Bez Johna Lennona abstrakcja - fanthomas
Przyszedł w dziurawych chodakach. Z twarzy wyglądał ma częstego bywalca barów szybkiej obsługi. Zalatywało od niego szprotami i końskim pęcherzem. Między nogami dyndał mu krowi ozór, a z tyłka wystawał ogon.
- Poproszę dwa sera kilo i coś do popity - powiedział do faceta w różowym ubranku stojącego za ladą.
- Mamy pustki w magazynie. Z sera to co najwyżej dziury zostały.
- To co mi dacie?
- Nic. Poszedł stąd, obdartusie. To ekskluzywny lokal. Chwilka, co ci dynda między nogami? Zboczeniec!
- To tylko krowi ogon. Jak mi dacie okowity to oddam me buty.
- A na co mi te zmurszałe kozaczki?
- To magiczne buty na ból dupy.
- Czemu je więc na nogach nosisz?
- Bo mnie dupa nie boli.
- No dobra, dam ci sera, ale nie kilo tylko po pół kilo na każdego buta.
- Może być. A popita?
- Sok z brzozy?
- Niech będzie. Proszę ,oto buty. Proszę je trzymać blisko dupy to pomogą.
Oddał mu chodaki i wyszedł boso, zamiatając ogonem podłogę.
Komentarze (16)
Ale kto to spłodził ni chu..chu
Zostawił ślad: "zamiatając ogonem podłogę."
Ogonisko wg. mnie - chociaż nie napisał, że bierze udział, ale to, bo może zapomniał.
Może i nie on, niemniej ktoś ze znajomością tematu.
Faktycznie koty też mają ogony, to Marok, ale Ogonisko ma kota na głowie, to może Ogonisko z Marokiem na głowie?
Tekst szalony, ale wywołuje uśmiech.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania