Bezdomny, wrobiona Elena oraz "kurwa... mój nóż"

<Poprzednią część macie tutaj: http://www.opowi.pl/karo-i-elena-kloca-sie-a14155/ , a do tej serdecznie zapraszam.>

 

Godzinę wcześniej.

- Zaraz wracam. - powiedziałem, po czym wyszedłem szybkim krokiem w stronę tłumu.

W głębi serca dziękowałem przeznaczeniu, że wybrałem dla Szymona akurat ten rynek. Był on o tyle lepszy od innych, że mieszkał na nim pewien mężczyzna, bezdomny, który był mi winien przysługę. I to wielką.

- Witaj, przyjacielu! Mam dla ciebie zadanie, którym odpłacisz mi się na wieki. Masz pozwolić się zabić policjantce, oczywiście tylko dla kamer i gapiów. Co ty na to? - Mężczyzna przytaknął. - Zrobimy to tak: masz zwrócić na siebie jej uwagę, lecz nie za bardzo. Nie może się domyślić, że tylko udajesz. Nóż trzymaj tak, aby był dobrze widoczny dla niej, a nie dla tłumu. Skup na sobie całą uwagę, aby nie myślała o niczym innym. - Bezdomny słuchał z wielką uwagą. - Będąc blisko niej, pozwól, aby myślała, że ma przewagę. Niech cię skaleczy. Wszystko to ma wyglądać, jak próba zabójstwa. Pamiętaj również o rozmieszczeniu kamer. Staraj się, jak najlepiej odegrać swą cierpiącą rolę. Gdy będzie po wszystkim, zakrzycz, wołaj o pomoc, błagaj o jej litość, by i lud uwierzył. Będą przecież światkami, których zdanie jest dla nas bardzo ważne. Teraz zadzwonię na pogotowie, przyjedzie idealnie o czasie twego wypadku. Nie będziesz długo cierpiał, obiecuję.

- Jest policjantką, tak? Co, jeśli wyjmie broń?

- Idąc w jej stronę i skupiając na sobie uwagę, pozwolisz mi niezauważenie prześlizgnąć się koło niej i jakby nigdy nic, zabrać pistolet oraz odznakę.

- Po jaką cholerę ci ona?

- Po wszystkim, podejdę do tłumu jako policjant, który aresztuje sprawcę. Odznaka tylko uwiarygodni moją rolę. Ludzie wkoło skupią się na krwawiącym tobie, a my wyjdziemy jakby nigdy nic. Dzięki temu teatrzykowi będzie musiała się ukrywać. W końcu została wrobiona w morderstwo, czyż nie? - Uśmiechnąłem się szyderczo. - Nie pozostanie jej nic innego, jak przyłączyć się do nas i to za darmo zostanie naszymi oczami w społeczeństwie. Same korzyści.

- Masz to, jak w banku, mój drogi przyjacielu – odpowiedział, śmiejąc się przy tym.

 

Teraźniejszość.

-Czyli wszystko było ukartowane?! Straciłam pracę, szacunek, swoje dotychczasowe życie przez ciebie?! To są jakieś kpiny! - Elena dawała upust swej złości przez krzyki i lamenty, których osobiście nie znosiłem. - Ty dupku! Zabiję cię, zakopię, odkopię i spalę do tego! Zginiesz w męczarniach, śmieciu!

Szymon, ze znudzonym wyrazem twarzy, spoglądał przez okno na widniejące na zachodzie mgliste góry. Karo również ucichł, pozwolił jeszcze przez chwilę, wygadać się Elenie, jednak po pierwszych minutach zrobiło się to dość irytujące. Wstałem i krzyknąłem:

- Kurwa… - Nastąpiła chwila ciszy, a dziewczyna w końcu usiadła. - To Szymon cię w to wplątał i to na niego powinnaś się teraz wyżywać. Skoro jednak jemu z tego samego koryta, możemy przynajmniej się zaprzyjaźnić, by dalsza praca przechodziła w miarę dobrze. Zgadzacie się ze mną? - Nikt nie odpowiedział. - Trudno, nie chcieliście tak, trzeba będzie, w takim razie, was czymś zachęcić…

 

Dwa dni później.

- Kurwa, Szymon biegnij za nią! No, szybciej! - krzyczała Elena.

Wraz ze Szczechowiczem biegli za dziewczyną wąską polną drogą. Karo pobiegł na skróty, przez miedzę i las, najwidoczniej miał plan. Droga robiła się coraz to bardziej pagórkowata, obydwoje tracili siły, a dziewczynie nie brakowało adrenaliny. Biegła coraz to szybciej, przy tym krzycząc i wołając o pomoc. Przed ich oczyma ukazał się wąski mostek, a pod nim głęboka, rwąca rzeka. Dziewczyna wpadła na niego niczym burza, lecz drogę zagrodził jej zdyszany Karo. Chcąc się wrócić, ujrzała Szymona po drugiej stronie, któremu pot ściekał, jak po deszczu.

- Proszę – błagała kobieta – zostawcie mnie. - Była bliska płaczu.

Elena widząc z daleka, że chłopcy trzymają ją w pułapce, zwolniła kroku, a nawet przystanęła, by wyrównać oddech.

Szymon wyjął ząbkowany nóż z wygrawerowanym słońcem i prezentacyjne przerzucił z ręki prawej do lewej.

- Dobrze, przyjacielu. Tak, jak cię uczyłem. Zrób to subtelnie, acz szybko. Teraz! Nie wahaj się! - krzyczał psychopata.

„Nie mogę”, pomyślał Szymon i opuścił nóż w dół. Dziewczyna skorzystała z okazji, prześlizgnęła się w stronę Szczechowicza, potrąciła go i pobiegła w stronę lasu. Nóż trzymany w ręce mężczyzny nagle wypadł mu z ręki i spadł prosto w nurt ciemnej rzeki.

W tej samej chwili słychać było strzał i krzyki Eleny.

- Już dawno, tak to trzeba było załatwić, dziwko. - Strzeliła ponownie, tym razem prosto w głowę leżącego trupa.

Szymon patrzył się jak wryty w odmęty i nie mógł uwierzyć, co zrobił.

- Moja jedyna pamiątka po tacie – podjął Karo, podchodząc do mężczyzny – jedyna rzecz, jaka mi po nim pozostała, a ty ją wrzuciłeś do rzeki. - Nachylił się do ucha przerażonego chłopaka. - Teraz zatem pójdziesz go szukać. Tą samą drogą, którą poleciał mój karb.

Wepchnął go z całej przez barierkę, a mężczyzna próbując się bronić przez szamotaninę, oberwał w głowę i spadł prosto na taflę wody.

- Bez niego się nie pokazuj! - krzyknął na pożegnanie Karo.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (25)

  • Karo 04.03.2016
    Eleno :D tworząc następną część mam nadzieję, że stworzysz próbę Szymona i wydarzenia przed ucieczką kobiety (kelnerki z tamtej kawiarenki). Mam nadzieję, że się podoba ;)
  • Ale Wy mną pomiatacie...
  • Karo 04.03.2016
    Jesteś jak na razie osobą, która została zdominowana przez dwa samce alfa ;)
  • Moni 04.03.2016
    Karo, ale skoro Elena rozpoznała swoją oznakę, to mogła zapytać, czemu nie ma munduru i poprosić o okazanie legitymacji. Ten nie mógłby tego odmówić, ale nie mógł tego zrobić, bo jej nie miał. Poza tym nie wydaje mi się, by musiała się po tym ukrywać, mogłaby wyjść i skorzystać z wtyk w policji aby załatwić sobie samoobronę czy areszt. Nie mówię już o tym, że skoro tłum ich otaczał, to nie było żadnych martwych punktów w których można by schować nóż przed tłumem, zwłaszcza że gościu zwracał na siebie uwagę. Nie mówiąc już o tym, że Karo kazał mu wrobić ją w morderstwo zapewniając absolutnie zerowe ryzyko śmierci. Owszem, da się ją upozorować, ale wrobienie w napaść byłoby chyba prostsze. Poza tym jak bez zwracania uwagi?
    "O, policjant bez munduru, ale z odznaką. W sumie to ta dziewczyna jedynie spytała, skąd ma jej odznakę. No i nie zakuł jej, mimo że jest niebezpieczna. Nie wzywa wsparcia czy coś, jak każdy kogo się widzi, a wychodzi. Tak, to 100% normy".
  • Karo 04.03.2016
    Mini jeszcze raz:
    Wrobili ją wię nawet nie próbowała się bronić gdyż zbyt wiele na nią mieli.
    Ludzie w takich sytuacjach nie myślą racjonalnie... Nie zastanawiają się nad ubiorem policjanta, lecz nad ofiarą która się wykrwawia.
  • Karo 04.03.2016
    Moni *
  • Karo 04.03.2016
    Moni a i mogę znać ztwą ogólną opibię? Jak podoba się fabuła jest ciekawa???
  • Moni 04.03.2016
    Nie bardzo było na początku widać, by zbyt wiele na nią mieli, skoro z jej punktu widzenia odpierała napaść i została okradziona... No i nie reagują racjonalnie, ale nie przesadzaj, zaczęliby gadać o tym, że coś było nie tak. Dodatkowo Elena była policjantką prowadzącą podwójne życie i mającą związek z półświatkiem, nie wmówisz mi, że nie zachowuje zimnej krwi. Ogółem, zjebałeś tłumaczenie, co wam przeszkadza.
    Poza tym zabójstwo chłopaka jest z dupy. Ma mi go być żal... bo co? Czemu? Po co? Dlaczego ona im pomaga, skoro scenę wcześniej z chęcią by ich zabiła? Skoro nóż jest dla Karo cenny, czemu go oddał? Czemu pod koniec zmieniłeś świetną koncepcję na bekę z nożem? Czemu Karo nie ma stałego charakteru?
  • Moni 04.03.2016
    Jednak jeśli za bardzo się nad tym nie myśli i nie wdraża w szczegóły, to ma sens, czyta się przyjemnie, wątki mają swój cel, szkoda tylko że Szymon faktycznie jest tu nieco pogardzany, ale w sumie czuję, że chodzi tu o jakiś zwrot akcji, więc się nie czepiam.
  • Karo 05.03.2016
    Moni Dziękuję ci z całego serca, dobrze wiedzieć, że tekst nie jest aż tak bardzo mało logiczny ;)
    P.S. Co na nią mieli? Posiadała podwójne życie, mieli na nią wszystko.
  • Moni 05.03.2016
    Nie znała Karo, więc skąd miała wiedzieć, że oni wiedzą? Telepatia?
  • elenawest 05.03.2016
    Moni jak masz zamiar czepiać się każdego najmniejszego szczegółu, to może nie czytaj dalszych części, co? Wiesz, jak trudno jest pisać wspólne opowiadanie tak, by się dograć, kiedy nawet nie siedzimy przy sobie?
  • Karo 05.03.2016
    elenawest Niech się wyżyje. W sumie, to czasem jej uwagi mi się przydają ;)
  • Moni 05.03.2016
    Eleno, przecież Ciebie się nie czepiam. :/ Karo nie przemyślał tego parę części temu i nie uczynił ich znajomymi. :/ Poza tym od czego jest FB?
  • Moni 05.03.2016
    Poza tym szczegółem nie się tu do czego przyczepić.
  • KarolaKorman 05.03.2016
    Fajna część, zostawiam 5 :) i czekam na część eleny :)
  • Karo 05.03.2016
    Dziękuję ;)
  • elenawest 05.03.2016
    Przeczytałam... Kurde. To żeś teraz zasadził! Tekst jest ok, choć znalazło się trochę błędów, ale te wypiszę ci trochę później, bo dopiero co wstałam i muszę dojść do siebie...
    Czyli tak... Ja mam rozpisać próbę zabójstwa dziewczyny przez Szymona... Dobra, cosik się wymyśli. Tak sądzę :-P
  • Karo 05.03.2016
    Elena Dałem ci tutaj dość sporo możliwości. Możesz kontynuować naszą kłótnię, możesz opisać torturę kelnerki oraz możesz czasy, w których Szymon płynie po nóż ;) powodzenia.
    P.S. To "zasadził" jest pozytywne, czy nie???
  • elenawest 05.03.2016
    Karo pozytywnie, jak najbardziej ;-) dodam kolejną część, jak najbardziej, tyle że nie wiem o której dzisiaj, bo jak to przy sobocie trochę rzeczy się uzbierało do zrobienia w domu :-P
  • Karo 05.03.2016
    elenawest Spokojnie, nikomu się nie śpieszy ;)
  • elenawest 05.03.2016
    Karo no to dobrze ;-) może nawet uda mi się napisać trochę więcej :-P zobaczymy, jak będę stać z czasem ;-)
  • elenawest 05.03.2016
    Lecimy z błędami, Karo ;D

    "Godzinę wcześniej.
    - Zaraz wracam.(bez kropki) - powiedziałem, po czym wyszedłem szybkim krokiem w stronę tłumu.
    W głębi serca dziękowałem przeznaczeniu, że wybrałem dla Szymona akurat ten rynek. Był on o tyle lepszy od innych, że mieszkał na nim pewien mężczyzna, bezdomny, który był mi winien przysługę. I to wielką.
    - Witaj, przyjacielu! Mam dla ciebie zadanie, którym odpłacisz mi się na wieki. Masz pozwolić się zabić policjantce, oczywiście tylko dla kamer i gapiów. Co ty na to? - Mężczyzna przytaknął. - Zrobimy to tak: masz zwrócić na siebie jej uwagę, lecz nie za bardzo. Nie może się domyślić, że tylko udajesz. Nóż trzymaj tak, aby był dobrze widoczny dla niej, a nie dla tłumu. Skup na sobie całą uwagę, aby nie myślała o niczym innym. - Bezdomny słuchał z wielką uwagą. - Będąc blisko niej, pozwól, aby myślała, że ma przewagę. Niech cię skaleczy. Wszystko to ma wyglądać, jak próba zabójstwa. Pamiętaj również o rozmieszczeniu kamer. Staraj się, jak najlepiej odegrać swą cierpiącą rolę. Gdy będzie po wszystkim, zakrzycz, wołaj o pomoc, błagaj o jej litość, by i lud uwierzył. Będą przecież światkami, których zdanie jest dla nas bardzo ważne. Teraz zadzwonię na pogotowie, przyjedzie idealnie o czasie twego wypadku. Nie będziesz długo cierpiał, obiecuję.
    - Jest policjantką, tak? Co, jeśli wyjmie broń?
    - Idąc w jej stronę i skupiając na sobie uwagę, pozwolisz mi niezauważenie prześlizgnąć się koło niej i jakby nigdy nic, zabrać pistolet oraz odznakę.
    - Po jaką cholerę ci ona?
    - Po wszystkim, podejdę do tłumu jako policjant, który aresztuje sprawcę. Odznaka tylko uwiarygodni moją rolę. Ludzie wkoło skupią się na krwawiącym tobie, a my wyjdziemy jakby nigdy nic. Dzięki temu teatrzykowi będzie musiała się ukrywać. W końcu została wrobiona w morderstwo, czyż nie? - Uśmiechnąłem się szyderczo. - Nie pozostanie jej nic innego, jak przyłączyć się do nas i to za darmo(. Zostanie) zostanie naszymi oczami w społeczeństwie. Same korzyści.
    - Masz to, jak w banku, mój drogi przyjacielu – odpowiedział, śmiejąc się przy tym.

    Teraźniejszość.
    -(spacja)Czyli wszystko było ukartowane?! Straciłam pracę, szacunek, swoje dotychczasowe życie przez ciebie?! To są jakieś kpiny! - Elena dawała upust swej złości przez krzyki i lamenty, których osobiście nie znosiłem. - Ty dupku! Zabiję cię, zakopię, odkopię i spalę do tego! Zginiesz w męczarniach, śmieciu!
    Szymon, ze znudzonym wyrazem twarzy, spoglądał przez okno na widniejące na zachodzie mgliste góry. Karo również ucichł, pozwolił jeszcze przez chwilę, wygadać się Elenie, jednak po pierwszych minutach zrobiło się to dość irytujące. Wstałem i krzyknąłem:
    - Kurwa… - Nastąpiła chwila ciszy, a dziewczyna w końcu usiadła. - To Szymon cię w to wplątał i to na niego powinnaś się teraz wyżywać. Skoro jednak jemu(jeny) z tego samego koryta, możemy przynajmniej się zaprzyjaźnić, by dalsza praca przechodziła w miarę dobrze. Zgadzacie się ze mną? - Nikt nie odpowiedział. - Trudno, nie chcieliście tak, trzeba będzie, w takim razie, was czymś zachęcić…

    Dwa dni później.
    - Kurwa, Szymon biegnij za nią! No, szybciej! - krzyczała Elena.
    Wraz ze Szczechowiczem biegli za dziewczyną wąską polną drogą. Karo pobiegł na skróty, przez miedzę i las, najwidoczniej miał plan. Droga robiła się coraz to bardziej pagórkowata, obydwoje tracili siły, a dziewczynie nie brakowało adrenaliny. Biegła coraz to szybciej, przy tym krzycząc i wołając o pomoc. Przed ich oczyma ukazał się wąski mostek, a pod nim głęboka, rwąca rzeka. Dziewczyna wpadła na niego niczym burza, lecz drogę zagrodził jej zdyszany Karo. Chcąc się wrócić, ujrzała Szymona po drugiej stronie, któremu pot ściekał, jak po deszczu.
    - Proszę – błagała kobieta – zostawcie mnie. - Była bliska płaczu.
    Elena widząc z daleka, że chłopcy trzymają ją w pułapce, zwolniła kroku, a nawet przystanęła, by wyrównać oddech.
    Szymon wyjął ząbkowany nóż z wygrawerowanym słońcem i prezentacyjne przerzucił z ręki prawej do lewej.
    - Dobrze, przyjacielu. Tak, jak cię uczyłem. Zrób to subtelnie, acz szybko. Teraz! Nie wahaj się! - krzyczał psychopata.
    „Nie mogę”, pomyślał Szymon i opuścił nóż w dół. Dziewczyna skorzystała z okazji, prześlizgnęła się w stronę Szczechowicza, potrąciła go i pobiegła w stronę lasu. Nóż trzymany w ręce mężczyzny nagle wypadł mu z ręki i spadł prosto w nurt ciemnej rzeki.
    W tej samej chwili słychać było strzał i krzyki Eleny.
    - Już dawno, tak to trzeba było załatwić, dziwko. - Strzeliła ponownie, tym razem prosto w głowę leżącego trupa.
    Szymon patrzył się(bez się) jak wryty w odmęty i nie mógł uwierzyć, co zrobił.
    - Moja jedyna pamiątka po tacie – podjął Karo, podchodząc do mężczyzny – jedyna rzecz, jaka mi po nim pozostała, a ty ją wrzuciłeś do rzeki. - Nachylił się do ucha przerażonego chłopaka. - Teraz zatem pójdziesz go szukać. Tą samą drogą, którą poleciał mój karb.
    Wepchnął go z całej przez barierkę, a mężczyzna próbując się bronić przez szamotaninę, oberwał w głowę i spadł prosto na taflę wody.
    - Bez niego się nie pokazuj! - krzyknął na pożegnanie Karo."

    Błędów naprawdę mało i masz za to duży plus. Co natomiast mnie lekko zastanowiło. Dlaczego czasami piszesz w osobie trzeciej, a czasami pierwszej?
    Masz 4,5 czyli 5
  • Karo 05.03.2016
    Piszę w takim stylu, jakbym relacjonował tą historię z różnych światopoglądów. W jednym rozdziale piszę w roli Szymona, w drugim w swojej skórze, a w trzecim w twojej ;) to jest dość ciekawe, gdy poznajesz jedną historię z różnych oczu :D
  • elenawest 05.03.2016
    Karo no wiem, ale tak trochę dziwnie to wygląda... No ale niech będzie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania