza spłynęła po jej policzku zostając na dłoń matki- ostatniej osoby, która była przy niej... Ale już nie jest.

Dziewczynka wybiegła z pokoju...

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi 05.01.2018
    Mnie się prolog podoba - ale nie wiem, co będzie później. Pozdrawiam - 4
    P.S. Może lepiej - "Bella siedziała przy niej...'' ''...zostawiając na dłoni matki...'' ?
  • ausek 05.01.2018
    Krótkie to to, ale droga Pisarko777... To, co napisałaś jest dość odrealnione, sztuczne. Czy tak się zachowuje siedmioletnie dziecko, które jest przy śmierci matki? Internet stoi otworem - poszukaj w sieci (lub książkach) podobnych sytuacji i zaobserwuj emocje temu towarzyszące. ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania