Poprzednie częściBestie na wojnie

Bestie na wojnie- Wnętrze

Dzisiaj dumnie kroczymy na defiladzie, wśród gruzów Warszawy. Każdy wiwatuje i nazywa nas bohaterami. Kobiety rzucają nam się w ramiona, mężczyźni płaczą ze szczęścia, a matki wylewają łzy pytając o synów, którzy nigdy nie powrócą. Gratulują nam, że pokonaliśmy wroga. Zakończyliśmy wojnę skazując siebie na wieczną chwałę. Jednak oni nie widzieli tego co my.

Nie potrafię spojrzeć na żadną matkę. Widziałem jak giną moi towarzysze broni. Każdego dnia pośród nas była śmierć. Były tygodnie, w których nie pytaliśmy o imiona. Tamtej nocy byliśmy parę kilometrów od Moskwy. Okopaliśmy się, a samoloty wciąż latały nad naszymi głowami razem z tymi wszystkimi pociskami. Dookoła było słychać tylko śmierć. Czekaliśmy na rozkaz do ataku. Z mojej lewej strony były dwa wolne miejsca. Przybiegł jakiś młody chłopak. Chyba dopiero trafił na front. Nasze bombowce leciały na miasto, a on chciał zobaczyć wybuchy bomb. Wychylił głowę ledwie parę centymetrów z okopu, a snajper precyzyjnym strzałem go trafił. Cały okop zalał się jego krwią. To jest ta wojna, za którą nam dziękowali.

Kurwa! Dzisiaj już nie potrafię żyć. Nie tylko ja. Są nas miliony. Dziesiątki milionów bestii. Walczyliśmy dla wolności, za którą zapłaciliśmy własną. Jesteśmy niewolnikami wojennych wspomnień. Nie potrafię spać po nocach. Gdy zamykam oczy, to widzę te wszystkie twarze. Setki ludzkich spojrzeń, w których moje ręce zgasiły blask. Godzinami stoję nad zlewem starając się zmyć krew z swych dłoni. Chodzę czując ciągły strach. Idąc przez miasto patrzę we wszystkie okna, szukając lufy karabinu. Najmniejszy huk sprawia, że instynktownie upadam na ziemię. Gdy wybuchnie petarda, wtedy widzę ile takich samych bestii jest dookoła mnie.

Czy ktoś to widzi? Ludzie widzą tylko wielkie zwycięstwa. Media nie pokazują przelanej krwi. Nie zobaczycie tam śmierci. Ciągle w gazetach widzę uśmiechniętych żołnierzy. Były to fotografie ludzi, którzy dopiero wyjeżdżali na front. My, tam na linii śmierci, nie potrafiliśmy już żyć. Widziałem setki potężnych mężczyzn, którzy płakali. Nikt nie potrafił im pomóc. Im? Nam! Jest nas tak wielu, ale jesteśmy samotni. Ludzie nie rozumieją naszego cierpienia. Nasze wnętrze jest już puste. Z każdym zabitym wrogiem, zabijaliśmy samych siebie.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Adam T 20.11.2016
    W zasadzie bardzo podobne do poprzedniej części. Kontynuacja poprzednich "spostrzeżeń". Brak jakiegoś punktu zwrotnego, w konsekwencji trochę monotonne i niebezpiecznie "frazesologiczne". Nie mniej czyta się wartko, lekko. Daję mocne 4:)
  • Zdzisław B. 20.11.2016
    Ciekawy ciąg dalszy "dziennika weterana". Tutaj 4,5 = 5. Jakby swoje przeżycia spisywał weteran (od kilku lat rozróżnia się weterana i kombatanta), który jest blisko zachorowania na zespół PTSD.
    Jedna uwaga - przy trafieniu pociskiem żołnierza w głowę powstaje tylko dziurka, nie ma fontanny krwi. Chyba że byłby to zakazany pocisk rozpryskowy lub specjalnie nacięty przez snajpera (wtedy jednak też nie ma dużo krwi, tylko...)
  • D4wid 20.11.2016
    Wiem, że nie ma takiej fontanny krwi, ale można trochę podkoloryzować :D
  • Zdzisław B. 20.11.2016
    Trochę? Cały okop zalałeś krwią żołnierza ;)
  • D4wid 20.11.2016
    Zdzisław B. Nie chodziło mi o to, że oni tam mogą w tej krwi pływać :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania